Inne

W sprawie piractwa

 W sprawie piractwa

 

Portal Chomikuj. monitoruję regularnie.Co tydzień znajduję tam tzw. e-booki, które czytelnicy wytwarzają sobiewiadomymi sposobami i wrzucają do ściągnięcia. Oczywiście bez mojej zgody.Zgłaszam wydawcy, wydawca zgłasza portalowi naruszenie regulaminu, za tydzień historiasię powtarza. To ponoć świadczy o popularności moich książek. Tyle, że toczyste piractwo.  W Polsce e-booki są wcenie tradycyjnych książek. Gdyby były o 80 % tańsze, może czytelnicy wolelibyje kupić.

 

Odkryłam też portal, w którymbezkarnie opublikowano moje poetyckie modlitwy z książki „Święta Rito do RzeczyNiemożliwych”, nie podając ani źródła publikacji, ani mojego nazwiska. Portalkatolicki. Nie o to mi chodzi, aby tych modlitw tam nie było. Jeśli komuś mogąpomóc, niech pomogą. Ale pod nimi powinno być moje nazwisko jako autorki.Zgłosiłam administratorowi, dopisał nazwisko i tytuł. Przeprosił, wyjaśniając, że ktoś przysłał z prośbą o zamieszczenie.


Dowiedziałam się też, że ktoś (?)przecudnie śpiewa jedną z moich modlitw, co doprowadziło wrażliwą osobę do łez,więc napisała do mnie, bym jej powiedziała, któż to ma taki anielski dar.Znalazła do mnie drogę, co nie jest dziś trudne, jeśli się ma stronęinternetową, bloga i profil na FB. Nie znalazł jej natomiast wykonawca pieśni,który sobie przywłaszczył tekst.

 

W tym roku odkryłam kolejne 3podręczniki, których autorzy bez mojej zgody wykorzystują duże fragmenty moichmłodzieżowych powieści. Znam prawo autorskie: nie muszę wyrażać zgody, ale… wydawnictwopowinno mnie o tym powiadomić i zaproponować honorarium. Przecież napodręcznikach szkolnych się zarabia i to solidnie! Jeśli ktoś się do mnie w tejsprawie zgłasza, czasem podpisuję umowę na bezpłatne wykorzystanie tekstu, alenie zgadzam się, by autorzy lub wydawcy traktowali mnie po macoszemu. Małotego: w jednym z przypadków wykorzystano moją fotkę, wykonaną przez  Januszka, którą ponoć odkupiono od agencji,haha.

 

To nie jest nieświadomedziałanie. Widocznie wydawcy liczą na to, że się nie zorientuję, bo jako poetkabujam w obłokach, no i przecież to nie takie proste podejrzeć coraz to nowepodręczniki.

 

Przed 7 laty sama popełniłamgrzech „zaniechania”.

Wykorzystałam jako motto wiersz poety, nie informując go otym i nie proponując umowy. Oczywiście wiersz podpisałam nazwiskiem i imieniempoety!  Nie znałam jeszcze wówczas natyle prawa autorskiego, wydawca mnie nie uprzedził, widocznie też liczył, żesprawa przejdzie bokiem. W książce wykorzystywałam jeszcze wiersze 3 innychpoetów. Zapytałam ich o zgodę, bo byli moimi znajomymi. Zgodzili się chętnie. Tego jedynego poety nie znałam osobiście, szukałam adresu w związkach, ale kazano mi napisać pismo, bo ochrona danych, itp. Książka wyszła, ja zapomniałam o sprawie.

Wtakich przypadkach honoraria są symboliczne, więc nie ma o co kruszyć kopii.Sprawę wyjaśniłam, przeprosiłam, wydawca poniósł odpowiednie koszty, choć i takniewielkie, bo zawarta została polubowna umowa. Ale było to dla mnie przestrogą.

 

W podręcznikach cel jestszlachetny, więc można zrezygnować z honorariów, ale nie powinno tak być, abywydawcy bezkarnie wykorzystywali teksty, nie informując o tym autorów.

Dlatego się buntuję.

 

I jeśli ktoś z moich Czytelnikówzauważy w podręcznikach fragmenty moich książek, uprzejmie proszę o uprzejmyDONOS.

 

 

in / 1964 Views

19 komentarzy

  • ~Jaroslaw 2 czerwca 2011 at 22:28

    Pani Martuniu,to sa przerazajace komentarze i wiesci od Pani. Ale to niestety zdarza sie obecnie nagminnie we wszystkich dziedzinach dzialalnosci tworczej.Wszystkie zaporzyczone przez Pania teksty sa oznaczone.”Jorge Luis Borges”,”Reverte”,”Albert Camus”-to cudownie uczciwe,a przeciez mimo wszystko Pani ksiazki sa ciekawe i autorytatywne absolutnie.”Marta Fox”-to juz wiadomo,ze to ten styl,ta pisarka-autorka.Podzielam oburzenie jak najbardziej.DONOS para VOSOTROS de NOSOTROS absolutnie.Pozdrawiam.

