W jednym dniu
W jednym dniu, słonecznym, lipcowym, usłyszałam:
– Jak ty ślicznie wyglądasz,opalona, słoneczna. Wróciłaś z wakacji?
– Widać po tobie zmęczenie.Powinnaś wyjechać, odpocząć, zrobić sobie wakacje.
– Przytyłaś. W naszym wieku tosię tyje od listka sałaty, prawda?
– No, proszę, proszę,wylaszczona, zadowolona…. Nikomu się nie przyznawaj, że masz prawie 60 lat.
– Ostatnia powieść świetna,gratuluję.
– Już się nawet lodówki boję się otworzyć,bo może i tam znajdę twoją książkę, wszędzie cię pełno. Czy ty zatrudniaszludzi, by ci pisali?
Mój znajomy zakonnik przypominałmi w podobnych sytuacjach wierszyk-panaceum na wszelkie zło.
A szło tak:
*Jak ci życie zbrzydnie
A świat stanie się piekłem
Wsadź łeb do kibla
I nakryj się deklem*
4 komentarze
Ola Marto, to nie Twoj zakonnik znajomy był pierwszym, od którego usłyszałaś tę sentencję. Opowiedziałem ją 100 lat temu (czyli więcej niż 60 lat temu hihih), po przeczytaniu jej na śmietniku w Tychach. :)))) Buzka
No, proszę, pamiec robi ze mną co chce. Buzka.
:))) ot co
Nie wierzę… Gdzie jest niby to Pani pełno?