Dzień pisarza i blogera
Za życzenia, które dziś otrzymałam, dziękuję serdecznie. Dobresłowa potrzebne są każdemu, pisarzowi tym bardziej, bo przecież słowa to jegochleb powszedni.
Wczorajsze spotkanie autorskie wielce udane – dziękuję wszystkimza liczne przybycie, szczególnie tym wspaniałym Czytelnikom, którzy przebyli100 i 200 kilometrów. Także Ani, nastolatce, wiernej Czytelniczce dziękuję.
7 lutego minęły 3 lata od czasu, kiedy zaczęłam pisać bloga.Wiem, że mam wielu Czytelników i to mnie cieszy. Także zobowiązuje.
Ostatnio niewiele się dzieje na blogu. W poprzedniej notcezdobyłam się na to jedynie, by napisać, o czym chciałabym napisać. Pointensywnym dniu nie staje mi jednak sił, by wykrzesać z siebie kolejne słowa.
Marudzę. Marta maruda zmęczona.
Dziś znów spadł śnieg i przykrył stokrotki. Bezczelne białeświństwo.
Meteorolodzy straszą, że tak będzie do czerwca.
Dziś też poprzestanę na tych kilku zdaniach.
Jutro będę bardzoniemiła.
Dla niektórych, rzecz jasna.
I znów przysporzę sobie wrogów. No, cóż, nie każdy musi mnielubić, ani ja nie muszę każdego.
Jestem pewna, że przepowiadacze zimy się wygłupiają. Albomają zły dzień, prawda?
PS.
Dla zainteresowanych:
3 komentarze
Pani Marto , ja ze spóźnionymi życzeniami, bo wczoraj byłam w kilku miejscach na raz, a wieczorem padłam jak postrzelona kaczka 🙂 … wszystkiego naj naj z okazji Dnia Pisarza, niech każde słowo przychodzi pani z lekkością, a całe strony niech ze słów same się układają.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za link. Artykuł przeczytam z zaciekawieniem. Książkę kupiłam , bo chcę sama zobaczyć jak może zachować się „pseudo przyjaciel”, żeby być czujniejszą na przyszłość. Zdania o wielkim Mistrzu nie zmienię. Przykro mi tylko, że „pseudo przyjaciel” bogaci się na przyjacielu, który nie ma możliwości wypowiedzenia się już na pewne tematy. Przyjaźń do czegoś zobowiązuje, o czym pan Domosławski zdecydowanie zapomniał.p.s chciałabym złożyć również życzenia panu Remigiuszowi. Na jego stronie nie ma możliwości komentowania, czy zatem mogę prosić pani Marto o krótkie przekazanie mu życzeń z okazji Dnia Pisarza, bo tego dnia również o panu Remku myślałam :). Dziękuję serdecznie.
jejuuuu, oczywiście „naraz”. Jedną nogą już jestem w kuchni, bo dzieci budyń sobie zażyczyły :)Miłego wieczoru.
Virginio, dziękuję za życzenia. za komentarze. Zaglądam na Twój blog i zawsze wychodzę z niego wyciszona. Bo u Ciebie klimat spokoju. Myslę: jak ta dziewczyna to robi, ze cieszy ją codzienność, że godzi DOM z czytaniem, ze nie marudzi, nie narzeka i gotuje dzieciom budyń. Virginio, lubię takie kobiety, bo one potrafią.