    Reply
  • ~krycha 3 czerwca 2011 at 13:07

    Marto Droga, mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale jednak – muszę napisać, że ” bujasz w obłokach „. Przypadki, o których piszesz, są tak częste, że DONOSY – ” uczciwych ” zajęły by 1/2 pamięci RAM ( czy, jak to się tam nazywa ). Nie wiem czy są tacy na świecie, którzy nigdy nie skorzystali, przez internet z pirackich źródeł? Popyt na to jest tak duży, że wielu poświęca godziny, żeby znaleźć źródło na dobry film, muzykę, książkę itp. Ja z Włodkiem też z tego korzystam – głównie z filmów i muzyki, bo jeżeli chodzi o książki, to wolę mieć je na własność, albo wypożyczam w bibliotece. Do takiego miasteczka, jak Rawicz – nowości filmowe docierają ( jeżeli w ogóle dotrą, bo nie zamawiają z powodu ceny lub innych – kinowych gustów ) z dużym opóźnieniem. A w mediach tak kuszą, mówiąc o nagrodach filmowych, że tylko – ten, którego nie obchodzi co się dzieje w Sztuce i Kulturze, bo wystarczą mu seriale w TVP – będzie obojętny, i poczeka aż film ukarze się w TVP – na Świętej Nigdy! Uważam, że problem, jak zwykle tkwi w pieniądzach. Ktoś tym piratom za to płaci ( każdy orze, jak może ), bo nie wierzę, że robią to za darmo! Gdyby na rynku były niższe ceny, to nie było by sensu korzystać z pirackich źródeł. Ale powiedzmy szczerze, że dobre książki – nowości, nie są tanie, kino też ( jeżeli jeszcze trzeba wyjechać na film do większego miasta, to tym bardziej ), że o nowościach muzycznych na płytach CD – nie wspomnę, bo to już na moją kieszeń nie jest! To mamy odpowiedź, która – oczywiście – problemu nie załatwia. To samo można powiedzieć o producentach żywności, czyli rolnikach, hodowcach, plantatorach itp. W prawdzie jest to inna sfera życia, ale, tak samo potrzeba żywności dla ciała, jak kultury dla ducha. Ile płacimy na targu za warzywa? – pośrednikowi ( np. fasolka szparagowa – 25zł/kg), a ile płacą temu co się przy tym narobi? Co roku niszczone są uprawy i owoce, bo ich zbiór przekracza opłacalność. A pośrednicy na giełdach dorabiają się tylko na tym, że od rolnika towar odbiorą i puszczą go dalej. Mało wysiłku, dużo zarobku!Pozdrawiam, KrystynaPS. Jarku, mam to samo zdanie co Ty, ale z jednym zastrzeżeniem. Bo nie tylko para – VOSOTROS – para – NOSOTROS, ale również para la PAZY- la VIDA! Bo gdyby twórcy z talentem, za swoją ciężką pracę byliby w połowie, tak opłacani, jak serialowe gwiazdy – bez talentu, a odbiorcy ich twórczości mieli łatwiejszy ( czyt. tańszy ) dostęp, żeby z ich pracy korzystać, to piractwo, na taką skalę nie byłoby rozpowszechnione. Pozdrawiam, K.

    Reply
    • ~Jaroslaw 3 czerwca 2011 at 13:38

      Krysiu, tak wlasnie jest i tutaj masz racje z tym,co napisalas.Tworcy,artysci maja prawo do zarabiania,a reszta szuka sposobu na tania oferte. No gdzies jest luka,niedogranie. Masz racje-sciaga sie filmy,piosenki bo sa takie mozliwosci,tylko zeby to bylo na wlasny uzytek. Co innego,kiedy tekst pojawia sie w publicznym portalu i tu Pani Marta ma uzasadnione pretensje. A powiem Ci szczeze Krysiu,ze przyjemnie jest mi kupic plyte B.Kozidrak,czy ksiazke M.Fox i zaplacic,bo czuje wtedy,ze wspieram rodzima kulture. Ale popieram twoje zdanie tez.Jaka pogoda u Was bo w Walencji leje jak z cebra. Pozdrawiam serdecznie.

