Inne

Kiedy nastolatka zakochuje się w żonatym mężczyźnie

 

 

Kiedy nastolatka zakochuje się wżonatym mężczyźnie

 

     Ona jest młoda, ma lat 17- 18,  więc piękna młodością, naiwnością, jasnymspojrzeniem i brakiem doświadczeń. On żonaty i często dzieciaty, ma lat 36-38,trochę już przeżył, ma interesującą pracę, nie polegającą tylko na robieniupieniędzy. Najpierw zakochuje się ona, od pierwszego wejrzenia. Nie zdradzaswoich uczuć, bo nie wierzy w siebie i do głowy by jej nie przyszło, że mogłabysobą omamić kogoś poza kumplem z klasy.

      On wie, jak uwodzić. Jak mówić ico mówić. Najpierw zaczyna się zwierzać. Żona go nie rozumie i oczywiście jużdawno ze sobą nie śpią. Gdyby się tak zdarzyło, że żona mimo tego w najbliższymczasie urodzi dziecko, on powie, że to był ten ostatni raz i tylko z małżeńskiegopoczucia obowiązku.

      On gotów obiecać jej wszystko, byle tylko zgodziła sięzostać jego dziewczyną: rozwiedzie się, odejdzie, ponieważ właśnie spotkałmiłość swojego życia, a tamten związek był pomyłką od początku, co on zbyt późnozauważył. Może nawet i tak myśli, kiedy to mówi.

      Dziewczyna się wreszcie zapomina.No, cóż, jest zakochana, a miłość ci wszystko wybaczy. On szaleje z uniesieniaprzez cały miesiąc i wykrada czas na różne sposoby, byle tylko się z niąspotkać. Potem prosi o 2 miesiące przerwy w spotkaniach, potrzebne dozałatwienia formalności i przeprowadzenia zdecydowanych rozmów z żoną.

      Żona się dowiaduje o romansiealbo i nie. Może to on sam dochodzi do wniosku, że nie warto sobie komplikowaćżycia. Nie zrobił nic złego, ona była prawie dorosła, zgodziła się. I niewiadomo czemu teraz przykłada zbyt wielką wagę do jego słów. I chce być z nimciągle. I nie rozumie, że ona ma obowiązki ojcowskie i inne.

 

      Taka lub inna banalna historia.

 

      Teoretyzuję na temat dziewczątprawdziwie zakochanych, naiwnych, niedoświadczonych, niematerialnienastawionych do życia.

Dziewczyny ! Żonaty facet jestnie dla Was. Choćby najnieszczęśliwszy. Choćby w Tobie szukający ratunku izrozumienia.  Żonaty facet to samekłopoty ! To zmarnowane chwile lub miesiące. Zanim cokolwiek zdecydujesz,postaw się w miejsce żony, która siedzi w domu z dziećmi. Czy chciałabyś byćzdradzaną żoną? Mężczyzna koło 40. chciałby przeżyć coś nowego, co byłobywielkim uniesieniem. Ma pecha, jeśli trafi na nastolatkę.

     Ale nastolatki są dlaniego najbardziej atrakcyjne, bo atrakcyjność mężczyzny niektórzy mierzą „posiadaniem”o połowę młodszej żony lub kochanki.

Jesteście na przegranychpozycjach, dziewczyny. On wróci do żony, bo tam bezpieczniej, bo tam dzieci, bonie jest takim do końca gadem ( w swoim rzecz jasna mniemaniu).

      Albo znajdzie sobieinną nastolatkę, mniej skomplikowaną. A Tobie powie, byś mu wreszcie dałaspokój i przestała go prześladować.

in / 8920 Views

46 komentarzy

  • ~3jkpre 9 czerwca 2008 at 15:20

    Ooo teraz to przegiąłeś pałę Ryś!.Jakbym Cię spotkała na ulicy, to bym Ci w ten krzywy pysk dała, nie bacząc na konsekwencje!. Jeśli już używasz słowa, które określa cały gatunek to zastanów się co piszesz!. Nie wszystkie kobiety są durne i pokrętne. to Twoje zaślepione oczka, albo nie dowidzą wartościowych kobiet albo to Ty masz jakiś problem, i wyjeżdżasz z takimi pustymi tekstami.Skoro taki pedant szuka pociechy u małolaty to sam jest tak pokręcony, że nie wie czego chce.Jeszcze potem bezczelnie zostawi tą dziewuszkę i znajdzie sobie nową. Mężczyzna posiada dwie kobiety: jedną, aby zdobywać, a drugą dla zabawy. I to właśnie te młodziutkie zazwyczaj są dla zabawy. Ojj., nie dajcie się dziewczyny, a jak już przystawiać się będzie, to nie żałować ręki na takich. Tacy mężczyżni nie znają granic, i są zdolni do coraz to większych rzeczy. Co, jak co, ale swoją godność trzeba posiadać ot, co.W ogóle nie kumasz cza czy, a się plujesz. Grr…

