XIII edycja imprezy poetyckiej świadczy o tym, że jej organizatorzy są marką i że wiedzą, dokąd zmierzają i czego chcą. Jestem od nich o tyle daleko, by nie znać trudności, z jakimi się muszą zmierzać każdego roku, by nie zaprzepaścić swojego dzieła. Ale też na tyle blisko, by móc ich podziwiać, wierzyć w ich zapał, upór, konsekwencję w działaniu i przekonanie o tym, że choćby nawet coś się nie wyszło, jak zamarzyli, to i tak dzięki poetom, którzy się spotkali, by czytać swoje wiersze, świat stał się lepszy. Ja też w to wierzę, dlatego podziwiam Organizatorów Portu i zawsze chętnie przyjmuję zaproszenie do wystąpienia.
Są ludźmi, od których bije blask: Barbara Janas-Dudek i jej mąż, Jacek Dudek. To oni wymyślili Port Poetycki, przystań dla tych, którzy wierzą w sprawczą moc słowa. Niekoniecznie w to, że poezja ocala, wystarczy by pozwalała się zatrzymać i wsłuchać w rytm, w przekaz, w tę przestrzeń, gdzie można czuć się wolnym i być sobą, jeśli nawet nie takim, jakim się jest, to może takim, jakim chciałoby się być. Dudkowie-poeci mieszkają w Chorzowie i tam też odbywa się impreza. Zazwyczaj w „Sztygarce”, choć tego roku w Miejskim Domu Kultury.
Każdy pisze inaczej, bo każdy szyje wiersze z własnej skóry, jak mawiał Witkacy. Kilkadziesiąt osób prezentuje w Porcie teksty w różnych poetyckich dykcjach i zbudowane z takiego splotu doświadczeń i wrażliwości, których powielić nie można. Bywają wiersze, od których dreszcze przebiegają po plecach, i inne, które nie zapadają w słuchających dłużej niż na czas czytania. W Porcie Poetyckim nie ma przypisanej do imprezy rywalizacji, ale każdy po cichu liczy na swojego czytelnika idealnego.
Śląsk poezją stoi.
Na przekór i wbrew kopalnianym szybom i kominom hut. Więc to dobrze, że z różnych części kraju przyjeżdżają do nas twórcy, by się ogrzać w śląskich klimatach i serdeczności. I choć już najbardziej lubię czas spędzać w swojej dziupli i czytać WAS w fotelu, to przyjeżdżam do Chorzowa, aby posłuchać, jak brzmią głosy poetów, i popatrzeć, czy nadal jest magia w takim zgromadzeniu niekorporacyjnej społeczności.
Dudkowie Kochani, ma Mikołów swój Instytut, niech i Chorzów będzie dumny z tego, że ma Port. I tak trzymajcie. I róbcie swoje. A reszta, to „krecia robota i wiatr”.
Brak komentarzy