1. Dziękuję za wsparcie ( w komentarzach!). Gdyby nie one, myślałabym, że jestem stukniętą pieniaczką i żądam zbyt wiele od innych.
Skoro złożyłam pismo w urzędzie, to powinnam dostać odpowiedź.
Powiadomię o dalszych losach mojej skargi.
2. Dziewczyna, która podarowała mi lalkę szmaciankę, Kaśkę Podrywaczkę, nazywa się Natalia Skupińska. Natalio, dziękuję, Kaśka ma się dobrze.
3. Dziś rozkoszuję się domem. Wszystko mi się w nim podoba. Na balkonie zjadłam obiad i kolację w jednym: kaszę gryczaną ze skwarkami z wędzonego boczku i kwaśne mleko. Bomba !
4. Znów zobaczyłam kawałek Polski i poznałam wspaniałych ludzi ( prócz tych trzech wiedźm, rzecz jasna). Przywiozłam prezenty od Czytelników: suszone grzyby, grzyby marynowane, żurawinę domowego wyrobu ( w słoiku), konfitury z czarnej porzeczki, obraz malowany pastelami, będący ilustracją do „Nieba z widokiem na niebo”, wiersz dla mnie i o moim pisaniu (dziewczyny z Dyskusyjnego Klubu Książki w Aleksandrowie), kwiaty, kwiaty, kwiaty. Dziękuję !!!
5. Jutro napiszę o młodych dziewczynach, które zakochują się w żonatych mężczyznach. Pa, pa.
12 komentarzy
w takim razie, Pani Marto…czekam z niecierpliwością na jutrzejszą notkę.M.
Czekamy 😉 i pozdrawiamy może odwiedzi pani takie piękne i małe miasteczko Dukla ( nawet nie daleko od Katowic) pozdrawiam ;];];]
„Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej” -tak mówi moja babcia :)Pozdrawiam
Młode dziewczyny zakochują się w starych dziadkach? Na kasę lecą!
Cieszymy się, Marto, razem z Tobą, że jesteś już w domu, cała i zdrowa!A te trzy, wiedźmy, jak je nazwałaś, na takie miano nie zasługują. Bo dawniej, wiedźmą, była kobieta posiadająca wiedzę, związaną z ziołolecznictwem, medycyną i przyrodą. Była osobą szanowaną, do której zwracano się po rady. Te trzy, wredne baby, niech będą tylko, dla Ciebie, wspomnieniem. Nie chwaląc się, ale w rawickiej przychodni, to była pełna kultura, musisz sama przyznać.Pozdrawiamy, Krystyna i WłodekBuziaczki dla Janusza
Na pewno nie jest Pani „stuknięta” tylko odpowiednio zwrócona na świat.Wiadomo,w złości robi się różne głupstwa,ale Pani reakcja była prawidłowa.(Przynajmniej dla mnie.)Aaaa….Taki prawdziwy obiad.Nie żadne paskudy-fastfoody (Jak to mówi nasza Pani od j.polskiego) tylko prawdziwy obiad.Wspaniałe…To wspaniale jak można rozkoszowac się jedzeniem (śmiech).Ale nie no,bez żartów nie jestem wielkim głodomorem,jednak lubię zjeśc coś pożądnego-zdrowego.Już kończę o tym jedzeniu,bo za chwilę zrobię się głodna.No.!
Dla mnie bomba, po prostu jest pani kobietą 100%.Czekam z niecierpliwością na jutrzejszą notkę, zresztą jak na każdą.
obiadek na balkonie mmm super! bo najlepiej się zjada na świeżym powietrzu 🙂 (jeśli to nie miasto, rzecz jasna!)a czekam na nową notke 🙂 taką super przemyślaną z mnóstwem refleksji!pzodrawiam.
Pozdrowienia z Dzwoli.Po Pani notce na blogu rozdzwoniły się do nas telefony. Jesteśmy pewni, że akcja rozegrała się nie na terenie naszej gminy, bowiem mamy dwa ośrodki zdrowia, ale żaden z nich nie jest usytuowany naprzeciw urzędu. Mamy nadzieję, że w naszych ośrodkach nie spotkałaby Panią taka przykrość.
Konkretnie: Batorz. Pozdrawiam.
Pozdrawiam serdecznie:-) :-)Pani blog jest wspaniały:-) Pragnę złożyć naj lepsze życzenia:-**