      Reply
      • ~krycha 3 czerwca 2011 at 13:58

        U nas – Jarku – czyste niebo, piękne słońce i prawie 30 stopni – ufff! – jak gorąco, bo w cieniu. Pewnie bym teraz wolała być w Walencji, mimo, że u Was leje! Pozdrawiam, K

        Reply
      • ~krycha 3 czerwca 2011 at 13:58

        U nas – Jarku – czyste niebo, piękne słońce i prawie 30 stopni – ufff! – jak gorąco, bo w cieniu. Pewnie bym teraz wolała być w Walencji, mimo, że u Was leje! Pozdrawiam, K

        Reply
  • ~Jaroslaw 3 czerwca 2011 at 14:17

    Juz tesknie za polskim Rawiczem,skowronkami nad polami,zapachem dojrzewajacych zboz,zapachem kwitnacych lip…no coz! Cos za cos. Ale tesknota ogromna pozostaje.Jeszcze raz Krysiu pozdrawiam bardziutenko.A dla Pani Marty abrazos y besos fuertes.P.S. Wystrzegamy sie piractwa,bo moze to byc dla nas grozne.

    Reply
  • ~maciekstobiński 4 czerwca 2011 at 10:07

    Marto! z ciekawością przeczytalem Twój post, zwłaszcza że trochę się tym interesuję :)mamy dwa prawa autorskie 1) osobiste – niezbywalne do podpisu pod utworem, tego nikt Ci nie zabierze2) majątkowe – czyli prawo do zarabiania na utworach i ich publikacji//szczerze mówiąc nie przystaje ono nijak do dzisiejszych czasów (czy jak kupię książkę lub ściągnę legalnie mp3 to mogę ją użyczyć nieznajomemu na przykład?), dostępności informacji i możliwości wymiany danych. dla mnie, wychowanego na internecie od dawna nie jest do pojęcia jak można próbować ograniczać treści internetowe – od zawsze jest wszystko za darmo i nie zatrzymasz tej fali// z mojej perspektywy wygląda to tak – kultura jest droga, internet ją upowszechnia, dając niesamowite możliwości i dostęp w tańszej wersji do dóbr, o których normalnie kiedyś nie mógłbym nawet myśleć, których kiedyś nie było. Zabieranie tego jest obroną okopów Świętej Trójcy, w których niestety lądujesz próbując zamykać serwisy p2p (swoją drogą umieszczenie Ciebie w nich jakoś pachnie mi absolutnym paradoksem:). Z mojej perspektywy wygląda to tak – przesłuchałem setki płyt których nigdy bym nie miał szansy kupić, dotarłem do e-booków których nigdy bym nie znalazł w najbliższej księgarni i mógłym sprowadzić wysyłkowo ale internet ułatwia też życie i nie ma sensu utrudnianie go.Nie mówię by nie wynagradzać artystów – wręcz przeciwnie, ale jedynym sposobem jest zmiana systemu – wprowadzenie np stałej opłaty za korzystanie z internetu na zasadzie ryczałtu i każdy ją płaci, może wówczas ciągnąć do woli – bez tego możesz zamykać kolejne strony typu chomikuj ale jak w micie o hydrze na każdą 1 wyrosną 2./ polecam historię napstera i oddźwięk jaki walka z nim wywarła na fanach Metalliki

    Reply
    • ~Marta 4 czerwca 2011 at 14:57

      Macku, zgadzam się z Toba w wielu punktach, ale nie chcę, by ktos sobie przywlaszczał moje wiersze, publikujac je na swojej stronie bez mojego nazwiska! Poza tym: autorzy podrecznikow solidnie zarabiają na ich „produkcji”, bo sprzedają tysiace egzemplarzy – dlaczego wiec robia to moim kosztem? Tutaj nie popuszczę! Udzielilam wielu bezplatnych zezwolen, ale jak ktos mi podkrada tekst, bez mojej wiedzy i zapelnia sobie nim swoj podrecznik, ktory sprzedaje, a nie rozdaje, wiec dla mnie to rozboj na prostej drodze! Buźka.

      Reply
  • ~Magda 4 czerwca 2011 at 20:14

    Nieładnie jest donosić.

    Reply
    • ~anna 4 czerwca 2011 at 21:01

      A ładnie jest kraść, Madziu?

      Reply
  • ~Magda 4 czerwca 2011 at 21:38

    Jedno i drugie jest obrzydliwe

    Reply
    • ~anna 4 czerwca 2011 at 21:50

      Masz rację, tyle ze w tym tekście owo „uprzejmie donoszę” zostalo napisane z ironią.

