Powieść „Moja Ołowianko, klęknij na kolanko” to rzecz o życiu Jolanty Wadowskiej-Król, która w latach 70.i 80. XX wieku leczyła dzieci zatrute ołowiem emitowanym z huty w Szopienicach. W książce jej dramatyczną przeszłość odkrywa 17-letnia Weronika i konfrontuje ją ze światem swoich zawirowań emocjonalnych. Narracja idzie więc 2-torowo, jest „teraz”, ale jeszcze przed pandemią, i są lata 70- 80.
Wszystko, co związane z biografią lekarki jest faktem.
Napisałam jednak powieść, więc Weronika jest w niej fikcyjną postacią.
Weronika podziwia walkę lekarki, jej batalię z reżimem. Odkrywa, jaką cenę przyszło lekarce zapłacić za wierność swoim zasadom. Stawia sobie też pytania, czy na Śląsku doszło do ludobójstwa ekologicznego?
Przekreślono Jolancie Wadowskiej-Król naukową karierę, nie pozwolono obronić napisanego doktoratu, ponieważ skala toksycznego działania ołowiu i innych pierwiastków emitowanych z huty w Szopienicach była tematem tabu.
Kiedy poznałam historię doktor Król, zwanej też w Szopienicach „Królką” albo Matką Boską Szopienicką, pomyślałam, że o takiej kobiecie trzeba pisać, bo jest kogo podziwiać.
- Jolanta Wadowska-Król jest bohaterką i każdy powinien o niej usłyszeć. Choć ona sama twierdzi, że robiła tylko to, co do niej należało. Oby więc tak każdy pracował i nie chodził do pracy za karę.
- Premiera powieści, a także spotkanie promocyjne odbędzie się 14 października, w czwartek, o godz. 17. 30, w bibliotece Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, na ulicy Warszawskiej 14.
- Pani doktor Wadowska-Król już pogłaskała żółtego kanarka na okładce. Ona wie, dlaczego ten kanarek. Czytelnicy też mogą się dowiedzieć, zapraszam więc na spotkanie.
Brak komentarzy