Inne

Nie, nie i raz jeszcze nie !

Fragmenty listów od uczniów:

„Pani jest mądra, bo pisze książki, więc proszę mi powiedzieć, co to jest  Cogito ergo sum. Czekam 15 minut. Podaję pani nr gg (…..), najlepiej niech pani tam mi napisze, to będzie szybciej”.


„Mam zadanie domowe z polskiego.Całą kartkę o zasadach ortografii.W ostatnim zadaniu trzeba napisać wierszyk a ja nie mam żadnego pomysłu.Chciałaby się Pani pobawić i i mi jakiś napisać?Wiem , że to tak nie wypada i powinnam to sama napisać ale po prostu mam bardzo dużo zadane.Matematyka, angielski,kartkówka z matematyki, fizyki itd…A Pani z polskiego powiedziała, że jak ktoś jej tylko powie że nie zrobił zadania to odrazu da 1;/A ja naprawdę nie mam zdolności do takich rzeczy ;O.
 Zrobiłam już całą kartkę i tylko to ostatnie mi zostało.Wierszyk.Treść zadania bzrmi
„Ułóżcie tekst jesienn-ortograficznego wierszyka, wykorzystując w nim wyrazy:

brunatne żołędzie,żółte brzuszki, jarzębiny, smugi,suche,różnokolorowe,skrzydlate,wierzby,dojrzałe,kuli.”

Odpowiadam hurtem:
Nie, nie i raz jeszcze nie !
Sama sobie dobieram przyjaciół do zabawy.
Jak to jest, że młodzi potrafią zadać sobie tyle trudu, by znaleźć mój adres i napisać list, a nie wiedzą, że wystarczy wpisać w google łacińskie słowa i odpowiedź sama wyskoczy?
Czy nikt tym młodym nie wytłumaczył, że istnieją pewne granice zachowań, których przekraczać się nie godzi?

Mam szczęście spotykać ludzi młodych, mądrych, wrażliwych, oczytanych, skrzywdzonych. Czasem myślę, że tylko tacy są na świecie, a leniuchy to gdzieś w bajkach. No i powyższe listy sprowadzają mnie na ziemię. Więc odmawiam. Nie, nie chcę Ci pomóc. Nie chcę i już.

Czasem jednak sobie myślę, że ci, którzy tak do mnie piszą, mają specyficzną odwagę. Do nich będzie świat należał? Nie wierzę.
Oni są asertywni, ale inni też. Ty prosisz, ja odmawiam.
A co mi tam. Dostań sobie tę jedynkę, należy ci się.
Nie lubię cwaniaczków.
Inna sprawa: Kto to widział tyle dzieciom zadawać do domu? Wiersz napisać na siłę? Nie napisać i dostać jedynkę? Dziecko woli wypisać całą stronę zasad ortograficznych, bo nie trzeba myśleć. Pisanie wiersza mogłoby być przyjemnością.

Pani Wando, jak Pani to robi ze swoimi uczniami?
Czy jak ktoś nie napisze wiersza to kara?


 

in / 1894 Views

35 komentarzy

  • ~Karolina 9 września 2009 at 21:19

    Zgadzam się.szkoda ze nie wspomina pani nic o Pawciu bo byłoby zabawnie…Albo o Pani Agacie lub panu Piotrku..

