Dziękuję za wspólnie spędzony rok 2016. Dziękuję za życzenia świąteczne, noworoczne, urodzinowe. Sprawiły mi wielką radość, naprawdę. Szczególnie te imienne, w mejlach, w wiadomościach na Facebooku, sms-ach.
Proszę wybaczyć, ale nie odpowiedziałam na życzenia wysyłane „hurtem”, jednym kliknięciem, czyli „do wszystkich”, bo to tak, jakby do nikogo, prawda? Szczególnie dziękuję tym, którzy przysłali mi kartki pocztą tradycyjną. Doceniam tę formę i żałuję, że jej zaniechałam, a właściwie ograniczyłam tylko do bliskich mi osób, starszych wiekiem, które nie posługują się pocztą elektroniczną ani biegle telefonem komórkowym.
Witam w roku 2017. Życzę zdrowia, dobrych chwil, słów, wyborów.
Nie czynię żadnych noworocznych postanowień. Codziennie zaczynam życie od nowa, codziennie robię swoje, najlepiej jak mogę, więc nie będę się katować planami specjalnie noworocznymi, wśród których najgłupsze jest to babskie „schudnąć 5 kg”. Jak trzeba będzie, to schudnę i bez postanowienia.
Wiem, co chciałabym zrobić w życiu. Chciałabym pomóc swoją obecnością innym. Nacieszyć się dziećmi. Słońcem. Dobrą nocą, kiedy mniej boli. Filmem, który oglądam, książką, którą czytam. Pracą literacką, którą wykonuję. Czym starsza jestem, tym bardziej smakuję chwile i dni. Wiem już, że nie warto się upierać, działać na siłę, że czasem lepiej odpuścić. Trochę więc spowolniałam, choć nie skapcaniałam. Spowolniałam nie ze starości, a z przekonania, że warto żyć dokładniej.
4 komentarze
Z Nowym Rokiem -wiele sukcesów ,mądrych decyzji ,odważnych marzeń i sił twórczych życzy Kama
Dziękuję, jeśli te 3 ostatnie się spelnią, to i pierwsze murowane.
Dziękuję, pani Marto, za tę myśl o spowolnieniu naszych reakcji, powiedziałabym o oczekiwaniu, o wycofaniu się nieraz, życie samo zrobi wiele rzeczy, które są dla nas konieczne.
Tak, jest, właśnie tak. Wystarczy poczekać, bo co nagle, to po diable, mowiła moja mama.