Pierwszy dzień Świąt – trochę słońca.
Spacer.
To Pszczyna, rynek, 30 km od mojego domu i jestem w innym świecie.
Bardzo lubię to miasteczko.
Pałac w parku. To tutaj mieszkała księżna Daisy. Turyści- Japończycy
nie mogli zrozumieć, dlaczego muzeum jest zamknięte.
Cud kaczuszka. W dodatku bez buraczków.
Pąki kwiatów magnolii, które zakwitają wcześniej niż
liście. Za 2 tygodnie będą w pełnej krasie.
Nie wiem, jak się nazywają te malutkie, białe kwiatki. Śliczności.
I spacer po bocznych uliczkach.
Wrócę do parku w połowie kwietnia. Dziś nie widziałam ani jednej
wiewiórki. Buuuu.
Inne
13 komentarzy
W mojej miejscowosci niestety nie ma wiosennej pogody ;/ od czasu do czasu pada snieg i jest straaasznie zimno ;/ wiec chyba będę musiala zrezygnowac ze smingusa-dyngusa. A pani zycze milego polewania woda 😉
Cieszę się, że choć pierwszy dzień świąt nadawał się do spacerowania:)Te małe białe kwiatki to zawilce.Pozdrawiam:)
Dziękuję, Moniko. Twoja encyklopedyczna wiedza mi imponuje. Pozdrawiam.
Ja wczoraj byłam na działkach i zbierałam maleńkie fiołki, które rosną przy alejkach. Cudnie pachną. Włożyłam do książki i suszę. Uwielbiam wiosnę.Pozdrawiam.
Do wazonika trzeba było włozyć, niech by pachniały dalej.
…piękne zdjęcia …piękny rynek .. :)))) bardzo lubię takie miejsca .. Pozdrawiam ciepło ….
czy pani jeszcze jest w Pszczynie ??Ja mieszkam koło Pszczyny, bardzo niedaleko :DChciałabym się z Panią spotkać 🙂
O, nie, do Pszczyny przyjechałam tylko na spacer po parku i mieście. Pozdrawiam.
To są ZAWILCE!!! 🙂
Dziękuję, Dominiko.
Nice :-). Spacery są miłe i wiele można wtedy zobaczyć. Choć nie każdy dostrzega to, co niby codzienne, a na zdjęciu piękne :-)Pozdrawiam
a teraz snieg i snieg.
Byłam dzisiaj na spotkaniu z Panią w naszej bibliotece. Niestety nie miałam przyjemności przeczytać żadnej z książek, które pani napisała ale zrobie to z wielką przyjemnością w najbliższym czasie jeśli tylko uda mi się ją dostać. Przyznam szczerze że mówiła Pani bardzo ciekawie na spotkaniu. To nie tylko moje zdanie ale i każdej osoby która tam była… Pierwszy raz usłyszałam o pani od naszej polonistki tylko szkoda że tak późno, ale i tak mam zamiar przeczytać wiekszośc Pani książek… Pozdrowienia