Inne

Pisanie i czytanie

Pisanie i czytanie

 

       Kiedy jestem w pisaniu, robię różne śmieszne rzeczy „pomiędzy”.Nie będę ich opisywać, bo to ani ważne, ani śmieszne. Największym wysiłkiemjest dla mnie w tym czasie przebywanie z ludźmi i prowadzenie konwersacji.Przyłapuję się na tym, że już po kilku minutach, myśli uciekają, błądzą,słucham rozmówcy, a rozmawiam z bohaterami pisanej książki. Gdyby tak wycisnąćmoje godziny pracy, zostałoby ich niewiele, a jednak przygotowuję się do tych niewielucałą resztę dnia i w nocy, nawet podczas snu. Czasami myślę, że to ażniemożliwe, by dla napisania dwóch stron tak długo się zbierać w sobie.Przecież to nie filozofia, nie rozprawa naukowa, a jednak.

      Dodaję sobie otuchy czytaniem. To moje najwartościowsze „pomiędzy”.Teraz „Dzienniki” Sandora Marai. Powoli, po trochu, dokładnie.  Konkretyzuję się z niektórymi myślamipisarza. Rozgrzeszam się, kiedy czytam, że i ci, których podziwiam, przeżywająkatusze. Biurko, papiery na biurku, książki wokół – to teraz moja ojczyzna.

Dziś pomyślałam też o tym, że znam więcej ludzi martwych niżżywych. I jak przy takich myślach pisać książkę, która ma być wesoła? Będziewesołą „pomiędzy”, bo nigdy nie jest tak smutno, aby nie mogło być śmiesznie.

in / 1119 Views

5 komentarzy

  • ~Feelip 5 lutego 2010 at 19:10

    Tak, ja też kocham pisać i czytać. A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego dla Pani Agaty z okazji imienin!!!

    Reply
  • ~Daree 5 lutego 2010 at 19:40

    Mógłbym napisać, że pani współczuję, ale jakoś nie potrafię. Sam wolę atramentowy świat od tego realnego. Gdybym mógł, zamknąłbym się w literach i zapomniał o tym wszystkim.

    Reply
    • ~Marta 5 lutego 2010 at 19:49

      Dlaczego Pan nie moze?

      Reply
      • ~Daree 6 lutego 2010 at 12:10

        Ponieważ pani nie rozumiem. Żywi i martwi… To jednoznaczne określenia, a tak naprawdę granica jest bardzo cienka. Człowiek nieustannie na niej balansuje, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. I jest radosny. Radosny pomiędzy dwoma skrajnościami. A gdzie jest pani?

        Reply
  • ~krycha 5 lutego 2010 at 20:59

    Oj! Marto Kochana, dlaczego piszesz, że znasz więcej ludzi martwych niż żywych? Martwych – znałaś, ale już ich nie ma. Żywi są i znasz ich nadal. I to żywi potrzebują Twoich KSIĄŻEK! Pisz dla żywych – bo MARTWI nie mogą już ich przeczytać. Pozdrawiam, Krystyna

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.