    Reply
  • karolina2210@autograf.pl 9 września 2009 at 21:38

    Pani Marto ! Też czasem mam ochotę napisać do kogoś i prosić o pomoc. Dopiero drugi tydzień roku szkolnego, a już po kilka zadań domowych z każdego przedmiotu i CODZIENNIE jakaś kartkówka, odpowiedź… Sprawdziany na razie tylko zapowiedziane. Ha! Wszystko przede mną. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że przygotowuję się do bierzmowania, więc dwa razy w tygodniu po 2, czasem 2,5 godziny w Kościele. Niestety- doba ma tylko 24 godziny. Chciałam chodzić popołudniami na basen. I co? Nie mam wolnej chwili. Jeszcze jedno.. Kupiona i rozpoczęta w wakacje książka „Czerwień raz jeszcze daje czerwień” leży na półce. Zamiast tego zmuszam się do czytania lektur, które w mojej opinii są zdecydowanie mniej ciekawe… Jeśli chodzi o wiersz to muszę przyznać, że sama miałam wczoraj takie polecenie na języku polskim. Iż talentu poetyckiego nie mam- niezmiernie cieszyłam się, gdy pani nie wyznaczyła mnie do odpowiedzi. Reszta osób (wywołana z numerka) przeczytała swoje „arcydzieła”. Nie rozumiem, jak można kogoś zmuszać? Skoro już tak sobie krytykuję polską oświatę to nie odmówię sobie tej przyjemności i powiem o podręcznikach. W tym roku, zgodnie z reformą- zakupiłam najnowsze wydania książek, o odpowiednich numerach dopuszczenia.. Taka inwestycja kosztowała mnie (a raczej moich rodziców) niecałe 500 zł. Zeszyty i potrzebne przybory szkolne to przy tym żaden wydatek, więc tę kwestię pomijam. Poza tym szkoły miały zapewnić szafki na książki. W moim liceum ów szafek nie widać. W naszym kraju wszystko jest możliwe, więc może schowali, bo boją się, że uczniowie je zniszczą? W każdym razie- miały być szafki, a nie ma. Tym samym musimy codziennie nosić zakupione wcześniej książki, kiedy to.. na przykład uczniowie w Niemczech dostają podręczniki za darmo w szkole i mogą je tam zostawić. Po ponownym przeczytaniu mojej wypowiedzi doszłam do kilku wniosków, ale nie przetoczę ich tu, bo chyba nie wypada. Pozdrawiam gorąco. Tym razem nie tylko panią, pani Marto, ale i wszystkich, którzy od pierwszego września zasiedli w szkolnych ławkach.

    Reply
    • ~Marta 10 września 2009 at 08:21

      Karolino, dlaczego nie wypada? Jako myśląca uczennica masz prawo powiedziec, co Ci się nie podoba w polskim szkolnictwie. Jakoś czuję, ze nie jestes leniwcem, ktory chce się przemycić, zdobywając dobre oceny przy żadnym wysilku. Od kogo, jak nie od myslących uczniów nauczyciele sie dowiedzą, czego wam potrzeba i jak chcielibyście urzadzić szkolny świat?

      Reply
      • ~karolina2210@autograf.pl 10 września 2009 at 20:30

        Dziękuję, że ma Pani o mnie takie zdanie.Jeśli chodzi o to, że „nie wypada” to.. no właśnie. Chciałam napisać, że w naszym kraju rządzą… delikatnie mówiąc- nieodpowiedni ludzie. Jeśli ministrowie wiedzą, że polskich szkół nie stać na szafki (zostanę jeszcze przy tym przykładzie) to dlaczego porywają się i ogłaszają wszem i wobec: „koniec z ciężkimi plecakami”? Przecież to bezsensowne..Jedyne co robią, szczególnie młodszym dzieciom, to nadzieję, która i tak szybko gaśnie. Potem stoją-chociażby z powodu skrzywienia kręgosłupa- w kolejce do lekarza, po zwolnienia z WFu.. Z kolei na ten temat również prowadzono dyskusje i koło się zamyka..Jeśli chodzi o nauczycieli w Polsce… Na temat matury mówią, że jeśli nie przyłożymy się już (w moim wypadku) od pierwszej liceum to trudno będzie nadrobić te zaległości. Musimy się uczyć, by zostać wykształconymi ludźmi…Przecież nie jesteśmy na poziomie szkoły podstawowej i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Po co dodatkowo nas stresują, że nie zdamy, nie dostaniemy się na upragnione studia, etc. Po co w pierwszej klasie opowiadają nam (krok po kroku, włącznie z punktacją !) o maturze, która i tak, znając polskie realia- do tego czasu zmieni się tysiąc razy?Podsumowując: Mamy chory system. Zero interesujących, ciekawych zajęć, na które każdy uczeń przychodziłby z radością. Zagranicą tak można. Dlaczego więc nie u nas?