    Reply
    • ~n-n 9 czerwca 2008 at 15:39

      Nie przesadzaj laska z tymi niewinnymi dziewuszkami! Nie te czasy, nie te obyczaje. Niewinne laski, to chyba tylko już w bajkach pozostały niewinne. Niestety, co do generalnej treści prawda jest zawsze taka sama, zresztą potwierdzają ją same kobiety zarówno w życiu, jak i w literaturze. Kombinacja, intryga – to rola kobiety. Zaś „niebezpieczne związki” to jej namiętność. Polki są znane ze swoich umiejętności oplatania faceta jak bluszcz. Jest takie znane zjawisko polsko-włoskie polegające na tym, że największe polskie koszmary zawsze uwiodą jakiegoś (często bardzo przystojnego Włocha), na wszelki wypadek od razu na dziecko, itp. Jeśli posługujemy się stereotypami w jedną stronę, to bądź laska wyrozumiała i w drugą. Jeśli nie jesteś, to masz problem. A ja się śmieję!

      Reply
      • ~Na pewno nie laska 9 czerwca 2008 at 16:31

        Trochę kultury. „Laska” to możesz mówić do kobiety, z którą jesteś, jeśli oczywiście ci na to pozwala. Ja się ów „laską” nie czuję. A już bynajmniej nie pokrętną…

        Reply
        • ~n-n 9 czerwca 2008 at 19:01

          I zawsze najgłośniej o kulturę wołają ci, którzy pierwsi po mordzie chcą innych trzaskać. Eh, szkoda gadać… Więcej powściągliwości, Laska! 🙂

          Reply
          • ~Nie laska. 9 czerwca 2008 at 19:25

            Wyobraź sobie samcze, że nie jestem tą osobą, która chciała „walić po pysku”. Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że ciągle jesteś na etapie egocentryzmu młodzieńczego. Pozdrawiam.

          • ~n-n 9 czerwca 2008 at 21:00

            W takim razie lubisz być tą pierwszą, która z wrzaskiem leci na barykady w nie swojej sprawie. Smutne, Laska!

        • ~PK3HDQ 10 czerwca 2008 at 22:41

          Oooo ale tutaj ktoś namieszał. Kto się pode mnie podszywa he?.Ty!:” na pewno nie laska”, jak śmiesz się podszywać pod tą osobę,która napisała komentarz ,pod którym ten walczący ogier wyciągnął swoje pazury i zaczął bazgrolić. Szmacicie się wszyscy jak tylko możecie., wiem, że modnie jest być niekontaktownym ,ale wybaczcie. Nikt nie będzie się PODE MNIE podszywał. Co za bezczelność, i daruj zgrywania mądrej laski. Po prostu, aż mnie ciarki przechodzą kiedy mówię do Ciebie LASKA. Ciao!

          Reply
      • ~Kaja 10 czerwca 2008 at 00:23

        Racja! Kiedy w ostatnią sobotę na przyjęciu u znajomych ich 18-letnia podpita córunia usiłowała się dobrać do rozporka starszemu o 30 lat mężczyźnie, sama miałam ochotę trzasnąć ją w ten durny pysk. Niewinne dziewuszki….ha! ha! Koń by się uśmiał!!!

        Reply
  • ~a. 9 czerwca 2008 at 22:11

    A mi się przypomina ciągle Pestka A.Kowalskiej… i to trudne uczucie.o2v6zi

    Reply
  • marcinwlondynie@op.pl 9 czerwca 2008 at 23:01

    wow! 25 komentarzy! Marto, to dobry, goracy temat…

    Reply
  • ~L.A.L.K.A to nie jestem ja! 10 czerwca 2008 at 22:54

    A Ty chłopcze, bez takich numerów. Wiem, że czujesz się fajny kiedy mówisz to słowo, ale modnie jest być modnym. Facetów trzeba zrozumieć i olać!.

