Często bywam przedstawiana tak:
Marta Fox, pisarka, która popełniła ponad 40 książek.
Czasownik „popełnić” łączy się z nazwami zjawisk ocenianych negatywnie. Popełnić można błąd, grzech, zbrodnię. Czasami ktoś mówi, że w młodości popełnił dwa wiersze. Jest to wówczas wyraz kokieterii, może przyznania się do błędu, autoironii. I wtedy jest to do przyjęcia. Tyle że osoba, która mnie przedstawiała używa go w znaczeniu „stworzyć”, „napisać”, nie zamierzała mnie tym „popełniła” dotknąć, nie oceniła mojej twórczości negatywnie.
W ostatnich latach nie mówi się już: zrobiłam zdjęcie, ugotowałam obiad, przygotowałam projekt, tylko właśnie „popełniłam”. I nikt przy tym nie puszcza oka, nie składa samokrytyki i nie ocenia się negatywnie. Dzisiaj z tym „popełnianiem” to już jest maniera. Dla mnie nie do przyjęcia.
Mili Państwo, Drodzy Czytelnicy, Szanowni Bibliotekarze,
oświadczam, że nie popełniłam ani jednej książki ! W moim odczuciu ja je napisałam, stworzyłam. Jeśli ktoś uważa, że którąś z nich „popełniłam”, proszę, niech uzasadni, na czym polega jej marna wartość.
Przyznaję natomiast, że w życiu popełniłam wiele błędów. Spotkała mnie kara, odpokutowałam, próbowałam zadośćuczynić, choć z tym najtrudniej. Bez moich błędów nie byłabym w tym miejscu, gdzie jestem, nie myślałabym, jak myślę. Podoba mi się mój obecny „status”. Los był dla mnie łaskawy, choć kazał mi harować, i iść pod górkę, czego nie lubię, bo góry wolę podziwiać z tarasu.
4 komentarze
Droga Marto,
« Obserwuję » Polskę z Paryża i dzięki Tobie dowiedziałam się że dostał się do obiegu języcznego jakiś niedorzeczny „przekręt” językowy.
Świadczyłoby to o tym że Polacy za mało czytają dobrych autorów, ba …. za mało słuchają swoich rodaków prawidłowo posługujących się polskim językiem … a może nawet za mało zastanawiają się nad głębokim znaczeniem słów …
no bo przecież nie podejrzewam żeby coraz więcej ludzi używając nowego znaczenia słowa „popełnić” chciało celowo w ten sposób poniżać wartość tych którzy dokonali czegoś większego niż oni sami ..
Pozdrawiam Cię serdecznie
Basia
Pani Marto.
Cieszę się, że poruszyła Pani temat tego wyrażenia. Bardzo mnie drażnią takie językowe błędy, popełniane 😉 również przez osoby wykształcone w kierunkach np. polonistycznych.
Przykre dla mnie jest również to, że gdy grzecznie zwrócę komuś uwagę (głównie prywatnie, znajomym osobom), to zostaję zignorowana.
Ostatnio plagą jest używanie wyrażenia „także” (pisane łącznie) w kontekście „tak więc”. Prawdopodobnie autokorekta w telefonach podpowiada taką pisownie i w każdym otrzymanym smsie, czy przeczytanych wypowiedziach na różnych forach, widzę że ludzie piszą to łącznie. I na nic moje komentarze, że „także”=” również”; nawet wysyłam linki do słownika języka polskiego lub do wypowiedzi prof. Miodka – nic to nie daje. Wręcz raz ktoś mi odpowiedział, że tak go uczyli w szkole. Ręce mi opadły, bo napisała to osoba, która pracuje w ośrodku z dziećmi, gdzie m.in. pomaga odrabiać im zadania.
Pozdrawiam i dziękuję.
Magda
Jak miło, że myśli Pani podobnie. Pozdrawiam.
Jak miło! Pozdrawiam serdecznie.