        Reply
    • ~tez Marta 10 września 2009 at 15:33

      Pani Marto! uwazam, ze nie mozna myslec w ten sposob! dlaczego jejt Pani przeciwna pomocy…? powinna sie Pani cieszyc, ze ktos tak Pania szanujei docenia, ze zwraca sie do Pani o pomoc. jesli nie chce Pani pomoc , ja to rozumiem. ale nie rozumiem dlaczego Pani nazywa te osoby bezczelnymi????? ze co ze zwracaja sie w SPOSOB GRZECZNY O POMOC????????? Co z pani za czlowiek. oczywiscie nie moge tego stwierdzic dokladnie, bo sie nie znamy, ale osmiele sie domyslac, ze nie jest pani osoba sympatyczna itd. itp. wspolczuje wnukom, im pewnie Pani tez nie pomoze, bo nazwie ich Pani leniuchami

      Reply
      • ~Marta 10 września 2009 at 20:53

        Widocznie nie jestem sympatyczna.Widocznie otaczają mnie też ludzie, ktorzy NIE SZANUJĄ MOJEGO CZASU. Nie jestem korepetytorką. Listów z prośbami, abym przeczytala 100 stron powiesci, tomik wierszy, itp. dostaję kilkanaście dziennie. Gdybym chciala pisac recenzje i oceniac, nie moglabym pracowac. Stefan Cwin napisal na ten temat caly rozdzial. Myslę tak samo.Bronię się jak mogę przed wampirami energetycznymi

        Reply
      • ~Zaba 11 września 2009 at 08:45

        WLASNIE TAK! Odnosze, niestety to samo wrazenie. Niemilo tu:-( Pani Fox-prosze zajrzec na strone pisarki przez (dla odmiany) wielkie P–pani Malgorzaty Musierowicz. Ona nie poucza, nie naucza, nie moralizuje–i nie ma przede wszystkim ogloszen typu–w maju , czerwcu i grudniu podpisuje ksiazki na targu… Jak KUPICIE i KASA mi wpadnie, to wam podpisze .A bezinteresownie -SPADAC JEDEN Z DRUGIM,bo to za darmo 🙁 No, przykre to, co pisze, ale to niestety prawda.Pozdrawiam.

        Reply
        • ~Marta 11 września 2009 at 09:01

          PANI Zabo,widzę, że Pani lubi tracić czas dla nielubianych osób. I OCENIAĆ ! Każdy robi, co lubi.życzę powodzenia.

          Reply
        • ~dziewczyna 12 września 2009 at 13:08

          Hahah! Bo zdechnę, co ta Zaba pisze? Ona chyba przedtem byla innym zwierzakiem, na ktorym jezdzilam w dziecnstwie.

          Reply
  • ~Zaba 10 września 2009 at 09:10

    Dlaczego nie pomoc dziecku? Zadanie jest idiotyczne-nie kazdy potrafi bawic sie slowami!A ja napisze ten wierszyk-mam nadzieje, ze to dziecko tu zajrzy!SKRZYDLATE JEMOIOLUSZKI MAJA ZOLTE BRZUSZKISIADAJA NA WIERZBY , MYJA SOBIE NOZKIMAJA SUCHE NOZKI I KULISTE BRUSZKIBRUNATNE ZOLEDZIE KLADA NA PALUSZKIROZNOKOLOROWE JESIENNE SMIECIUSZKIW SMUGACH DESZCZU MYJA TEZ DOJRZALE GRUSZKI. Bardzo prosze-wszystkie slowa z zadania zostaly uzyte. Odpisuj i dawaj to swojej pani–z pozdrowieniami ode mnie :-((((( (tez nauczycielki).

    Reply
    • ~Barbie 10 września 2009 at 09:33

      Alez ambitna poezja! Mysle, ze gdyby ta dziewczyna, ktora napisala list troche pomyslala, to by napisala lepiej.Nie n atym polega pomoc, by za dziecko odrobic zadanie.

