Codziennik, Dziennik lektur

3 marca Międzynarodowy Dzień Pisarza

3 marca Międzynarodowy Dzień Pisarza

3 marca to Międzynarodowy Dzień Pisarza ustanowiony w 1984 roku przez PEN Club. Bez moich ulubionych twórców, cóż bym poczęła teraz? Poniżej publikuję wiersz napisany w 1994 roku, umieszczony w tomiku „Chcę być chłopcem jak mój ojciec”.

Marta Fox: Spowiedź

Moim pierwszym kochankiem był Thor Heyerdahl.

Pozwoliłam mu się porwać na Wyspy Wielkanocne,

a potem uwierzyłam, że to dla mnie zorganizował tę wyprawę,

zatrzymał czas i ustawił kamienne figury, które zaczęły mi

się zwierzać w chwili, gdy samotnie siedziałam na stożku

wygasłego wulkanu i patrzyłam na księżyc, leżący między

morzem i niebem.

Prawdziwej namiętności nauczył mnie jednak św. Jan od Krzyża

i od tej pory budziłam się w płomieniach miłości

których żar ranił mnie czule i dawał przedsmak

życia wiecznego.

Samotność dzieliłam razem z Franzem Kafką

i razem z nim umierałam ze strachu.

Wiele nocy w różnych łóżkach tego świata

spędziłam z Cortazarem, aż w końcu wyruszyłam

z nim w podróż w osiemdziesiąt światów dookoła dnia.

Wtedy zrozumiałam, że szukanie jest moim znakiem,

emblematem łażących po nocy bez celu i wtedy

uwierzyłam, że suma moich działań nie może być

równa życiu i zaczęłam przyjmować to, co się dzieje, być

w harmonii z trwaniem i kochać życie bez względu na

logikę, bo dopiero wtedy można pojąć jego sens, jak uczył mnie

Dostojewski, z którym też spędziłam wiele dni i nocy.

Cierpiałam razem z Marquezem, a potem z Carpentierem

i wiedziałam, że cierpię i trudzę się dla ludzi, których

nigdy nie poznam, bo tak to już jest, że zawsze tęskni

się za szczęściem większym niż to, które jest.

Mann przekonał mnie, że czas nie mija

lecz kręci się w kółko.

Muszę przyznać, że była również w moim życiu kobieta,

która żyła na amfetaminie duszy,

Anna Sexton uwiodła mnie swoim bólem i siłą,

z jaką chciała wyfrunąć ze swojej głowy i pozbyć

się kraba, który zżerał jej serce.

O tym wszystkim opowiem Tobie, Eligiuszu, braciszku

w brązowej sutannie, który jesteś z kości i krwi,

a nie tylko z duszy w przestrzeni.

Opowiem Tobie, Eligiuszu, który jesteś

z papierosem w zębach i z nowym wierszem w oczach.

Myślę, że wysłuchasz mnie w skupieniu i nie będziesz

dla mnie bardziej surowy niż Twój Pan.

Opowiem Tobie, braciszku, a wtedy stanę się bielsza

ponad śnieg, ponad śnieg bielsza się stanę

i pójdę do nieba wprost z własną poduszką

i w ciepłych skarpetkach

1994

in / 1738 Views

1 komentarz

  • Monika 4 marca 2020 at 15:07

    Piękny wiersz. Też chciałam być chłopcem i podzielam zainteresowania – a najbardziej Sextonkę. Ale „płynięcie do brzegu” na „zamknięcie” – jak z ludowego obrazu- a jednocześnie bardzo indywidualne, i z humorem – i z przytupem…skarpetką;-). Dziękuję. Wzrusza i łączy – a to rzadkie ostatnio.

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.