Inne

Rosół, Mikołajki i ogon

Mikołajki z sąsiadami. Rok 1981.

Gotuję rosół, z wołowego mięsa i kaczych skrzydeł. Pachnie nim w całym domu. Dobry zapach bezpiecznego domu. Gotuję tak, jak nauczyła mnie Mama. Nawet cebulkę opalam, tyle że nie na płycie żelwnej starego pieca, a nad gazem. Rosół powinien się długo pyrkolić. Najbardziej lubię z niego marchewkę i por. Makaronu nie zagniatam, kupuję ten z Rędzin. Mama zagniatała. Kiedy siedzieliśmy rodzinnie przy stole, czekaliśmy, kiedy odezwie się szwagier, Staszek.
– Pyszny ten rosół – mówił.
Mama się uśmiechała, bo lubiła, kiedy chwalono jej gotowanie, podobnie jak i ja lubię.
W chwilę potem szwagier mówił: – A makaron,,,,mmmm, pychota.
– Bo sama robiłam – chwaliła się mama.
– Pyszny – powtarzał szwagier.
– Prawie taki dobry jak kupny – dodawał.
„Kupny”, czyli ten kupiony w sklepie.

Dzisiaj 11. rocznica śmierci Mamy.
Gdyby żyła, miałaby 94 lata.
Ostatnio rozmawiam z nią więcej niż rozmawiam zawsze. Czuję jej obecność. Jest spokojna, nie rozstawia mnie po kątach, owszem, napomina, jak dawniej, ale dziś w prawie wszystkim ptzyznaję jej rację. Tyle rzeczy chciałabym jej opowiedzieć. Jakąż obecnością może być czyjaś nieobecność! Straty są tym, co jest najbardziej nasze. Moja mama umarła i ciągle jest przy mnie.

Dzisiaj Mikołajki.
Jakiż to był ważny dzień, kiedy dziewczynki były małe. Wspólne mikołajowe szaleństwo, dla dzieci, ale i dorosłym Mikołaj coś przynosił, nie bacząc, że bywali niegrzeczni. Z Mikołajem przychodził Anioł i Diabeł. W role wcielali się licealiści. Ich role były nachalnie „pedagogiczne”, no ale na prezenty się czekało przez cały rok. I trzeba było skorzystać z tego, by Mikołaj odrobił za rodziców ich pedagogiczne potknięcia.

Słońce za oknem. Storczyki na parapecie wypuściły pędy, niedługo zakwitną, ułatwią mi przeżycie zimy. Pracy mam tyle, że tylko dobra jej organizacja może mnie uratować, abym nie goniła własnego ogona. Lisiego.

Z Agatką, rok 1980.

in / 1449 Views

5 komentarzy

  • ~kamyk 7 grudnia 2012 at 21:26

    Pani Marto, czy znalazłaby Pani na rozmowę ze mną, przez e-mail na przykład? Poruszył mnie Pani post z 2007 roku pod tytułem „Nielojalność”. Byłabym bardzo wdzięczna. Kamila

    Reply
    • Marta 8 grudnia 2012 at 02:06

      Proszę napisać.

      Reply
  • ~kamyk 8 grudnia 2012 at 13:04

    wysłałam wiadomość na adres e-mail

    bardzo dziękuję

    Reply
  • ~Jola 8 grudnia 2012 at 19:58

    Dzień dobry Pani Marto
    serdecznie Panią pozdrawiam kocham Pani pisanie

    Reply
  • ~Kasia 26 lutego 2013 at 11:46

    Pięknie. Pozdrawiam serdecznie

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.