      Reply
      • ~Zaba 10 września 2009 at 12:55

        BARDZO AMBITNA!!! Przynajmniej wnoszaca cos w temat.Zadanie NIE POLEGA na tworzeniu poematow, tylko na zabawie slowem. Ale………..czy laleczka barbie (o ptasim rozumku:-) moze w ogole na ten temat cos powiedziec? Lepiej, zebys W OGOLE nie zabierala glosu, wierz mi…

        Reply
        • ~Barbie 10 września 2009 at 21:02

          Niesamowite ! Ty podpisujesz się Zaba, a ja Barbie. Dlaczego nie pozwalasz mi zabrać głosu? Dlaczego po nicku wnioskujesz, ze jestem głupią laleczką? Hej, Zaba, bo cię nikt nie pocałuje i będziesz kumkać sobie a muzom jedynie.Internet sprzyja anonimowości, więc Ty nie musisz byc nauczycielką, a ja uczennicą. Swoją drogą, biedni Ci Twoi uczniowie, którym podtykasz papkę pod gębę, a niczego ich nie uczysz.Nie na tym rzecz polega, Zaba, byc coś za kogoś zrobić, ale by mu uswiadomić, ze tez potrafi, bo jest wrażliwy. Każdy przecież pisze SOBĄ. Przeczytaj wypowiedz pani Wandy, może wyciągniesz korzystne dla siebie wnioski. Zyczę Ci tego. I nie pomiataj mną, bo na to nie zasługuję. Nikt nie zasługuje.Jedna Marta miała odwagę prosić, a druga odmówić. I to jest w porządku.

          Reply
  • ~marta2332@onet.eu 10 września 2009 at 16:14

    Oj…dobra dajcie spokój.Pani Marta mi odmówiła, bo ja to powinnam napisać sama.I napisałam.Dostałam tzw. weny i wierszyk powistał.Przeraszam, że zawracałam Pani głowę a zresztą tak myślę i tak bym nie mogła dać nauczycielce wiersza Pani autorstwa…Prawda?Pani ma inny styyl pisania…Pani jest poetą;):).Nie wiem co sobie myślałam.To było głupie i niedojrzałe.Pozdrawiam:) I dajcie spokój bo Pani Marta ma rację;)

    Reply
    • ~rozczarowana 10 września 2009 at 18:14

      marta2332@onet.eu nie przepraszaj. nie rozumiem, dlaczego nagle taka afera. a co przepraszasz, ze mialas za duzo na glowie. wcale to nie bylo nie dojrzale. ”proscie a otrzymacie”. kazdy ma prawo prosic o pomoc!!! Pani Marta nie chciala Ci pomoc. ja na jej miejscu chyba tez mi sie nie chcialo, ale to nie powod zeby odrazu na kogos naskakiwac.PYTANIE DO PANI MARTY!!!czy te prosby tak bardzo Pania zabolały, zy musiala je Pani wstawiac na bloga i jeszcze tak okrutnie to komentowac???????????i jeszcze jedno czy autorki tych prozb zgodzily sie na umieszczanie PRYWATNYCH WIADOMOSCI na blogu publicznym????prawa nie znam, ale wiem, ze istnieje takie cos jak prawa autorskie, ale one chyba bardziej jakiego dziela. dobra nie wazne to jejt.ale wazne jest, ze w pewien sposob naruszyla Pani prywatnosc tych osob!!!!!!!

      Reply
      • ~Marta 11 września 2009 at 09:06

        Nie naruszyłam niczyjej prywatności, ponieważ list był podpisany tylko imieniem, które mogło być nickiem. Nie podałam ani imienia, ani nicku. Większość listów, które otrzymuję od nastolatków jest anonimowa. Jeśli są podpisane imieniem i nazwiskiem – a poruszony problem jest ciekawy, zawsze pytam autora, czy zgodzi się, aby opublikować fragmenty. To gwoli wyjasnienia. Dziewczyna sama się ujawniła w komentarzach, podając swoje imię ( nie wiadomo czy prawdziwe, i mejla).

        Reply
    • ~Marta 10 września 2009 at 20:54

      Jak dobrze, ze to rozumiesz, dziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie.

