Dziennik lektur

Z cyklu: Jeden wiersz dziennie

Z cyklu: Jeden wiersz dziennie

Marta Fox. Z tomu: Chcę być chłopcem jak mój ojciec

–  Bardzo bardzo bardzo –

powiedziała potrząsając jasną grzywką

i wykrzywiając usta w rozkoszny grymas

–  Co bardzo? – zapytałem

Śmignęła tylko wąskimi biodrami

a ja poczułem że będę zwiedzał jej ciało

i sycił swoim zapachem

bo jest chłopcem twardym jak diament

i czułym jak matka

więc złowię dla niej rybę

wybuduję dom

stoczę 34 wojny

wyrzeknę się innych chłopców

a potem przykryję jej piersi

swoimi długimi włosami

lipiec 1993

in / 730 Views

1 komentarz

  • Monika 3 sierpnia 2022 at 07:56

    Dzień dobry, tak się cieszę, że Pani nadal Tu jest:-). Świetny pomysł – „Jeden wiersz dziennie”! A można wejść w „polemikę”? Czasami „wiersz za wiersz”? Pozdrawiam serdecznie, dobrego dnia; nie mam jeszcze odpowiedzi – najwyżej będzie tylko jednorazowa:-):

    Do twarzy ci bez twarzy – po-twarz/ (zrób mi!)

    zrób mi shake’a
    z blondynki
    mruknąłem przed barem
    niech subtelnie oczko
    z brązową źrenicą
    popływa
    w tę i z powrotem
    kiedy machnę
    słomką
    niech zerknie na mnie
    błagalnie spod pianki
    zmiksowanych słodko-cierpkich
    farbowanych włosów

    ja zaś usiądę
    ciepłym pośladkiem
    na metalowym
    wprost oziębłym krześle
    zamknę się zupełnie
    czytając esej
    o zewnętrzności
    (pewny swego
    jak każdy
    niedogolony intelektualista
    w czarnym jeszcze swetrze)

    „W kobiecej twarzy
    czystość ekspresji
    jest już zmącona
    dwuznacznością
    rozkoszy”

    więc zrób mi
    shake’a z blondynką

    twarz ukochanej
    już nic nie wyraża
    wreszcie
    choć
    ta jej łagodność
    skłania do litości
    substytutem jej
    życia
    w mej poezji
    rytm
    każdy łyk
    będę sączył
    powoli
    a po każdym łyku
    przeczytam
    siedem stron
    piankę z włosów
    wciągnę przez
    słomkę

    kto tam wie
    co dziś znajdę
    na dnie
    może znów pytanie
    czy wreszcie rozumiesz?
    albo bardziej tradycyjnie –
    krzyk zduszony :
    – „nie” –

    a, zrób mi…

    Reply
  • Skomentuj Monika Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.