Osiemnastki
Swoje 18-te urodziny, 1 stycznia,obchodziłam z przyjaciółmi z I roku studiów filologii polskiej. Zaczęłamstudiować, mając lat 17 i bardzo chciałam być wreszcie dorosła i mieć dowódosobisty, bo jego brak wyjątkowo mi ciążył, szczególnie od chwili, kiedyzostałam studentką. W moim domu było kilka osób, na pewno radośnie siębawiliśmy, a po północy, wśród ogólnychżyczeń, były i dla mnie, urodzinowe. Iwona podarowała mi wiersz, który napisałaspecjalnie dla mnie. Były zapewne i inne prezenty: malutkie tomikipoezji,płyty.
Kiedy moja starsza córka miała18-urodziny, przyszło do domu pół klasy. Przynieśli 18 baloników, kielnię dorozprowadzania zaprawy murarskiej (bardzo ją to cieszyło) i jakieś inneśmieszne prezenty. Pozjadali kanapki, wypili coca-colę, pośmiali się i poszli.
Nie pamiętam 18-urodzin Agatki.Być może poszła z grupą przyjaciół w góry, był to okres jej intensywnychwędrówek. Zapewne zapisałam ten dzień w swoim dzienniku. Czy to wtedy Agatkadostała od swojej Matki Chrzestnej srebrny łańcuszek i podziękowawszy, tudzież zawiesiwszygo na szyję, wyrzuciła kopertę do kosza. Tyle, że cioteczce dziwnym się wydało,że nie chwali się, co zrobi z papierowym pieniążkiem, który był w kopercie.Wszyscy siedzieliśmy nad tym koszem, dopóki ktoś nie spostrzegł, że jakaś kopertawystaje spod legowiska psa, który nie zdążył się jeszcze posilić.
Mody na hucznie obchodzone osiemnastkijeszcze nie było.
Teraz patrzę na nią zprzerażeniem.
Trzeba wynająć lokal, zaprosić całą klasę. Trzeba, bo przez całyrok chodzi się od jednej osiemnastki do drugiej i nie można być gorszym.
Ponoć nie można sięprzeciwstawić, bo nikt nie sili się na oryginalność. Myślałam, że tylko jajestem taka staromodna i nie mogę się wydziwić brakowi inwencji twórczej wśródmłodzieży.
Ale pisze do mnie na ten tematWanda Sz. i widzę, żeśmy obie starej daty. Że ona to rozumiem, hi hi, ale ja,pisarka rzekomo młodzieżowa? Wanda po północy wezwała policję.
„Przybyły policjant stwierdził,że wszystko jest OK., bo jak zabawa w świetlicy to w świetlicy i nieważne, żeja mieszkam nad nią. Czyli jestem stara, zdziwaczała i nie mam prawa do życianocnego, jakie lubię, bo ważne jest, co lubi zbiorowość” – pisze Wanda.
„Bardzo bym chciała wiedzieć –pyta Wanda – czy rzeczywiście statystyczny nastolatek marzy o tym, by mamusiamu urządziła bigosowo-kiełbasiane, zakrapiane wódą party urodzinowe. Chcęwierzyć, że jest młodzież, która ma inne chcenia urodzinowe, np. zobaczyć Paryż(dla 2 osób równowartość takiego przyjęcia), warsztaty artystyczne, prowadzoneprzez gwiazdę, kurs pływacki, czy inny”.
Oj, Wandulinko.
Oj.Joj.
Chciałabym wierzyć, że jest taka młodzież.
O…mam.
Moi przyjaciele zrobili prezentcórce z okazji obrony pracy magisterskiej: 3-dniowa wycieczka do Wrocławia. Nażyczenie córki. Najpierw świętowaliśmy razem. Potem ona z przyjaciółką tylko –gdzie poszły, ich sprawa, ale koło 2 w nocy smacznie spały.
A potem dziewczyny miały planzwiedzania.