      Reply
  • ~kasia324@poczta.onet.pl 10 września 2009 at 16:17

    Ma Pani rację, Pani Marto z jakiej okazji ma Pani za kogoś odrabiać zadania.?! W sumie to ja też tak czasami mam 🙁 Zbyt dużo rzeczy do zrobienia na jutro =/ 'za krótki dzień 🙁 Codziennie kartkówki, bo w tym roku będę pisać egzamin gimnazjalny =l Ciągłe powtórzenia z poprzednich klas i znów kartkówki. I jeszcze tempo omawiania przez niektórych nauczycieli trzech lub czterech tematów z podręcznika na jednej lekcji po prostu powala na kolana i oczywiście z tego na kolejnej lekcji też kartkówka ;l tylko że My jakoś nie umiemy tych wszystkich 'martwych notatek’ podyktowanych przez nauczycielkę pojąć ale to już ja nie obchodzi, bo ona musi zrealizować podstawę programową do kwietnia =/ 'Agaton-Gagaton’ leży na półce bo nawet nie mam czasu go czytać 🙁 ciągle lektury;/ nie skończymy omawiać jednej zaczynamy drugą 🙁 Life it’s brutal 🙁 pozdrawiam Panią serdecznie ; )

    Reply
  • ~wanda 10 września 2009 at 16:59

    To ja – Wanda, o której mowa.Napisać wierszyk na rozkaz to niełatwa sprawa. Sama nawet chyba bym nie umiała. Jednak dzieciaki mają niesamowitą fantazję, tylko trzeba pomóc im ją uruchomić i wiedzieć po co tę poezję stworzyć mają. A tam, poezję! Poetami nieliczni bywają, a inni niech sobie wierszoklecą, bo to też fajne. Wiersz napisany przez ucznia nie ma być wzniosłą poezją, tylko zabawą słowem.Tak moi naśladowali Szymborską i pisali limeryki:Lekarz z miejscowości Koziegłowyna trudny dyżur sposób miał gotowy.Gdy wchodzili pacjenci,nie wyrażał nawet chęcina ich widok podnieść głowy.Każdy sąsiad jest wspaniały,niekoniecznie doskonały.Coś podsłucha, poplotkuje,trochę prawdy poujmujei wychodzą dyrdymały.A teraz wierszyk ekologiczny:Oda do zmywarkiO, zmywarko, nowa, śliczna,modna i ekologiczna!Stoisz w kącie i pracujesz.Co będzie, gdy się popsujesz?Zmywasz gary bezszelestnie,każdy leń z podziwem westchnie.Tak niewiele ci potrzeba:garstkę prądu, kroplę z nieba.Szklanki błyszczą higienicznie,.Dzięki tobie są tak śliczne.A świat szepce wokół nas:Minął wreszcie chemii czas.Koleżanki nauczycielki! Nie wyduszajcie z każdego poezji, bo się nie uda. A jak się trafia uczeń, który wierszyki pisze, to go promujecie, pomagajcie, inspirujcie, podrzucajcie tematy, bo ,,poecie nawet mucha się przyda” (Mickiewicz), a balladę to nawet o gotowaniu budyniu napisze (gdzieś mam taką uczniowską, nie mogę znaleźć).Moi uczniowie to dzieci z wiejskiej małej szkoły, o których ,,miastowe” mówią ,,wieśniaki”. Stawiam na wieśniaków! Pozdrawiam Kubę, Klaudię i Sandrę – autorów zacytowanych wierszyków.A autorka prośby skierowanej do zacnej pisarki, kobiety w kwiecie wieku, zapracowanej, bo co chwila nowa książka w naszych czytelniczych rękach, niech upubliczni swój wytwór poetycki, który napisała. Wierzę, że dała sobie nieźle radę, a chciała oszukać nauczycielkę i świat.

    Reply
    • ~Marta 10 września 2009 at 21:09

      WANDO KOCHANA, nauczycielko, którą podziwiam od lat! Mądra Kobieto, dziękuję za list i wsparcie.Czy wiesz, ze np. w Kanadzie nauczyciel nie moze wywołać ucznia do tablicy? Może tylko zapytać, kto ma ochotę podejśc i rozwiązać zadanie albo coś napisać. TABLICA, srodek klasy, może ucznia zestresować. Tablica była moją zmorą przez cale szkolne lata. Do dziś sni mi się spojrzenie matematyczki i chemiczki, która z kolei, patrząc oceniala każdy szczegół ubrania.Poprosiłam Cię o opinię, bo publikując fragment listu mojej czytelniczki, zareagowalam spontanicznie. Jestem przekonana jednak, ze pomoc polega na tym, o czym piszesz. Serdeczności.

