Hotele, pensjonaty, Spotkania

Para prawie idealna

Para prawie idealna

tak zatytułowano nasze spotkanie w Olkuszu, w Zespole Szkół nr 3, organizowane przez Stowarzyszenie  Teatralno-Literackie pod wodzą Przemysława Kani, aktora Teatru Zagłębia. Nasze, czyli moje i Artura Gotza, aktora i wokalisty, będącego tytułowym bohaterem powieści „Idol”. Dla mnie to nowa jakość takie podwójne spotkania. Mówię o powieści, Artur pomiędzy śpiewa. Młodzież słucha, pyta. Są przygotowani do spotkania, to zasługa nauczycieli (dziękuję). Wiem, jak to wygląda od podszewki. Jeśli nauczycielowi się chce, to i młodym się chce. Artur jest moim czytelnikiem, wychowankiem teatralnym, nazywa mnie swoją teatralną mamą, co mi się wyjątkowo podoba.

Spotkaliśmy się też z młodzieżą w Budzyniu, Margoninie i Chodzieży. Dla Artura to nic, tak fruwać po Polsce, dla mnie to wyzwanie, bo jestem od niego dwa razy starsza i choć w duszy maj, to jednak sił trochę mniej. Ale za to radości ze wspólnego występowania dużo. W Budzyniu spałam w motelu La Siesta. Nie jestem księżniczką na ziarnku grochu, ale mam swoje przyzwyczajenia, mój kręgosłup też.  Zadzwoniłam tam przed przyjazdem, poprosiłam o cichy pokój, białą pościel (tej z kory nie cierpię). I okazało się, że z niczym nie było problemu, pokój czysty wyjątkowo, motel chyba młody albo po remoncie. I jedzenie tam za dobre. Tak powinno być wszędzie, co nie znaczy, że jest, dlatego o tym piszę.

Na spotkaniach było świetnie.  Pełna widownia magnetyzuje. Tak, o czytelników trzeba walczyć, bo bez nich pisarz nie istnieje, tak samo jak aktor bez publiczności na widowni. Wspólne spotkania będziemy mieli jeszcze w Mińsku Mazowieckim i Kałuszynie. Poza tym odbywam i takie, jak zawsze od ponad dwudziestu lat, z czytelnikami dorosłymi ( po południu) albo z dziećmi – te od niedawna, czyli od czasu, kiedy zaczęłam pisać książeczki dla nich. Inspiracją są moje wnuki. Właśnie ukazała się trzecia książka w serii pod tytułem „Bartek Wścieklica” ( poprzednie z tymi samymi bohaterami to: „Przybij piątkę” i „Zielona Nikola”).

Teraz piszę powieść dla dorosłych, kradnę dla niej czas. Zamierzałam skończyć w czerwcu, ale ponieważ mam wiele innych spraw na głowie, więc nie sądzę, bym ją w tym terminie zamknęła. Będę potrzebowała całego lipcowego miesiąca, by się tylko na niej skupić. Nie rezygnuję z metody codziennego pisania, nawet gdy na drugi dzień się okazuje, że to, co napisałam o świcie jest nie takie, jakbym chciała.

Czekam na słońce, ciągle mi go mało. Czekam na ukwiecone balkony. Na ptaki, które będą mnie budzić o świcie. Doba jest dla mnie za krótka. Może dlatego, że łakoma jestem na życie. Może dlatego, że lubię chodzić spać z kurami, jak na kwokę przystało.

 

in / 1518 Views

Brak komentarzy

Napisz swoją opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.