Sobotnie spanie
Dawno, dawno temu (hehhe) wyspaćsię mogłam tylko w sobotę, niedzielę. Był to dzień, kiedy nastoletniedziewczynki też miały potrzebę długiego spania. Poranne rozleniwienie i dzieńbez wychodzenia do pracy wspominam jako miłe, rodzinne chwile, świętość, którejnie pozwalaliśmy burzyć nawet babci, budzącej się o piątej rano i czekającej ztelefonem do jedenastej. Myślę, że moja pamięć jest na dobrej drodze, bo niepamiętam złych chwil, jakbym postanowiła wreszcie (!) wyeliminować tzw. złąpamięć. Niestety, jeszcze ciągle trzyma mnie ta zła z lat szkolnych, bo jakośnie mogę sobie nic dobrego z tamtych czasów przypomnieć.
Miałam też okres koszmarnejbezsenności.
Teraz, jeśli nawet zdarzają misię takie noce, to nie wpadam w panikę, nie próbuję na siłę się uśpić, ale teżnie muszę się rano zrywać i w gotowości bojowej, codziennie o 8 rano stawiaćsię przed pracodawcą. Co bezsenność robi z człowiekiem, nawet nie próbujępowiedzieć, już to zrobił Cioran i nie ma nikogo, kto by opisał to lepiej, nochyba że inaczej i to „inaczej” też może być ciekawe.
Cioran pisał, że w pamięcipozostają tylko nieprzespane noce, te „cierpiące”. Tak bywa też z dniami,dlatego pamiętamy więcej bólu niż radości. Ale ponieważ nie warto bólu w sobiehodować, ani hodowlą dodawać mu mocy, więc trzeba wydobywać z pamięci stanyzadowolenia, bez upokorzeń, bo te są odrębnym rozdziałem i tych się nie zapominanigdy.
Kiedy pisałam o tym, że nieważnymksiążkom nie poświęcam miejsca w blogowych zapiskach, też przypomniałam sobie,co pisał Cioran. Jeśli się nie jest krytykiem, tylko pisarzem, nie warto poświęcaćczasu na krytykowanie innych (i jakoś się nie godzi), ganienie ich dzieł.Lepiej pracować nad swoimi i trzymać się tego, co w nas prawdziwe.
Ufam Cioranowi, wiele nocy nieprzespał. Nabrał dystansu do świata i ludzi.
Znajduję w jego rozmyślaniachpotwierdzenia swoich rozmyślań, a wiadomo, że to zbliża. Czasem, gdy rodzi sięwe mnie potrzeba zamanifestowania niechęci wobec znajomych, myślę, jak Cioran –zrezygnuj, czas się tym zajmie.
Dziś spałam wyjątkowo dobrze,długo, spokojnie i bezboleśnie. Owszem, obudziłam się o 4 rano i pomyślałam, żejuż nie zasnę, a w chwilę potem spałam. I obudziłam się, jak przed laty, przeddziewiątą, jak nigdy mi się to teraz nie zdarza. Ptaszki świergoliły, Januszekczekał przy swoim biurku w pełnej gotowości, by podać kawę do łóżka i wypić jątam razem; to się nazywa solidarność.
Uradowała mnie ta noc, ten sen.
Trzeba łapać takie chwile.
6 komentarzy
Dziękuję, pani Marto za te słowa od Pani.
Pani Marta ponownie usiłowala sprowokować z okazji Swięta Bożego Ciała „dyskusję ” o „złych katolikach ” ale niezbyt jej się to udało. Ktoś Panią musiał bardzo skrzywdzić, albo tak się Pani wydaje i pielęgnuje Pani swe urazy. Nieładnie, zwłaszcza ,że czytelników ma Pani wśrod młodzieży.
W czym Pani widzi tę prowokację? czy w sobotę nie można sobie pospać do woli???????????
Hahaha. Najlepsze to „nieładnie”. Pani Fox wiele razy się przyznawala, ze jest „niekoscielna”, ale posądzanie o perfidię i prowokację jest chyba na wyrost, pani Anno. Wpis o chlopcach i hostii jest zamiesczony 3 dni przed swietem, Zresztą, to niewazne, pokazany jest w tum poscie pewien problem i nie dotyczy on bynajmniej zlych katolików, ale zachowan mlodych ludzi i reakcji dorsolych, potencjalnych reakcji jedynie. A juz zupelnie nie kumam, dlaczego mlodziez mialaby tego nie przeczytac???? Lepiej pozamiatac pod dywan. Bo dzieci nie mają glosu, jak ryby,
O co chodzi tej kobiecie?! – o takim pięknym imieniu – ANNA?Pozdrawiam, K.
Fajny pomocny wpis, dziękuję za napisanie tego tematu.