      Reply
  • ~Elwira 10 września 2009 at 17:49

    Pani Marto!Rewelacyjne pytanie. Dlaczego, nam uczniom zadaje się tyle prac domowych? Jest pierwszy tydzień szkoły a ja już nie mogę normalnie funkcjonować. Pobudka 5.15, do szkoły, lekcje, na dworzec, do autobusu i 16.30 w domu. Potem tak zwane jedzenia, ogarnianie domu, chwila odpoczynku i odrabianie lekcji do pierwszej, drugiej w nocy. Same prace domowe, bo gdzie to mówić jeszcze, żeby się czegoś nauczyć. jak czasem czytam, to co Pani opowiada, co robi, to zastanawiam się: skąd ma Pani tyle energii siły i czasu? Ja jestem uczennicą pierwszej klasy liceum i chyba w połowie nawet nie mam tyle charyzmy co Pani!Serdecznie pozdrawiam 🙂

    Reply
    • ~Marta 10 września 2009 at 21:15

      Elwiro Droga, czasem padam ze zmęczenia. Jestem „poukładana”. Ale też rozwichrzona. Np. dziś – mój wnuś miał urodziny, skonczył 4 latka, więc pogadaliśmy przez telefon, a zobaczymy się w sobotę. Dziś napisałam 3 strony powieści ( II cz. Karoliny XL), odbyłam kilka 3 rozmowy słuzbowe, ugotowałam obiad – krupnik ze skrzydelkami kurzymi, pojechalam 50 km na spotkanie autorskie do Tworogu, byłam na spacerze z psem. Teraz odpowiadam na komentarze i listy. Nic już dziś nie poczytam. NIC to w moim wydaniu nie więcej niz 20 stron, po których zasnę, bo czytać będę w łożku. Serdeczności.

      Reply
      • ~Elwira 12 września 2009 at 12:30

        W takim razie spóźnione sto lat dla PAWEŁKA ;)Ja uwielbiam czytać w łóżku, ale teraz nie mam kompletnie na to czasu.I jestem pod wrażeniem tego co pani robi. Doba w Pani wydaniu to ma dużo więcej niż 24 godziny. Tak sądzę.Pozdrawiam i życzę chwili wytchnienia 😉

        Reply
  • ~Liliana 11 września 2009 at 09:37

    Ech…ech…ech…tak przyglądam się tej dyskusji od wczoraj i jestem pełna przerażenia. Najpierw czytam notkę i nie mogę się nadziwić, że ktoś piszę z prośbą do Pisarki, by ta odrobiła za niego lekcje. Paranoja w czystej postaci! Potem pytam siebie, dlaczego te dzieci nie proszą o pomoc rodziców. No i odpowiedzi miałam mnóstwo. Straszne to wszystko. Począwszy od polskiej szkoły, przez kiepski kontakt z rodzicami, a skończywszy na (mającej patent na prawdę) nauczycielce Żabie. Pani Żabo! Nauczycielko! Szczerze współczuję Pani uczniom. Co chciała Pani pokazać pisząc wiersz dla tej dziewczyny? Że kocha Pani uczniów, że jest Pani fantastyczną nauczycielką? Guzik z pętelką. Jest Pani oceniająca, nieprzyjazna. Kiedy przeczytałam o „barbie o małym rozumku”, niemal z krzesła spadłam. Gratuluję! Chamstwo nie opuszcza polskiej oświaty.I jeszcze jedno. Marta Fox jest nie tylko PISARKĄ przez wielkie P. Po prostu jest wielkim człowiekiem. Pani może być jedynie wysoka.Z pozdrowieniem.

