Inne

Warszawa – targi książki

Warszawa – targi książki


O północy przyjechałam do Warszawy, ze Słupska.
Miałam bilet w pociągu IC, miejsce 75, w wagonie 15, którego nie było.
Dodam, że podróże koleją są teraz bardzo drogie, droższe od  samolotu.
Nie marudzę, bo miejsce 75 było też w wagonie nr 9 i mogłam się tam rozkokosić, przy stoliku, w dodatku w wagonie tzw. lotniczym, co lubię, bo jest więcej przestrzeni i nie trzeba „obcować” z innymi pasażerami.

W Słupsku kupiłam sobie sukienkę. Zieloną jak świeży groszek.
Wyglądała pięknie na wieszaku.
Zapewne nigdy jej nie założę, bo ona taka bardziej balowa w kroju.
Ale może przynajmniej rozzieleni moją szafę.

W Warszawie upał, a ja wyjeżdżałam w zimnicy, deszczu, więc mam walizkę wypchaną swetrami, wysokimi butami. Nic w niej letniego.
 I co ja mam zrobić?

Jedyną letnią rzeczą jest moja „zielonka”, czyli ta balowa suknia.
I choć wolę „czerwonki”, to może jednak się przebiorę i wystawię na pośmiewisko targowe.
Why not? – jak powiedziałby mój wnuk, który lubi, jak jego babcia jest „fresh” i „jazzy”.

Aha! Stoisko 118 A.
Zapraszam o godz. 13.00

in / 2830 Views

15 komentarzy

  • ~wandasz 22 maja 2010 at 11:46

    Załóż, załóż, koniecznie! Jak za balowa – to narzutkę trzeba wdziać. koniecznie chciałabym widzieć tę sukienkę. Martuś kochana, w zieleni z fioletami widziałam Cię kiedyś, I to było jazzy!!!

    Reply
  • ~Edyta 22 maja 2010 at 13:02

    Ogromnie żałuję, że nie wyłapałam wcześniej Pani wizyty w Warszawie 🙁 No cóż co się odwlecze to nie uciecze. Wierzę, że kiedyś Panią spotkam :-)Pozdrawiam serdecznie.Edyta

    Reply
  • ~Polaaa 22 maja 2010 at 15:05

    Skoro zielona to powinna Pani nałożyć ;D W końcu to kolor nadziei – a ona jest bardzo potrzebna ;)Przeczytałam już książkę od Pani ;D tak się wczytałam że już był koniec. ;D Czekam na ciąg dalszy bo książka super ! ;*

    Reply
  • ~Gosia 23 maja 2010 at 19:02

    Pani Marto a gdzie pani będzie w Pałacu? Przepraszam, że taka jestem niezorientowana bo sądziłam, że już po Targach!

    Reply
  • ~Virginia 25 maja 2010 at 09:24

    ach, jak ja ciągle żałuję, że taka odległość dzieli mnie od Warszawy :(. Co do zielonki to pasuje do „Kobiety zaklętej w kamień” , więc może jednak Pani się zdecyduje :)Pozdrawiam serdecznie w ten słoneczny poranek!!!

    Reply
  • ~Dorota 25 maja 2010 at 09:45

    Niewiarygodne. Kilkanaście osób zginęło w powodzi ,tysiące utraciło dorobek życia , trwa walka z kataklizmem a tu problem czy w zieleni będzie do twarzy.

    Reply
  • ~Krycha 25 maja 2010 at 11:35

    Jestem z Dorota.Proponuje zalozyc „Zwiazek Zamartwiajacych sie Wszelkimi Kataklizmami na Swiecie”…i czarny stroj od dzis.

    Reply
  • ~Liliana 25 maja 2010 at 12:08

    Taaak! I ja jestem z Dorotą! Ze śmiercią wszystkim nam do twarzy! Nośmy się czarno, bo i tak wszyscy umrzemy! Ot, co.

    Reply
  • ~Dorota 25 maja 2010 at 12:45

    Nie o kolor chodzi drogie Panie , lecz o to co Was aktualnie zajmuje .

    Reply
  • ~Liliana 25 maja 2010 at 13:26

    Życie mnie zajmuje, Doroto. Myję naczynia, zakładam rano dwie jednakowe skarpetki, zastanawiam się czy niebieska koszula pasuje do czerwonego swetra, śmieję się gdy ktoś opowie dowcip, przeklinam jak samochód ochlapie mnie wodą … – doprawdy, jestem obrzydliwa. Robię to wszystko, choć dzieje się tragedia. Mnie ona też dotknęła, i co mam zrobić? Siedzieć i płakać?

    Reply
  • 1 2

    Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.