Śledzik
Och, teniegdysiejsze śledziki ! Było, minęło.
Poszłam do Agatkiwieczorem, bo ma dziś imieniny. Poszłam z prezencikiem. Aga mówi, że śledź.Zapomniałam, cały dzień byłam w pisaniu. Zadzwoniłam do Janusza i mówię, że śledź,a on na to, że mówił mi rano, ale pomruczałam coś tam ( bo byłam w pisaniu). Przyszłado Agatki Madzia z Grzesiem i mówią, że śledź. A my bez śledzia. Gadamy,gadamy, a to o Piotrusiu i telekamerze, którą wczoraj otrzymał, a to oTadku-Niejadku (Pawcio prosi, by mu bajkę opowiedzieć). Grześ usłyszawszy o Niejadku, mówi, że śledź.Patrzę na Grzesia i mówię: – Wczoraj wieczorem twoja mama zadzwoniła do mnie,by pogratulować mi zięcia Piotrusia. Nie oglądałam TV, bo byłam w pisaniu.
– Mamo – mówi Grześ, któryteż jest super zięciem, tyle że w mniej rozrywkowej branży – dzisiaj jestśledź.
Dobra, śledź.Kupiliśmy. Zaimprowizowaliśmy. Śledźkorzenny, plastry jajka na twardo, majonez kielecki, cebulka zielona, kiełkirzodkiewki.
Dobre było.
Obiecałam, że prawdziwego śledzia zrobię jutro, w oliwie, cebuli i majeranku.
Zatak przyrządzonego dostałam kiedyś nagrodę restauracji „Labirynt” w Katowicach.Śledzia robił Janusz ( bo ja byłam w pisaniu), ale firmowałam ja, Nazwałam go „W majerankowym chruśniaku”.
Gówna nagroda.
Najlepiej smakował. Ciekawe, czy śledźsię tak spodobał, czy nazwa.
3 komentarze
Witaj Marto!Pogubiłam się troszkę. Janusz robił śledzika na wczorajszego śledzia,czy tego nagrodzonego w restauracji ” Labirynt ” w Katowicach?Ja do Włodka wczoraj mówię, że śledzik, a on na to, i co z tego.I tyle miałam ze śledzika, bo mi się już go odechciało.Gratulacje dla Piotra, zbiera on ci tych nagród, oj zbiera. Najważniejsze,że zasłużone, bo ma chłopak talent.Krystyna
Do restauracji wykonywał Janusz, to sledzie w majeranku to jego patent. Ja firmowalam, bo to do mnie się zwrócono, bym wzięła udzial w konkursie. Nie mialam czasu, bo pisalam. Nagroda byla pieniezna, potęzna.
No to gratulacje, należą się Januszowi! Pozdrawiam, Krystyna