    Reply
    • ~Zaba 11 września 2009 at 10:42

      Lililanko–baranko! (czyz nie mozna tworzyc neologizmow?-alez oczywiscie, ze mozna. Baranka to zenski odpowiednik barana…).A teraz do rzeczy.Nie jestem WYSOKA. Zaby nie sa wysokie. Wbij to sobie do tej pustej mozgownicy mlotem (kowalskim).Poza tym podejrzewam, ze pani Fox nie sa potrzebni adwokaci. Przynajmniej tacy, jak ty. Poradzi sobie sama (na to jest wystarczajaco … elokwentna(?).To po drugie. A po trzecie-podejrzewam , ze masz wlasnie ty posiadasz DOSTATECZNE kompetencje, zeby oceniac moja prace pedagogiczna-nieprawdaz? Idz, odrob lekcje, dobrze ci radze. bo inaczej dostaniesz u mnie dwoje ! 😀

      Reply
      • ~Liliana 11 września 2009 at 13:20

        „…szlachetni litują się nad chama nieszczęściem, cham prze naprzód, nic nie mąci spokoju jego chamskiej duszy, cham się nie wstydzi, nie czerwieni, nie uśmiecha przepraszająco, on nawet nie widzi drwin i szyderstw, nigdy nie czuje się nieswojo i niezręcznie – ponieważ jest chamem.” – Jacek Dukaj. A ode mnie jedynie to: żal mi ciebie. Bardzo.

        Reply
        • ~Zaba 11 września 2009 at 13:39

          No tak… JEDYNIE, niestety:-)))))))))))) Poniewaz NIE STAC cie lilianko-baranko , na ZADNA odpowiedz, poniewaz NIE STAC cie , takoz, na sklecenie paru WLASNYCH,NIE ZERZNIETYCH ZNIKAD slow….. I ktoz sie to tak oburza, ze ktos moze odrobioc za kogos lekcje? ty („ty”–celowo z malej litery) uwazaj, zebys nie trafila w poczet swietych przenajswietszego kosciola katolickiego z kiecokiem rydzykiem na czele… hahahaha :-)))))))))))Wbij sobie lopata w ta pusta mozgownice, skoros taka w porzadku i poprawna:JEDENASTE–NIE ZRZYNAJ!!!!!!!!!!!!!PS. Moja DOBRA rada–nie pyskuj mi! Nie jestes, baranko, ZADNYM–ALE TO ZADNYM partnerem dla mnie do dyskusji!:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

          Reply
          • ~Maria 11 września 2009 at 13:52

            ZABA, jak Ci nie wstyd ! Jak Ci nie wstyd ! I TY cudze dzieci uczysz?Przecież one zostaną zwichrowane, będziesz im się po nocach snić, oczywiście w koszmarach !Czegoś Ci brakuje, na pewno dobrego wychowania. Ale jeszcze czegoś, skoro się tak pastwisz na tym blogu.Jesli tacy są polscy nauczyciele, to wolałabym nie miec dzieci.A moze Ty udajesz, podszywasz się pod nauczycielkę, bo przeciez nauczyciele pracuję, a Ty dziś od rana szalejesz na tym blogu i zioniesz nienawiścią do świata !

          • ~Zaba 11 września 2009 at 14:08

            ??????????NIE-NIE WSTYD MI.JESTEM BEZWSTYDNA :-D:-) Jestem CORAZ BARDZIEJ rozbawiona , doprawdy.Niektore z was (stare panny, jak mniemam) reaguja jak stado zmij 😀 A ja? No coz–smieje sie z calego serca. Przeciez to byla blahostka–pomoc uczennicy, skoro nie mogla zdazyc z odrobieniem idiotycznego zadania. Polacy stwierdzam z przykroscia–jako narod sa zawistni, zawzieci, pazerni i zjedliby,na czele z rzeczona pania Fox, spod ( excuse moi) siebie, BYLEBY TYLKO INNEMU NIE BYLO ZA LATWO!!!Zenada.Zastanowcie sie sekunde nad soba.Poddaje do przemyslenia.