      Reply
  • ~Ola 10 czerwca 2011 at 16:34

    Bardzo fajny blog pani Marto.Wczoraj była pani w Krasocinie.To była niezwykle mile spędzona godzina z panią.Odkąd pani zagościła w naszej miejscowości myślę,że każdy zainteresował się pani literaturą.Dziękuję za książki jakie od pani otrzymałam.Właśnie zaczęłam czytaćKarolinę XL i bardzo mnie wciągnęła.Pozdrawiam Ola z Krasocina.:)

    Reply
  • ~elkajene 21 czerwca 2011 at 14:47

    Korzystanie z cudzej własności bez zgody właściciela zawsze jest złem.Pani życzy sobie, żeby płacić za używanie jej własności. Pani prawo.Jednakże zachęcanie do donosicielstwa jest także złem; nie mniejszym od naruszania cudzej własności;w szczegolności, że na ten blog jak mniemam wchodzi także młodzież, np.: moje córki.Ze wstydem tłumaczyłam im, że Pani nie ma racji w tej zachęcie, oraz, że donosicielstwo narusza godność człowieka, który donosi.Jako społeczeństwo przerabialiśmy to „za komuny”, a i dzisiaj jak czytam stare nawyki ostały.Pozdrawiam serdecznie i życzę wiecej powściągliwości w spełnianiu swoich marzeń.Elżbieta Jene/Warszawa

    Reply
    • ~Marta 21 czerwca 2011 at 20:45

      Przykro mi, że Pani nie zrozumiała ironii słowa ” uprzejmie donoszę”. Mam nadzieję, że każdy postępuje wedle własnego sumienia i rozumu. Jak Pani widzi – nie mam żalu do autorów podręczników, tylko do wydawców tychże, którzy mieli nadzieję, ze w zalewie podręcznikowych nowości nie dojrzę, że jestem niecnie wykorzystywana. Tak więc walczę o swoje z podniesioną głową. A uczciwym – autorom tudzież wydawcom udostępniam fragmenty swoich książek bezpłatnie. Wystarczy poprosić,. Ale nie zgodzę się na kradzież. Dlatego nazywam rzeczy po imieniu.

      Reply
  • ~elka 24 czerwca 2011 at 09:51

    Witam serdecznie…Rozumiem, że Pani prosi czytelników swoich książek, żeby uprzejmie powiadomili Ją, w którym z podręczników zauważą fragmenty napisanych przez Nią książek; przy czym używa Pani słowa „donos”.Z kontekstu całej wypowiedzi rozumiem, że co niektórzy bez uzgodnienia z Panią zamieszczają fragmenty Jej książek bez uzgodnienia z Nią.Pisze Pani o homikowaniu Pani książek /e-booki/ na portalu chomikuj. Powyższe sytucje traktuje Pani nagannie. Zresztą ja także.Na koniec swojej wypowiedzi prosi Pani swoich czytelników o uwagę i uprzejmy donos.cyt.:”…I jeśli ktoś z moich Czytelników zauważy w podręcznikach fragmenty moich książek, uprzejmie proszę o uprzejmy DONOS…”;Nie rozumiem tu ironii słowa. Nie jestem pisarką. Zresztą większość Pani czytelników także.Rzeczywiście rozumiem powyższe Pani słowa jako zachętę dla donosów.Proszenie o donos w jakiejkolwiek formie nie jest nazywaniem rzeczy po imieniu; jest po prostu prośbą o donos.Elżbieta Jene

    Reply
    • ~Marta 24 czerwca 2011 at 10:10

      Byc moze ma Pani rację. Byc moze moje intencje nazwalam słowem, ktore ma złe i naganne konotacje. Moze nie powinnam uzyć slowa donos, tylko napisać wprost: Jesli zauwazycie, ze w podrecznikach są moje teksty, dajcie mi znać. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie boli Panią słowo „kradzież”. Bo przecież ktoś KRADNIE moje teksty i zarabia na nich! Nie zabraniam ich wykorzystywania autorom podręczników. Mówię o winie wydawców, bo to oni powinni regulować te sprawy z autorami. Udzieliłam wielu bezpłatnych licencji. Buntuję się przeciwko kradzieżom. Wydawcy doskonale wiedzą, czego im nie wolno, ale liczą na to, ze pisarze bujający w obłokach, nie zauważą. Jesli zauważą, wydawcy gotowi są na duże ugody, bo czują się winni. Portal – chomikuj – to inna sprawa. Tam czytelnicy zamieszczają e-booki con amore. To oczywiscie tez uderza w autora i wydawcę, ale…gdyby e-booki były u nas tanie, jak w świecie, to większosci nie chcialoby się piratować. Myslę, ze z tego typu piractwem, polegającym na tym, ze jeden czytelnik podsyla drugiemu ksiazkę, która mu się spodobała, nie wygra się.

      Reply
      • ~elkajene 25 czerwca 2011 at 15:53

        Witam ponownie…przecież Pani doskonale wie, jakie konotacje ma słowo „donos”;myślę, że użyła Pani nieopatrznie tego słowa.

        Reply
        • ~Marta 25 czerwca 2011 at 20:11

          W Pani oczach żadne usprawiedliwienie mnie nie usprawiedliwi, więc juz się więcej nie tłumaczę.

          Reply

    Skomentuj ~anna Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.