„To już byłby koniec tego zasranego świata, gdyby ludzie podróżowali pierwszą klasą, a literatura wagonem bagażowym”.
G. G. Marquez, Sto lat samotności.
Dziennik lektur
„To już byłby koniec tego zasranego świata, gdyby ludzie podróżowali pierwszą klasą, a literatura wagonem bagażowym”.
G. G. Marquez, Sto lat samotności.
6 komentarzy
U Marqueza swiat otrzymal przymiotnik. Mozna sobie myslec o tym przymiotniku, co sie chce. Mi przychodzi na pamiec pytanie Kurta Vonneguta do swego syna, lekarza: „Powiedz mi, jaki jest ten swiat, o co w nim chodzi?” A syn odpowiedzial: „Wazne jest, abysmy pomogli sobie przejsc przez ten swiat niezaleznie czym i jaki on jest”.
Pani Marto, Franz Kafka pisał, że książka powinna łamać lody zastygłe w naszej duszy; może wtedy staje się przyjacielem ?
Blubell. Pani oczytana ponad miarę. Pięknie. Jak to jest – nie wiem. Coraz mniej wiem i coraz mniej jakiejkolwiek pewności we mnie. I coraz więcej pytan, na które odpowiedzi nie znajdę. Nawet nie szukam, wystarcza mi postawienie pytania. Pozdrawiam.
Pani Marto, to ze jestem obecna w Pani blogu, i ze mialam zaszczyt otrzymac korespondencje od Pani, to wlasnie odczytuje jako szukanie, stawianie pytan i otrzymanie od Drugiego – od Pani w tym miejscu, jakichs okruchow widzenia rzeczywistosci, jej odbioru. Interesuje mnie Druga osoba, jej odczuwanie, sposob zycia, jej pytania i proby odpowiedzi na nie. Odbieram Pania jako osobe naturalna w tym, co Pani mowi, pisze, i dlatego tu jestem. Poza tym wiecej mam wspolnego z ludzmi, ktorzy duzo doswiadczyli, przezyli jakies traumy, sa na krawedzi.Jesli jest w tym i szukanie jakiegos autorytetu, to nie wstydze sie tego.I tak kazdy ma swoja drozke.
Bluebell: Tak to bywa, że czlowiek mało wie o sobie, jeśli nie może się przejrzeć w drugim,. Tylko poprzez konfrontację określamy siebie, wobec czegoś, wobec kogoś. Pozdrawiam.
Zgadzam się. Książka to najlepszy przyjaciel. W najgorszych i najbardziej samotnych chwilach mojego życia zawsze uciekałam do książkowego świata. Nie pozwalało mi to zwariować. Jednak najlepszym sposobem dla mnie było czytanie książek biograficznych, ponieważ miałam uczucie, że czytając o cudzym życiu np. wielkiej gwiazdy rocka lat ’60 mogę się przedostać do życia tej właśnie osoby i porzucić swoje własne. Pozdrawiam. http://hauntedberry.blog.onet.pl/