          • ~Maria 11 września 2009 at 14:24

            Bezwstydna Zabo, zastanawiam się nad Tobą, ale nie warto, dochodzę do wniosku, szkoda mi czasu, więc żegnaj. Bo coż Ty mozesz wiedzieć, o pani Fox, a widzę, ze to ona Ci solą w oku. Chcesz jej dyktować, co ma robić, aby była tak szlachetną jak TY, której nikt nie zna, boś żabia i bezwstydna, i hipokrytyczna na maksa.

          • ~Zaba 11 września 2009 at 14:32

            Zabia bezwstyda (bezwstydna Zaba) zegna cie Z ULGA, Sierotko_ Marysiu i prosi jednoczesnie, zebys nie uzywala slow, ktorych znaczenia nie rozumiesz (hipokryzja-na przyklad).do widzeniaI mam nadzieje, ze dotrzymasz slowa i to pozegnanie bedzie TRWALE!

          • ~rozczarowana 11 września 2009 at 15:43

            Żaba rzadzi zaba na prezydenta!!! (zart)ale zgadzam sie z Żaba w 100%dlaczego powstalo takie zamieszanie? a no dlatego ze zwykla prosba o pomoc moze ukazac sie wielkim błedem, bo Ktos moze okazac sie bardzo niemilym czlowiekiem. ale nadal nie rozumiem, co Pania, Pani Marto tak zbulwersowalo? ze az na blogu to musiala Pani zamiescic. i wyzywac te uczennice. ja tez nie wiem czy bym pomogla, ale polski system nauczania pozostawia wiele do zyczenia.kto to widzial, zeby niedosc, ze w szkole siedzi sie do 15.00 (a niktorzy sa ambitni i chodza na zajecia dodatkowe), trzeba jeszcze odrobic lekcje nauczyc sie na kazdy przedmiot, zjesc obiad, umyc sie. kazdy normalny uczen konczy nauke ok 9/10/11<>trzeba cos z tym zrobic !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!i bardzo serdecznie prosze o odpowiedz Pani Marto, na pytania, ktore do Pani napislaam!!! dziekuje z gory

          • ~Iza 11 września 2009 at 13:55

            Zaba, Lilinace kazesz nie zrzynać ( a, fe, co za słowo), a uczennicy, ktorej się nie chcialo zadania odrobić, pozwlasza na zrzynanie, malo tego: namawiałaś ją do kłamstwa. A fuj !

  • ~wanda 11 września 2009 at 19:41

    Jeśli zadanie do wykonania w domu zadano, to uczeń powinien je wykonać samodzielnie – chyba, że nauczyciel zaznaczył ,,przedyskutuj sprawę z rodzicami” (niektóre cwane belfry tak robią, żeby rodzic musiał kiwnąć palcem w sprawie edukacji swojego dziecka). Dziecku nie dzieje się żadna krzywda, jeśli ma ruszyć mózgiem. Wprost przeciwnie. Jak pokazuje historia ewolucji narząd nieużywany redukuje się i zanika. Dlatego nie mamy ogona i płetw, bo nam niepotrzebne. Mózg nam jest potrzebny i to sprawnie działający, więc trzeba go ćwiczyć jak sportowiec mięśnie. Rodzice już raz do szkoły chodzili i swoje stopnie dostali. Pani Marta też.Droga młodzieży! Warto spróbować wykonać z sukcesem różne czynności: napisać wiersz, wykopać dziurę łopatą, wyhodować roślinę, upiec tort, przeskoczyć rów, wbić gwóźdź. Nie wiesz która umiejętność w życiu się przyda. A ile radości wykonać coś, co wydawało się niewykonalne. Amen.

    Reply
  • paulagdz1@poczta.onet.pl 12 września 2009 at 17:24

    Nie mogę… Przecież zadania są po to, by powtórzyć to co było w szkole.Kto sobie nie daje rady może wejść do internetu. no nie? Ale po co zaraz pisać do wszystkich pisarzy o pomoc, łatwiej przecież wejść na google. Ja sama odrabiam lekcje bez internetu. I jakoś daję sobie radę.Pani Marto, niech Pani nawet tego nie czyta.Oni nie rozumieją.( a tak na marginesie, to, co tu się dzieje, przypomina mi Paulinę w orbicie kotów…)

    Reply
  • Skomentuj ~Marta Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.