Paw
O 4. 15 obudził mnie piejący kogut.
Nie mogłam sobieprzypomnieć, gdzie jestem, nawet wtedy, gdy otworzyłam oczy. Obcy sufit, obce łóżko,obce dźwięki. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam spacerującego po ogrodzie pawiaz rozpostartym ogonem. Pomyślałam, że tojuż koniec, na pewno zwariowałam. Rozbudziłam się jednak na tyle, sobieprzypomnieć, że jestem pod Sokołowem Podlaskim i śpię w gospodarstwieagroturystycznym, w miejscowości Smuniew. Wokół pola, sady, żółte płaszczyznykwitnącego rzepaku. I paw. Czy to możliwe?
Przy śniadaniupowiedziałam, że śnił mi się paw. Wtedy gospodyni, pani Stefania, zaprowadziłamnie o ogrodu, gdzie ten ptak rzeczywiście spacerował.
Spotkanie miałammiłe. Zawsze się dziwię, kiedy w małych miasteczkach spotykam swoichczytelników.
Potem jechałamdalej na Wschód. Zatrzymałam się w Drohiczynie, na pół godzinki, by poczuć,jaka tam cisza. Jak tam leniwie. Przy stoliku przy cukierni zjadłam kawałekszarlotki i wypiłam kawę.
http://www.drohiczyn.pl/index.php?id=11
http://pl.wikipedia.org/wiki/Drohiczyn_(wojew%C3%B3dztwo_podlaskie)
Potemprzejeżdżałam przez miejsca swojego dzieciństwa i była cisza. Wokół i we mnie.
8 komentarzy
Nie zazdroszczę Ci tych godzin za kierownicą, ale zazdroszczę Ci tego pawia, żółtych rzepakowych pól i szarlotki w Drohiczynie. Kolorowych snów na następnym postoju! Pozdrawiam! I jedź ostrożnie!!!
A ja zazdroszę i podróży i tego Wschodu:)Życzę bezpiecznej drogi:)
Witam. W Białej Podlaskiej także Pani zawitała. Oczywiście byłam na spotkaniu, które było bardzo interesujące ;)Pozdrawiam.
Dzień Dobry!Byłam na spotkaniu z panią w Białej Podlaskiej w Domu Kultury. Bardzo pani ciekawie opowiadała, po nagłówku i po zdjęciu widzę, że pani lubi zwierzęta, ale mogę się mylić. Ja mam psa, rybki, chomika i świnkę morską, chcę jeszcze namówić rodziców na kotka i chyba się zgodzą. Podobają mi się pani książki, a chyba najbardziej Magda.doc Ślicznego ma pani wnuczka.
Dzień dobry! Byłam na spotkaniu z Panią dziś w Białej Podlaskiej w Osiedlowym Domu Kultury:) Bardzo ciekawie pani mówiła i już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam „Kaśkę Podrywaczkę” 🙂 Pozdrawiam cieplutko:*
Pięknie! Lepszego przebudzenia nie można sobie wymarzyć!Pozdrawiam, Krystyna
Piękna pobudka! Choć godzina 4:15 to na nią dość nierozsądna pora. Mógł się trochę zastanowić ten kogut zanim zaczął piać. =PPozdrawiam serdecznie =)
Powiem Pani tylko tyle- każdy miło spędzony dzień uczy nas coraz więcej.