Być może wyjątek potwierdzaregułę.
No, nie wiem, nie wiem.
20 komentarzy
A to nie jest trochę tak, że wszystko zależy od upodobań człowieka i też trochę czasów,miejsca w jakich się znajduje?Powiem pani, że za 2 miesiące kończę 18 lat.Wczoraj cieszyłam się że będę miała imprezę wszechczasów, bo to tak jakby trochę pożegnanie z beztroską, latami młodzieżowymi i pewnym rozumowaniem.No bo 18 lat to nie przelewki.Coraz bliżej matura, trzeba myśleć o przyszłości.I nie chcę aby wszyscy na mojej imprezie, która robię z najlepszym człowiekiem pod słońcem, skończyła się jednym wielkim zgonem.Nie, ja chcę to zapamiętać tak, ze było warto skończyć 18 lat, ze warto było to uhonorować bo będzie coraz trudniej.Chociąz dzisiaj chętnie wyjechałabym sobie na kilka dni do Krakowa.Zamiast imprezy 18-nastkowej.Jutro? jutro pewnie będę chciała zostać w domu.To wszystko zalezy trochę od humoru i nastawienia.
Kasiu, ja nie piszę o tym, ze imprezy urodzinowe są zbędne i zapraszanie przyjaciół niepotrzebne, jedynie o tym dzikim pędzie, modzie, ktorej ulegają nawet ci, nie mający na nią ochoty. Pozdrawiam.
Pani Marto, może jestem drugim wyjątkiem poprzedzającym regułę. Faktycznie jest tak jak Pani pisze. Wiele osób w moim wieku robi 'wielkie’ osiemnastki zakrapiane wódką za ktora samemu trzeba zapłacić bo najczęsciej gospodarz za nic nie płaci z wyjątkiem symboliczniej lampki szampana i lokalu gdzie zabawe sie urzadza. Lub tez idzie sie ze znajomymi by tylko napić się aby potem wszystko 'zwrócić’. Ja tak nie chcę. Mam 17 lat i marzę o 'małej’ osiemnastce z kilkoma dobrymi kolezankami w zaciniej kawiarence. Wole pojechać na wycieczkę do Hiszpanii lub Paryża by zobaczyć dzieła Moneta. Nie w ramach prezetu, bo takiego od razu nikt mi nie podaruje, ale w niedalekiej przyszłości, dlaczego nie:) Czasami myśle, że jestem z innej bajki. Ale cóż, chyba lepiej jest miec piękne marzenia by po jakimś czasie je ziścić, niż nie pamiętać na drugi dzień jak się śwętowało swoje 18 urodziny:) Pozdrawiam serdecznie!
Przybijam piątkę Ula! Również mam 17 lat i podobnie jak Tobie- nie marzy mi się wielka, zakrapiana impreza z okazji osiemnastych urodzin.Myślę, że dzisiejszy świat zwariował na punkcie alkoholu. Wieczorami nie wychodzi się po to, by porozmawiać ze znajomymi, ale po to by wspólnie się napić. Wszystko zaczęło być podporządkowywane pod alkohol. Wycieczki klasowe, dyskoteki, osiemnastki. Nie będę ukrywać, że od czasu do czasu tez lubię napić się… wina. Byle kulturalnie i najlepiej w dobrym towarzystwie 🙂 Pozdrawiam serdecznie.PS. Pani Marto! Ogromnie cieszę się, że poruszyła Pani ten temat! Już myślałam, że tylko mnie to tak razi w oczy 🙂
Karo, alkohol jest tez dla ludzi! ALE. Potępiano mnie kiedys, ze smiem przed moimi corkami-nastolatkami, stawiac lampkę do wina przy niedzielnym obiedzie. Taki był u nas zwyczaj. Dziewczynki dostawaly kapkę wina + wodę mineralną. Rezultat: młodsza nie pije zadnego alkoholu, starsza lubi czerwone wino do obiadu i kieliszek ajerokoniaku do deseru.
