Dziś caluteńki dzień ślęczałam nadkorektą „Kaśki Podrywaczki”. Czytałam tę książkę, jak obcą, jakbym ją pierwszyraz miała przed oczami, jakby ją napisała jakaś obca baba. Fajne uczucie. Lubięten moment, kiedy się dziwię, co też wymyśliłam i kiedy jestem zadowolona. Bojestem. Mówię to bez fałszywej skromności.
Książkaukaże się w połowie maja.
Zmobilizujęsię i założę bloga o Kaśce, podobnie, jak o Paulinie.
Poniżejfragment:
Spojrzałam w lustro: wyraźnie obrysowaneoczy, pokryte błyszczkiem usta, rumieńce na twarzy i smutek w oczach.Wyciągnęłam z torebki trzy chusteczki do demakijażu. Zmyłam cienie i tusz z oczu,podkład z twarzy, błyszczyk z ust. Ostatnią chusteczką wygładziłam twarz raz jeszcze.Włosy splotłam w dwa warkoczyki, końcówki przewiązałam kolorową gumką. Zdjęłamkółka z uszu, korale z szyi, bransoletkiz lewej ręki, schowałam wszystko do bocznej kieszonki malutkiej torebki,zamykanej na zamki błyskawiczne. Wymknęłam się do szatni i zabrałam z wieszaka(swoją oczywiście!) czarną bluzę z kapturkiem i plecaczek.
Wróciłam do toalety, gdzie cieniutkątunikę zastąpiłam bluzą, baleriny zmieniłam na adidasy. Spojrzałam na efekt.Byłam jak kotlet saute. Bez panierki. Jak ryba z wody z dyndającymi skrzelami.Niskokaloryczna i niezbyt apetyczna. Torebkę przewiesiłam na ukos, byzatrzymała się na lewym ramieniu i prawym biodrze. Plecaczek zarzuciłam nadrugie ramię.
Weszłam na salę. Rozmowy szumiały,śmiechy chichotały, muzyka milczała. Chłopak, z którym tańczyłam, zaciągał siępapierosowym dymem, rozglądając się po sali. Jasne włosy spadały mu na czoło.O, matko,był przystojny, podobał mi się. Zdecydowanym krokiem ruszyłam doprzodu i zdecydowanym przeszłam obok niego. Nie spojrzał na mnie, nie drgnął,nie zauważył, rzucił peta na podłogę, przydeptał butem.
A więc to tak?
Wystarczyzetrzeć tapetę z twarzy i schować klipsy, by stać się niewidzialną? Nieciekawą?Nieinteresującą, nie wartą złamanego spojrzenia? Przeźroczystą?
Awięc to tak?
Wczym jestem inna? Przecież się nie zmieniłam.
Liczysię tylko zewnętrzność? Co trzeba robić, by inni zobaczyli blask duszy?
Noto ja wam jeszcze pokażę. Ja, Kaśka.
KaśkaPodrywaczka.
8 komentarzy
Alez mnie Pani zainteresowal tą Kaśką. proszę koniecznie zalozyć bloga o tej ksiazce.
też się zastanawiałam czy żeby byc interesującą trzeba miec warstwe „tapety” na twarzy i odpowiednie ciuszki… czekam na książke..
Widocznie chłopakowi nie zależalo, chciał tylko zatańczyć. Albo był jednym z tych, co interesuje ich tylko wygląd.Ciekawe, choć lekko irytowało mnie to wyliczanie czynności. Jednak widocznie taki było Pani założenie. Książka w maju? Nie wykażę się elokwencją i napiszę: fajnie.
ja chcę fotki pani córki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!KIEDY BęDą??????????????????
ja chcę fotki pani córki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!KIEDY BęDą??????????????????
ja też wiele rzeczy chce..i jakoś nie mam. zresztą poszukaj w necie a znajdziesz
Podoba mi się:-) A do maja na szczęście już niedaleko.
Ona ślicznie umie pisać ksiązki ostatnio była u nas w szkole na spotkaniu Kiążki najlepsze to Kaśka Podrywaczka i Magda.doc ;);) Polecam wszyskim ;P