Patrycja Kaleta, Suknia
Ależ mojaBeatrycze
to jest suknianajpiękniejsza
fałdy na niejtakie grube
perły na niejtakie białe
To materia tkananocą
przez malutkie,wprawne rączki
nawlekana przezpająki
na ich lepkie,twarde nogi
Dam ci do niejsznur korali
wyłowiony wczesnąwiosną
pantofelki wprostz Paryża
Mediolańskiepantalony
I mężczyznę, cokolory
w sobie nosipasujące
jego włosy –skrzydło ptaka
jego ręce – jasnełódki
w jego oczachbarwa sukni
nasycony, ciemnykarmin.
PS. Jutro napiszę o tym, jak zwariowałam i piekłam faworki.
1 komentarz
Niestety, too late, nie ma już o czym pisać, bo skoro świt przez dom przeleciały trzy głodne Tygrysy Pożerające Faworki, które smakowały jak faworkowa poezja..mniam!!!