    Reply
  • ~nati 17 czerwca 2008 at 15:22

    mi to nie grozi :1. jestem za młoda bo 15 lat2. mialam ostatnio chlopaka jak bylam (hmmm) w 6 klasie (wcele nie jestem brzydka, nawet ładna, ale inna niż wszyscy np.. bez nalogów) więc już chyba straciłam poczucie że ktoś mnie kocha

    Reply
  • ~szachal 9 października 2010 at 22:03

    Naiwność jest podwaliną waszej natury, jest dwuznaczna i czasami spełniająca wasze pragnienia… czasami

    Reply
  • ~Czekam na krytykę oczywiście, bo czego innego mogę się spodziewac ;) 7 sierpnia 2012 at 19:53

    Mam 17 lat. Miesiąc temu spotkałam się na swojej drodze 36-letniego żonatego mężczyznę z dwójką dzieci. Ma żonę, która go nie akceptuje, krytykuje, i traktuję jak dziecko nie okazując mu miłości. On przynajmniej tak twierdzi. Po miesiącu udało nam się znaleźc kilka dni, żeby przejechac całą Polskę i spotkac się choc na chwilę. Nie uważam siebie za złą kobietę. Nie mam wyrzutów sumienia. Jestem ciekawa jak to się potoczy. Z jego oczu wyczytuje, że jest we mnie zakochany, ale wiem, że nie jestem jego pierwszą kochanką, facet ma dużo kompleksów i wciąż szuka potwierdzenia swojej atrakcyjności chocby w uśmiechu innych dziewczyn, kobiet. Jestem ciekawa jak to dalej się potoczy 🙂

    Reply
  • ~Czekam na krytykę oczywiście, bo czego innego mogę się spodziewac ;) 7 sierpnia 2012 at 19:53

    Mam 17 lat. Miesiąc temu spotkałam się na swojej drodze 36-letniego żonatego mężczyznę z dwójką dzieci. Ma żonę, która go nie akceptuje, krytykuje, i traktuję jak dziecko nie okazując mu miłości. On przynajmniej tak twierdzi. Po miesiącu udało nam się znaleźc kilka dni, żeby przejechac całą Polskę i spotkac się choc na chwilę. Nie uważam siebie za złą kobietę. Nie mam wyrzutów sumienia. Jestem ciekawa jak to się potoczy. Z jego oczu wyczytuje, że jest we mnie zakochany, ale wiem, że nie jestem jego pierwszą kochanką, facet ma dużo kompleksów i wciąż szuka potwierdzenia swojej atrakcyjności chocby w uśmiechu innych dziewczyn, kobiet. Jestem ciekawa jak to dalej się potoczy 🙂

    Reply
  • ~naiwna 17 stycznia 2014 at 00:46

    Artykuł widzę stary. Trafiłam przez przypadek. Mam lat 20 i od niedawna spotykam się z dwa razy starszym mężczyzną. Prawda żonaty. Nie ma dzieci. A ja sama wiedząc, jak bardzo owa znajomość jest bezprzyszłościowa, brnę w nią z całych sił. Znam wiele historii podobnych do tej opisanej. I w niektóre dni (tak jak dzisiaj) czuję, że te spotkania nie mają sensu, nie wniosą niczego do mojego życia. Jednak przez większość czasu jestem zadowolona. W jego spojrzeniu widzę uczucie. Powstała między nami ogromna zażyłość fizyczna i psychiczna. Mimo tego, iż wiem, że to właśnie ja będę pozostawiona „sama sobie”, a obiekt moich marzeń szybko zapomni o naiwnej młodej dziewczynie, pragnę tego. Ktoś powie o nieprawidłowym lokowaniu uczuć, niedowartościowaniu… kto wie? Jednak każda sytuacja jest inna.. i każda czegoś innego uczy. A ja akurat pragnę czerpać z tej znajomości tyle pozytywnych uczuć i emocji, ile jest tylko możliwe. Na dodatek mam nadzieję, że w sytuacji beznadziejnej, będę potrafiła powiedzieć sobie dość, odwrócić się i odejść.

    Reply
  • ~tez tak miałam 10 maja 2014 at 17:16

    naiwna, wiem z własnego doświadczenia, że jak to się wyraziłaś „w sytuacji beznadziejnej, będę potrafiła powiedzieć sobie dość, odwrócić się i odejść”… To wszystko pięknie wygląda w teorii, tak naprawdę po jakimś czasie..pól roku, roku…dwóch zaczniesz się zakochiwać Ty sama…wiem bo kiedyś myślałam podobnie…i z dnia na dzień będzie Ci trudniej tak po prostu odejść, zapomnieć o tym człowieku. A on nie odejdzie od żony… Sama jest uwikłana w podobną znajomość i oprócz pozytywnej strony naszej znajomości zaczynam powoli cierpieć…

    Reply
  • 1 2 3

    Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.