Tego nie rozumiem: gospodarz zaprasza i niczym nie częstuje? Nie mówię o alkoholu, choc na 18. wypadałoby wypić lampkę szampana, ale przeciez jakies kanapki, coś na ząb powinno być, prawda? Czu urodziny są dyskoteką czy przyjęciem?
Tak jest… Gospodarz zaprasza, płaci za salę czy lokal a jeżeli ktoś chce coś zjeść lub napić się czegś, nawet wody mineralnej, musi sam zapłacić. Dziwny jest nasz świat. uważam tak jak Pani, wszystko jest dla ludzi, lepiej napić się w domu niż potem na ulicy. Pozdrawiam serdecznie!
Niebawem bedzie się urządzało imprezy taneczno- wódeczne nad pierwszym zdjęciem USG.Marto, dziękuję Ci.
haha, bo czym narod pijanszy, tym głupszy.
zafundowanie pobytu we Wrocławiu to zawsze świetny prezent!
BUZI!
Zastanawiałam się dlaczego tak się dzieje,że 18-te urodziny to prawie impreza weselna.Może jest to chęc przypodobania się rówieśnikom pokazanie,że nie jest się gorszym.Do mojej osiemnastki mam jeszcze czas i mam nadzieje,że mi nie odbije.Dziś liczy się kasa,super ciuch i dominacja w grupie.Niedawno znajomi powiedzieli,że jestem dziwna bo nie przeklinam.W mojej szkole to jest modne,ale mnie taka moda nie kręci.My sami ponosimy winę,że podążamy za tymi wszystkimi nowymi trendami,boimy się inności.Pozdrawiam:)
Jowito – i tak trzymaj. Nie poddawaj się presji. Zyczę odwagi
Niech mi los zawsze stawia na mojej drodze takie Jowitki.Jowitko, jesteś inna niz rówieśnicy i nie probuj tego zmieniać.
W sumie to ja też nie marzę o jakimś hucznym przyjęciu na moją 18…Wystarczą mi moi przyjaciele.. i jest naprawdę dużo takich osób które nie idą za 'modą’ w tej kwestii. ;)a więc Pani Marto są wyjątki ;P
Wiem, Polaa. OBy te wyjątki nie czuły się gorsze i miały siłę się przeciwstawic owczemu pędowi. Buziaki.
Też mam taką nadzieję Pani Marto;)
Na moją osiemnastkę wybrałam się z moim ówczesnym chłopakiem na spacer o wschodzie słońca, zanim obudziła się cała Warszawa, było pięknie. Wieczorem zaprosiłam garstkę najlepszych przyjaciół i razem z moimi rodzicami zjedliśmy miłą, rodzinną kolację :-). Na osiemnaste urodziny mojej przyjaciółki – zanieśliśmy jej całą grupą do szkoły wielki bukiet 18 róż i koszyk piknikowy, a następnie porwaliśmy ją na piknik właśnie :). Było to co prawda parę lat temu – wkrótce mam się bronić (magister psychologii), ale to nie zmienia faktu, że zamiast hucznych imprez urządzamy sobie z przyjaciółmi wieczorki tematyczne, z muzyką, z poezją, z filmami, zależy od nastroju. :-)Proszę nie generalizować! :))))
Przy wejściu do sali, o której mowa, piętrzyły się krzesłą ustawione jedno na drugim, na nich:kartony, gary, papiery, torby foliowe. Posród tego dobra wszelakiego krzatała się mamusia jubilata cała w koronach i kwiatem okazałych rozmiarów na ramieniu. Jak w grotesce, przy której Mrożek to Kafka!
Pamiętam, że z okazji 18. urodzin nie zorganizowałam imprezy zakrapianej alkoholem. Nie wypiłam symbolicznej lampki szampana. Powiedziałam o tym koleżance, a ona zdziwiona wielce: „No coś ty?!”