Codziennik, Teatr

Smog nas zje

Smog nas zje

 

SMOG nas zje

 

Scenariusz widowiska ekologicznego: Marta Fox

Reżyseria: Anna Lipiec

Scenografia, kostiumy: Marcel Sławiński

Piosenki: Pawła Rapera, Smoka Erwina, Adasia Słodziaka: Marta Fox

Piosenka finałowa: Agnieszka Talarczyk

muzyka: Korneliusz Flisiak

Przygotowanie – studenci Specjalności Rytmika Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach

Występują:
uczniowie Niepublicznej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia „Elementarz” w Katowicach,
uczniowie Prywatnej Szkoły Podstawowej Fundacji „Elementarz” w Katowicach,
studenci Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach,
Dream Atlas.

Premiera; Teatr Śląski, 26 listopada, godz. 11.00.

Szkoła Elementarz

Osoby:

Zielona Nikola, Bartek Wścieklica, Elidełko Kowadełko, Ula Bubula, Paweł Raper, Adaś Słodziak, Daniel Kosmita (postaci występujące także w moich książkach: Przybij Piątkę, Zielona Nikola, Bartek Wscieklica, wydawnictwo Akapit Press), Nauczycielka i grupa dzieci. A także SMOK ERWIN.

Storyline

Niespodziewanie zadrżała wysoka, czarna hałda na Górnym Śląsku. Okazało się, że wyszedł z niej wielki smok, który żył tam wiele lat w ukryciu.  I choć smok wyglądał groźnie, bo miał aż siedem głów i długi ogon, którym niemrawo wywijał, to okazał się spokojny, a nawet łagodny i przyjaźnie nastawiony do odkrywców. Także do dzieci, które polubił i cieszył się z ich odwiedzin.

Smok był wielkim żarłokiem. Jadł wszystko. Nie gardził mięsiwem, ale też chętnie zjadał wyschnięte liście, połamane gałęzie, lubił zawartość kubłów na śmieci. Nade wszystko upodobał sobie butle z plastiku po wodzie mineralnej i sokach. Wkrótce okazało się, że to bardzo pożyteczny smok, bo pomaga utrzymać Górny Śląsk w czystości, a miastom zaoszczędzić funduszy za wywóz śmieci. Smok działał jak najwyższej klasy odkurzacz i utylizator. W prasie ukazało się o nim wiele artykułów, a rajcy miejscy zgłaszali postulat, by uhonorować smoka miejscem w nowym herbie miasta.

Dzieci urządzały w szkołach zbiórkę butelek, które potem zanosiły smokowi. Smok pochłaniał butelki jak najsmaczniejszy deser, a dzieci przyglądały mu się z bliska, bo nigdzie wokół nie było tabliczek z napisem, jak w ZOO, by nie karmić zwierząt i by im nie przeszkadzać w trawieniu.

Dzieci nazwały smoka Erwinem.

I od kiedy miał imię, traktowały go jak bliskiego, choć dziwnego kolegę. Dzieci wywoływały smoka z hałdy, skandując jego imię. Smok wówczas z zadowoleniem klepał się po grubym brzuchu. Smok Erwin wyjątkowo polubił Zieloną Nikolę. Na jej widok wywijał wszystkim głowami, a także radośnie zawodził, czasami nawet śpiewał, opowiadając o sobie. Po upalnym lecie i złotej jesieni przyszła mroźna zima.

Smok Erwin zaszył się w swojej gawrze niczym niedźwiedź i spał. Któregoś ranka nad miastami pojawiły się ciemne chmury. Stacje meteorologiczne podały informację, że miasta ogarnął gęsty smog, a normy czystości powietrza zostały przekroczone do granic bezpieczeństwa. Najtrudniej było oddychać dzieciom cierpiącym na alergię. Adaś Słodziak budził się w nocy i mama podawała mu lekarstwo ułatwiające oddychanie.

Miasto ogarnęła panika, ponieważ smog nie znikał. Rajcy miejscy zastanawiali się, skąd się biorą kłęby dymu, skoro już zaniechano palenia we wszystkich piecach. I nagle odkryto, że trujące wyziewy mają swoje źródło z gawry Smoka Erwina. To on je produkował, trawiąc plastikowe butle zalegające mu trzewia.

SMOG nas zje, ogłaszano w gazetach, w radiu i telewizji.

Kiedy Zielona Nikola, interesująca się ekologią, powiedziała, że butelki plastikowe  rozkładają się ponad czterysta lat, dzieci zaczęły debatować, co zrobić, by smoka Erwina „naprawić”. Padały różne propozycje. Jedni chcieli go wypędzić z hałdy na Pustynię Błędowską, aby tam nie miał się czym obżerać, inni, jak Daniel Kosmita, wystrzelić w kosmos. Ktoś nawet powiedział, że trzeba go zastrzelić. Niektóre dzieci płakały, bo bały się, że dorośli zastosują radykalne metody i skrzywdzą ich przyjaciela. Zielona Nikola powiedziała, że jedyny ratunek, to przekonanie Smoka, by zmienił nawyki żywieniowe. Opracowała wespoł z tatą zieloną miksturę, niezwykle skondensowaną, która pomogłaby oczyścić smoczy brzuch. Była pewna, że to się uda. Wierzył w zdolności Zielonej Nikoli Paweł Raper, który na jej cześć ułożył piosenkę. Czy uda się dzieciom pod wodzą Zielonej Nikoli obudzić Smoka Erwina i przekonać go, by wypił miksturę na niestrawność? I by już nie zanieczyszczał trującymi wyziewami ich miasta i parku?

 

Piosenka Adasia Słodziaka:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

Mamo, mamo, co to będzie?

Oczy szczypią, w gardle drapie,

Straszno mi tu na kanapie.

 

Mamo, mamo, co to będzie,

Gdzie jest słońce, gdzie powietrze,

Czysta woda, jasny dzień?

Czym oddychać teraz mam?

 

Mamo, mamo smog nas zje,

Capnie łapą, łypnie okiem,

Gdzie się schronić przed nim mam?

Może tu, a może tam?

 

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

Mamo, mamo, co to będzie?

Smog nas zje, smog nas zje,

Ratuj mnie, ratuj mnie.

 

in / 1972 Views

Brak komentarzy

Napisz swoją opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.