Inne

Brzechwa nie tylko dzieciom

Jan Brzechwa, Równoległe linie

 

Kocham cię

z lęku przed samotnością.

 

Patrzę w twoje oczy,

dotykam twoich rąk,

wsłuchuję się w twój oddech.

Jesteśmy razem,

ale myślimy o niebieskichmigdałach.

Każde z nas

myśli o własnych niebieskichmigdałach.

 

Wymijamy się w drzwiach

jak dwie równoległe linie,

które przetną się wnieskończoności.

Żyjemy obok siebie

na dwóch odrębnych orbitach.

 

Siadamy razem do stołu,

jemy zupę,

ale myślimy o niebieskichmigdałach.

Każde z nas

myśli o własnych niebieskichmigdałach.

 

Patrzę w twoje oczy,

lecz ich nie widzę.

Dotykam twoich rąk

lecz ich nie czuję.

 

Zdaje mi się, że myślę,

zdaje mi się, że fruwam,

ale jestem jak mikrob

zasklepiony w swojej

małej

kropelce wody.

 

Krążymy obok siebie –

drobnoustroje

wielkiego,

niezrozumiałego

wszechświata.

 

Kocham cię

z lęku przed samotnością.

Jesteś mi niezbędna,

jesteś mi potrzebna,

abyś od czasu do czasu

wymawiała

bezmyślnie

moje imię.

 

 

in / 1084 Views

4 komentarze

  • ~Aga 14 października 2007 at 13:24

    Smutny ten wiersz.. , a raczej rzeczywistość w nim ukazana.. Mysle, ze dotyczy wielu z nas..

    Reply
    • ~Jola 14 października 2007 at 16:00

      Dotyczy wszystkich ludzi zyjących obok siebie, a nie razem.

      Reply
  • Marta 14 października 2007 at 19:06

    Jakie to straszne zyć razem, ale obok i nie patrzeć w tym samym kierunku.

    Reply
  • ~marysia94 14 października 2007 at 19:43

    piękny wiersz – bardzo ! taki życiowy … ; [

    Reply
  • Skomentuj ~Aga Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.