Scenki basenowe
w przerwie pomiędzy 46 a 47stroną pisanej powieści
– Dla pani normalny? – pyta kasjerka,u której kupuję bilet na basen.
– Nie wiem, czy jestem normalna.
– A jaka pani jest?
– Emerytka.
– Aha, to pani jest ulgowa. Terazza 6 złotych, a jakby pani przyszła wieczorem, to ulgowa za 9 złotych.
– Czepek zamknęłam w szafce elektronicznej,pójdę bez.
– Nie można bez.
Odszyfrowałam szafkę, wyciągnęłamczepek, schowałam się w przebieralni.
– Olu, pomóż mi jeszcze razodszyfrować tę szafkę, bo wzięłam majtki zamiast czepka!
– A pani ta solanka pomaga nabóle? – pyta starszy pan z błyskiem w oku.
– Mnie tam nic nie boli,przychodzę dla relaksu.
– To chodźmy na zjeżdżalnię, todopiero relaks.
– Tam wysoko? O, nie, boję się,nie zjadę.
– Pani się nie boi, ja pojadępierwszy, a pani na mnie poleci.
3 komentarze
Świetny wpis – Marto! Wniosłaś troszkę humoru i słońca. I tym przepisem na czekoladowe ciasto – też. Spróbuję je zrobić, ale ja z kolei włożę je do kombiwaru – zobaczymy, jakie wyjdzie.Pozdrawiam, Krystyna
Mozna je tez robic w takich malych foremkach, jak mufinki.
Tak, po takich przepisach ma sie wciaz ochote na slodkosci – teraz przerzucilam sie na miod gryczany !