Inne

O powieści "Zuzanna nie istnieje" pisze Agnieszka

O powieści „Zuzannanie istnieje” pisze Agnieszka.

Lepiej się karmićsłowami, które są, jak miód na skołatane serce, prawda?

AgnieszkaSzczurowska napisała:

      Nawet nie wiem,od czego zacząć.
Pani Marto, nie spodziewałam się, że aż tak.
Jeśli miałabym opisać JAK, to przychodzi mi na myśl nawijanie makaronu nawidelec (chociażby tego, który zrobił Paweł). Ta książka była widelcem igrzebała w sama nie wiem czym, w mojej głowie? W moich wnętrznościach? No, cośtakiego.
      Czytałam powoli, od wielkiej litery do kropki. A od kropki wracałam do wielkiejlitery i czytałam zdanie znów, bo może jak przeczytam je trzy, cztery razy, jakpowtórzę w myślach, to zostanie mi w głowie na dłużej i będzie bardziej moje.
Nie wiem, ile Pani musiała spędzić za biurkiem, żeby stworzyć takie coś. Alekażde jedno zdanie w tej książce jest wyjątkowe, jest przemyślane, jest takunikatowe, że nie można w nim zmienić ani jednego wyrazu, nawet „i”na „oraz”, bo byłaby to profanacja.
      Czytałam kiedyś „Dżumę”, gdzie jednym z bohaterów był mężczyzna, który chciałstworzyć powieść doskonałą.Pisał i pisał, ale ciągle pierwsze zdanie, bochciał, żeby było idealne, jak cała reszta powieści. I nie posunął się dalej,bo ciągle skupiał się na udoskonalaniu początku.
I tak sobie myślę, że gdyby ten mężczyzna zaczął od „Każdy dobrowolny aktseksualny jest święty i mistyczny – powtarzała, wchodząc do pubu powoli,spokojnie, bez rozglądania się po sali.”, jak Pani rozpoczęła swojąpowieść, to nie chciałby już tego poprawiać, tylko pisałby dalej. I z każdymkolejnym zdaniem, które pochodziłoby z „Zuzanny” miałby tak samo – tylkopodziw, żadnej chęci poprawek.
      Śmiałam się (na głos! ja!), płakałam, przeżywałam do pogryzionych warg ioczywiście zerknęłam na końcówkę wcześniej.
Byłam wczoraj u pani Kasi i powiedziałam jej, że przeczytałam właśnie takąksiążkę, którą koniecznie musi przeczytać, bo jest przecudna i obiecałam, żejej pożyczę… Ale chyba nie pożyczę.
Nie wiem, jak to wyjaśnić. Nie popodkreślałam tam nic (jeszcze), ale zostawiłamtyle emocji, że nawet sam druk wydaje mi się zbyt osobisty, żebym mogła go jejpokazać. I nie wyobrażam sobie, że mogłaby patrzeć na te strony, które są takmoje.
A co do podkreślania, to tak też zrobię.
I wymyśliłam jeszcze, że jeśli będę kiedyś z kimś i będę chciała, żeby ten ktoświedział o mnie wszystko, to dam mu do przeczytania mój egzemplarz i wtedy onbędzie wiedział, co mam w głowie.
Jasne, prościej byłoby po prostu powiedzieć. Ale są w „Zuzannie” takie rzeczy,których powiedzieć nie umiem, nie umiem ich nazwać i ubrać w słowa, a tam nagleznajduję czarno na białym.

      Rozbiła mnie ta książka zupełnie, Pani Marto. Taki miał być efekt? Bo czytanienie było czytaniem, a przynajmniej nie tylko. Było raczej przeżyciem, hmmm,mistycznym? Sama nie wiem.

      I jeszcze te wszystkie „zbiegi okoliczności”…
Czasem wierzę, że są przypadki, a czasem wierzę, że ich nie ma.
A czasem wierzę w obie te rzeczy równocześnie. I to się w mojej głowie wcalenie wyklucza. Trudno mi to nawet wyjaśnić. To trochę jakby niebieska torebkabyła czerwona, ale jak widać u mnie wszystko możliwe. Jeśli chodzi o moje pierwszewrażenie, to jakiś ułamek z niego Pani przekazałam. Reszta jeszcze jestnienazwana albo jeszcze nieujawniona.
Podsumowując: Jest Pani Autorką mojej ulubionej książki. Znowu.

Uściski, chociaż powinny być chyba pokłony
Agnieszka Szczurowska

       P.S. Niesamowite były przejścia pomiędzy rozdziałami, same tytuły rozdziałów,mijanie się Zuzanny i Pawła, to co się działo między nimi, ale o czym wiedziałtylko czytelnik, a oni byli wtedy nieświadomi jak marionetki (w rękach kogo?przeznaczenia?…), uwielbiam dowcip Szymona, całe morze delikatności bijące ztej powieści…. AAAAAAAAAAAAAAAAAA kończę na tym, bo się rozmienię na drobne ispędzę wieczór na gapieniu się w ścianę. Po ciemku.

in / 1101 Views

3 komentarze

  • lena_markiewicz@onet.pl 19 lipca 2011 at 14:14

    Uwielbiam Pani bloga, oraz książki. Ma Pani ogromny talent, którego tylko pozazdrościc. Pozdrawiam Lena z http://lena-markiewicz.blog.onet.pl/

    Reply
  • anonimowa_grace@onet.pl 22 lipca 2011 at 13:02

    bardzo fajny i interesujący wpis!http://anonimowa-grace.blog.onet.pl/ zapraszam

    Reply
  • ~Moniaczek 30 lipca 2011 at 10:29

    Tak, bardzo piękny wpis! Nie da się lepiej zobrazować tej książki!Gdyby wszystkie recenzje miały charakter opisu Agnieszki, ludzie częściej sięgaliby po książkę.

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.