Pamięć okrutna
Pamięć robi z nami, co chce.
Piszę dziennik regularnie od 1984 roku. Zapisuję to, co dlamnie najważniejsze. Kiedy czytam fragmenty po latach, okazuje się, że czytamjakąś obcą opowieść. W mojej pamięci pozostało niewiele z tego, co zapisałamalbo i nic. Trwale zadomowiły sięnatomiast obrazy i wydarzenia, których wcale nie zapisałam.
Jak to więc jest?
Zapominam to, co chcę pamiętać, a pamiętam to, o czym chciałabym zapomnieć.
Może ja jakaś inna jestem?
Może mam za mało duszy w sobie. Albo za dużo.
Może pamięć nie tkwi w głowie, tylko w ciele?
Może życie zapisujewydarzenia na ciele?
Jeanette Winterson napisała powieść „Zapisane na ciele”. Wtej książce, w wersji oryginalnej, nie ma sprecyzowanej płci narratora.Pozwalają na to reguły gramatyki angielskiej, która nie określa rodzajuczasowników.
W powieści mieszają się czasy narracji, a zdarzenia wyławiane zpamięci są tak samo realne, jak doświadczenie chwili obecnej. W języku polskimmożna ukryć płeć narratora w 1 osobie czasu teraźniejszego ( pójdę, zrobię – tomoże powiedzieć on i ona). W czasie przeszłym przypisuje się czasownikom rodzaj( poszła, zrobiła, poszedł, zrobił). Tłumaczka powieści, pod wpływem sugestiiautorki, wybrała narratora kobietę. I wszystko, co się w powieści dzieje,dzieje się pomiędzy kobietami.
Pamięć to coś bardzo trudnego. Na przykład dzieciństwo jestbez dna. Ciągle sobie coś przypominam. Najbardziej mnie dziwi to, że jeprzeżyłam. Najbardziej cieszy to, że nie wróci. Robimy z pozoru wiele, by każdenastępne pokolenie (nasze dzieci, wnuki) było szczęśliwsze. I ani trochę namsię to nie udaje.
Fragment listu licealistki, opisującej mi atmosferę w jejdomu i relacje z matką:
„Matka średnio co drugą kłótnię rzuca we mnie takim tekstem:Wiesz, jak miałam 18 lat, to byłam tak samo głupia jak ty. Nic się dla mnie nieliczyło, tylko ten skurwiel, twój ojciec. Wpadliśmy i wiesz co? Byłam głupszaniż ty, bo cię, kurwa, nie wyskrobałam,dzisiaj nie musiałabyś się ze mną męczyć, a ja miałabym święty spokój. A tak totylko mnie wkurwiasz i dobijasz. I za co? Za to wszystko, co ci dałam? Przecieżmasz wszystko, debilko, a mogłabyś mieć więcej, tylko daj coś w końcu z siebie,ty niewdzięczna gówniaro, ty szmato i skończona suko….”
Ufff. Ufff
10 komentarzy
Całe szczęście, ze wszystkiego nie pamiętamy! Czasem nie chcę się wracać do tego, co było, co się zdarzyło. A czasem zapominamy to, co przeżyte. Ponoć pamiętamy tylko to, co nie do końca spełnione, zamknięte, i to dobre, i to złe. Jeśli żyjemy UWAŻNIE zapominamy nawet chwile szczęścia. Zapominamy prawdziwie PRZEŻYTE. Żal, wspomnienia, marzenia to niespełnienie chwil, które były…
Pamiętamy, pamiętamy – ciało pamięta i opowiada naszą historię przy pomocy chorób.
Tak, ja zapominam przede wszystkim chwile szczescia i to znak, ze powinnam duzo nad sobą pracować. Pozdrawiam.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, którą Pani opisała. Dla mnie ogromną radość sprawia przebywanie z mamą, rozmowa z nią na różne tematy. Chyba jesteśmy obie szczęściarami. Uczymy się słuchać, a nie dawać tylko mądre rady, lub je podważać. Ale nie jest mi obca sytuacja opisana w liście licealistki. Takie przykre sprawy są obok nas. W domach, które na zewnątrz są całkiem normalne. Wiem, że po takich przejściach można stworzyć udaną rodzinę szkoda tylko, że przykre wspomnienia pozostają w ludzkiej pamięci. Pozdrawiam wiosennie!
Jak dobrze, ze to widzisz, Jowito. Pozdrawiam.
Fragment listu straszny. Nie wiem jak mozna w ten sposob odzywac się do swojego dziecka;| nawet jakby bylo nie wiadomo jak zle;| a co do pamieci – niestety plata nam ona figle. Np. ja nigdy nie umiem zapamietac imion poznanych osob i twarzy. Po kilku dniach zapominam jaki miała kształt, jak długie włosy ta osoba itd. Obecnie czytam książkę o kobiecie, która nagle, na środku ulicy zapomniała kim jest. Nie mogę nic więcej napisać na jej tem., bo dopiero niedawno zaczęłam. Polecam, naprawdę wciąga – ,,Patrz, jak Jane ucieka” J. Fielding. Pozdrawiam!
Znam autorkę, zapisuję sobie tytuł. Pozdrawiam.
Pamiętamy to o czym powinniśmy zapomnieć i nie chcemy powielać błędów innych…tylko dlaczego cholera to robimy?Osoby tłamszone-tłamszą, bite-biją, nieszanowane-nieszanują itp itd…a przecież nie chcą być takie…błędne koło
No, wlasnie, dlaczego?????????Czy mozna przerwac ten zaklęty krąg?
”Dzisiejsze nieśmiałe dziecko, to to, z którego wczoraj się śmialiśmy.Dzisiejsze okrutne dziecko, to to, które wczoraj biliśmy.Dzisiejsze dziecko, które oszukuje, to to, w które wczoraj nie wierzyliśmy.Dzisiejsze zbuntowane dziecko, to to, nad którym się wczoraj znęcaliśmy.Dzisiejsze zakochane dziecko, to to, które wczoraj pieściliśmy.Dzisiejsze roztropne dziecko, to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy.Dzisiejsze serdeczne dziecko, to to, któremu wczoraj okazaywaliśmy miłość.Dzisiejsze mądre dziecko, to to, które wczoraj wychowaliśmy.Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko, to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy.Dzisiejszy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziecko, które wczoraj żyło radośćią. ”— Ronald Russell