Jestem na wsi, byleniwieć na tarasie z widokiem na Skrzyczne. Bo góry lubię podziwiać tylko ztej pozycji. Będę robić NIC. Przynajmniej przez kilka dni. Zabrałam stosksiążek, w tym opowiadania AdolfaRudnickiego (tego od „Niekochanej”, zapomniany, niestety, pisarz).
Ostatnioprzeczytałam wspomnienia Halszki Opfer „Kato-tata”. Po lekturze myslę, że moje życie, choć od zawszeobfitujące w trudne sytuacje, było sielskie i anielskie. Szkoda, że czyniętakie porównanie, ale może warto własne doświadczenia ustawić we właściwejperspektywie. Podziwiam Halszkę za to, że się zbuntowała i przecięła tym buntemkrąg krzywd. Bunt w niej narodził się wtedy, kiedy odkryła, że jej ojciec,który od 3 roku życia ją molestował, a od 8 roku aż do dosrosłośći regularnie znią współżył, próbował dobrać się do jej małej córki, a swojej wnuczki.
Zaproszę tę autorkę dokatowickiej biblioteki na spotkanie.
Mam nadzieję, że zieleńwokół mnie wyciszy i nastroi łagodnie.
1 komentarz
Marto Droga. jak mi bardzo żal, że Ty i Remek tak daleko, ode mnie mieszkacie. Ile bym dała, żeby chociaż jedno z Was było bliżej (Poznań lub Wrocław). Mogłabym, przynajmniej w niektórych Waszychwspaniałych spotkaniach z ciekawymi ludźmi, uczestniczyć. A tak mogę tylko o nich na Waszych blogach przeczytać, za co dziękuję.Pozdrawiam, Krystyna