Codziennik, Dziennik lektur, Książki

Powiedzieć, że Jerzy Pilch umarł, to nic nie powiedzieć

Powiedzieć, że Jerzy Pilch umarł, to nic nie powiedzieć

Największa groza tkwi w tym, groza w sensie ścisłym, że umarł mój ulubiony pisarz. Powiedzieć, że Jerzy Pilch umarł, to nic nie powiedzieć. Byłam tylko na jednym spotkaniu z Jerzym Pilchem, wkrótce po wydaniu „Miasta utrapienia”. Wykorzystałam chwilę, kiedy czytelnicy zadawali pytania i powiedziałam: – Śniła mi się Esmeralda Dorsz.

– Kto się pani śnił? – zapytał pisarz.

Zebrani spojrzeli na mnie karcąco, wiadomo, jak się patrzy na tych, co to sny opowiadają. Powtórzyłam wyraźnie:

 – Budzę się rano i mówię: – Śniła mi się Esmeralda Dorsz.

 – Komu pani mówi? – pyta Jerzy Pilch.

 – Proszę pana, nie o to chodzi, bym się panu zwierzała z kim śpię i komu opowiadam sny, ale o to, że mi się śniła bohaterka pana powieści.

– To ciekawe – powiedział pisarz, zachęcając mnie tym samym do opowiedzenia snu.

     Nie opowiedziałam snu, skupiłam się na książce i sposobie kreowania bohaterek. No bo z jakąż siłą plastyki i ekspresji trzeba opowiadać, by bohaterka powieści stała się bohaterką snu? I dlaczego prawie wszyscy się uparli, by w „Mieście utrapienia” szukać wad? Śledziłam wypowiedzi krytyków, jakby odgórnie, programowo źle nastawionych, prześcigających się w wyszukiwaniu tego, co można byłoby książce zarzucić. Tylko Witold Bereś nie nastawiał się negatywnie, przeczytał dokładnie, zinterpretował wnikliwie.

Dawno to było temu. Próbowałam zaprosić pisarza na spotkanie do katowickiej biblioteki. Zapytałam: Synek, to jest pewne, że przyjedziesz, czy blank pewne. Blank pewne, powiedział. Uwierzyłam, że tak się stanie. Ale się nie stało. Potem tłumaczył się pokrętnie, aż w końcu powiedział prawdę.

Uwielbiałam go od samego początku, całą jego Niebezpowrotnie Utraconą-Leworęczno-Pilchowo-Pokątno-Erotyczno-Furmankowo-Utrapieniowo-Aniołowatą prozę.

Nieraz po Pilchowemu pytałam, po co jest to życie. I odpowiadałam sobie, ano być może po nic, ale dobrze, że jest. I czasem się po Pilchowemu modlę, szczególnie wtedy, kiedy już wiem, co mam pisać dalej, więc proszę: Panie Boże, nie zabieraj mi tego, bo mnie znów wkurwisz.

in / 1886 Views

1 komentarz

  • Monika 3 czerwca 2020 at 08:37

    I dziękuję:-).

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.