Targi książki w Krakowie
Niektórzy prorokują zmierzch tradycyjnej książki i panowanie li tylko książek elektronicznych w najróżniejszych postaciach.
Nie mogę w to uwierzyć, gdy patrzę na ludzi ciągnących na targi w Krakowie.
Postanowiłam po raz pierwszy dojechać z Katowic tzw. busikiem. Gdyby nie koleżanka, która przyszła 45 minut przed odjazdem i zarezerwowała kolejkę, nie wsiadłabym do tego autobusu. Większość osób jechała właśnie na targi. Kolejka po bilety była tak długa, że nie wiem, czy poświeciłabym się, by w niej stanąć.
Tłumy ludzi w kolejkach po książki, po autografy.
Pielgrzymowanie od jednego wydawnictwa do kolejnego, do jednego autora do następnego.
Oj, to nie była kolejki po szarość.
Miały kolor nadziei.
W pawilonach upał.
Na zewnątrz też ciepło, więc i upał w środku większy.
Przewidziałam to i dlatego nie zemdlałam jak Natalka.
Jednym słowem cudnie.
Nie dlatego, że ludzie mdleją w kolejkach do ulubionych pisarzy, ale dlatego, że są ludzie, dla których książki są warte takiego poświęcenia.
Po 2 latach korespondencji poznałam moją czytelniczkę, Izę. Nie dość, że mądra, nie dość, że właśnie skończyła studia (romanistyka), nie dość, że czyta w co najmniej trzech językach, to jeszcze śliczna.
Januszek miał jutro dojechać po mnie, ale dopadła go rema, czyli katar (w gwarze śląskiej, cudne słowo). Zabiorę się do domu z moimi czytelnikami-przyjaciółmi z Rudy Sląskiej (Małgosia i Adaś). Torbę będę miała pełną książek:Herta Muller – Huśtawka oddech, Daniel Tammet – Urodziłem się pewnego błękitnego dnia, Agata Tuszyńska, Oskarżona Wiera Gran, Książka Kucharska Jane Austen. A co kupię jutro?
Pozdrawiam z Krakowa.
I jest mi niebiesko, no fruwam, fruwam.
Dziękuję Czytelnikom, którzy podeszli z książkami do mojego stolika.
5 komentarzy
Mnie też niebiesko i też fruwam:)) i znów jestem pogłaskana:)) Dziękuje za dziś:) i nie tylko
Pamiętam doskonale ubiegłoroczne targi książki – Marto. Bardzo długie kolejki przed wejściami i to, że dzięki Twojej osobie nie musieliśmy w niej stać. Spotkaliśmy się na dworcu w Krakowie, właściwie byliśmy tam umówieni i czekaliśmy na Ciebie aż przyjedziesz z Katowic – pamiętasz, Marto? Podpisałaś nam swoją książkę ” Kobieta Zaklęta w Kamień „. Włodek stał ok.2 godz. przy stoisku – Stasiuka, z jego najnowszą książką ” TAKSIM ” w ręce, żeby dostać autograf i chwilkę porozmawiać. Był bardzo zadowolony ze spotkania. Mimo olbrzymiej do pisarza kolejki, miał dla każdego czas na krótką rozmowę. Żałuję, że dzisiaj nas tam nie ma.Włodek od tygodnia w ” malignie „, a tak na poważnie, to nie może wyjść z silnego przeziębienia już od 2 tygodni. Pozdrawiamy, Krystyna
Pamiętam doskonale, Krysiu.
To my czytelnicy dziękujemy za Pani książki. Miło było Panią zobaczyć i uścisnąć. Dziękuję i już poza targowymi tłumami pozdrawiam 🙂
Virginio, dziękuję, ze od tej chwili mogę sobie pod Twoje blogowe imię podstawiac konkretną twarz. Piękną. Z mądrymi oczkami.