Co pani sądzi o młodzieży? To pytanie, które często słyszę. I zawsze jakoś dziwniesię zżymam, kiedy mam na nie odpowiedzieć. Bo wcale nie mam ochoty „sądzić”, naszczęście nie muszę stawiać ocen z przedmiotu ani z zachowania. Wolę sięprzyglądać, obserwować, rozumieć, współodczuwać.
Wiemjedno: z młodzieżą można zrobić wiele, ale trzeba ich „zarazić” pasją, choćbyswoją, albo wskazać im różne ścieżki. Aby zarazić i wskazać, trzeba mieć czymzarażać i znać ścieżki.
Jak„dorosły” zaczyna narzekać w stylu, ze ta dzisiejsza młodzież nic nie czyta, towtedy zadaję bardzo konkretne pytanie: a co pani/pan ostatnio przeczytała? Iwtedy najczęściej otrzymuję odpowiedź, że pani nie pamięta tytułu albo autora.Dorośli w tym względzie bardzo są podobni do młodzieży, posługują się tymisamymi chwytami. Ostatecznym argumentem jest to, że nie ma na nic czasu, bo…
Niemogę słuchać tych bredni o braku czasu. Trzeba się zmobilizować, zrobić sobieplan, niech czas nie przecieka przez palce. Trzeba wiedzieć, czego się chce.Nie samym grillowaniem i leżeniem do góry dnem człowiek powinien żyć w czasieweekendu, prawda?
Najbardziejpracująca i zatyrana matka znajdzie czas na coś więcej poza domem i pracązawodową. Ale musi jej się chcieć. Musi wiedzieć, czego chce. „Polacy duza mogą mieć, ino im się nie chcechcieć” ( Wyspiański).
Szkodażycie na trwonienie.
Światjest piękny, jeśli my jesteśmy piękni. Bo wtedy zawsze zauważymy dobrą stronę życiai ludzi.
12 komentarzy
Z mlodzieza mam do czynienia na codzien – sa to chlopcy odrabiajacy wojsko, uczniowie z roznych szkol na praktykach czy tez po prostu mlodzi ludzie zaczynajacy u nas juz prace. Rozmawialam z nimi ostatnio o poezji i wyobraz sobie, niektorzy z nich przyznali sie, ze pisza wiersze. Myslimy teraz o zalozeniu klubu poetyckiego, gdzie mogliby sie produkowac, ale i tez poszerzyc swoja wiedze. No i czy taka mlodziez moze byc zla? Serdecznosci!
Pani Marto moja mama mówi tak że zawsze znajdzie czas na dobrą książkę. I tak naprawde to się z tym zgadzam bo jak się komuś nie chce czytać to nie przeczyta. Moja mama mówi mi że jeśli lubie robić coś na komputerze to moge to robić ale z umiarem bo przeciesz całego życia nie mogę przed nim spędzić.I że trzeba dobrze gospodarować czasem a nie mówić że doba jest za krótka. Może i tak??Pozdrawiam Paulina!!
Całkowicie się z panią zgadzam! Na dobrą książkę zawsze jest czas. Mimo wszystkich zajęć można się przecież zmobilizować i coś poczytać. Wystarczy chcieć. I mam do pani taką prośbę – napisze pani cos o spotkaniu w Pajęcznie? Byłoby miło! Pozdrawiam!
A tak nawiasem to również, jak Ola, czekam na wspomnienie o Pajęcznie. Kurczę, tak bardzo chciałam pojechać, ale naprawdę nie było jak. Pozdrawiam raz jeszcze.
Dobrze, że jest ktoś, kto o nas mówi dobrze. Wie Pani, to mobilizuje. Dziś chociażby na jednym z forum Onetu ktoś napisał, jaka ta młodzież [tutaj występują różne epitety, aż szkoda przytaczać]. Że nieoczytana, że nic nie potrafią. A gdyby tak przykład dać…, już byłoby inaczej. Osobiście nawet po najbardziej zapracowanym dniu sięgam po książkę, choć na 15 minut. I różnie gatunkowo, z wyższej, z niższych półek. Różnie. Ale czytam. Wzbogacam się duchowo. Szkoda, że nie mogłam być w Pajęcznie, ale o 11 kończył mi się egzamin humanistyczny i nawet nie miałam jak złapać autobusu 🙁 ale byłam przy Pani duchowo i jestem pewna, że byłoby to dla mnie pasjonujące przeżycie spotkać Panią. Może następnym razem. Pozdrawiam
Dzień dobry 🙂 jestem uczennicą gimnazjalną. Kupiłam od pani dziś książkę- Marta.doc. przeczytałam z niej zaledwi 30 stron a juz bardzo mnie wciągnęła. Rzadko czytam książki, jednak ten urywek, który Pani czytała… zauważyłam, ze książka ta jest inna niż wszystkie. Jest po prostu pisana jak dla młodzierzy.
Dzisjaj miałam okazje poznac Panią osobiście na spotkaniu w książnicy Płockiej… Myśle że Pani twórczośc jest bardzo ciekawa i interesująca. Zachęca Pani do czytania swojej twórczości i nie tylko. Dzięki temu spotkaniu zrozumiałam że nie tylko trzeba czytac książki ale również warto. Bo dzięki książką ,,żyjemy kilka razy”, możemy odkrywac świat, poznawac wiele ciekawych historii, w pewnym sensie spełniac swoje marzenia, ale również uczyc sie na błędach bohaterów. To spotkanie dało mi wiele do myślenia… Pozdrawiam 😉
Witam Panią:)) Miałam dzis okazje Panią poznac 🙂 Ja podobnie jak Pani córka nie lubie czytac książek… a lektury czytam z pszymusu:) Ale uważam, że Pani książki są bardzo ciekawe… Może dzięki Pani zacznę czytac książki… Ale tylko o młodzieży, bo inne odpadają… PoZdRaWiAm 😉
Witam! Byłam na spotkaniu z panią w szkole w Satrych Proboszczewicach (k/Płocka). Nigdy wcześniej o pani nie słyszałam, ale chyba zachęciła mnie pani, do przeczytania jedenj z pani książek. Niedługo wybieram sie z koleżanką do księgarni po pani książkę.Pozdrawiam serdecznieP.S – tak przy okazji – ja też mam bloga :)) http://www.owczarki-niemieckie1.blog.onet.pl
Oj, ta dzisiejsza młodzież… pech chce, ze mam 15 lat, kocham czytać, szczególnie pani ksiażki… No ale nie będę się podlizywać… chodzi o to, że ostatnio przydarzyła mi się i dwójce moich znajomych nieco dziwna przygoda… chciałąbym się nią z Panią podzielić… cóż, jeśli chciałaby ją Pani usłyszeć, to naprawdę proszę do mnie napisać < eurelina@poczta.fm >. Serdecznie pozdrawiam
Szczerze Pani powiem,że nie można wsadzać wszystkich do jednego worka..Naprawdę są jeszcze ludzie,którzy lubią czytać (np.ja;) ) i denerwuje mnie to,że dorośli mówią,że dzisiejsza młodzież to lenie,którzy nic nie robią itd..Często jest tak,że my robimy więcej niż Ci „dorośli”..Pozdrawiam Panią!