Nagroda po całym dniu:
Wczoraj przenosiliśmy się do poprzedniego mieszkania Agatki, bo w naszym
mieszkać się już nie da. Kuchnia zlikwidowana, salon-biblioteka zamienił się
w magazyn (naczynia z kuchni, książki z Janusza gabinetu, nowe szafki do
łazienki, kabina prysznicowa, nowy stół do kuchni oraz krzesła, itp). Chciałam
oswoić to mieszkanie, które ma być naszym przez miesiąc,
więc przytargaliśmy, co nam potrzebne (kilka książek, mój laptop, Janusza
komputer stacjonarny, kosmetyki, trochę ubrań, itp).
Także jedzonko. Aha ! Uparłam się, by zabrać skrzynkę z bratkami, stolik
na balkon i fotel. Jednym słowem: kursowaliśmy wiele razy na 3 piętro,
pieszo, bo tu nie ma windy. To nie na nasze kręgosłupy. Kiedy już wydawało
nam się, że mamy, co potrzeba, Janusz przypomniał sobie, że nie wzięliśmy
ekspresu ciśnieniowego do kawy, a ja, że zapomniałam o butelce martini.
Jeszcze raz więc przeszliśmy na drugą stronę skwerku do naszego mieszkania,
które czeka na remont.
I spotkała nas nagroda.
Taka tęcza.
Widok droższy wszelkich pieniędzy i każdego zmęczenia.
Czekamy na fachowców już od tygodnia. Wczoraj w nocy zadzwonił
ober-majster, że zaczną we wtorek.
No, nic. Tam mój dom, gdzie mój laptop i martini, hihi.
6 komentarzy
„Tam mój dom, gdzie mój laptop i martini”. Swietne 🙂
Pani jest niesamowita, za nic w świecie nie dałabym rady zamieszkać jedynie ze swoim komputerem i martinii chba musiałabym zabrać ze sobą całe moje poprzednie mieszkanie by przenieść się do nowego… A po za tym jest Pani pierwszą osobą, która „przy mnie” opowiada o remoncie z taką lekkością… Niewiarygodne…
przeprowadzki.. męcząca sprawa. rozumiem, bo cały czas gdzieś muszę się przenosic. ale widok niecodzienny..pozdrawiamMeg.
BRAWO!!! Marto, mam nadzieję, że buteleczka martini wystarczy na odreagowanie, a Janusz na tymczasowym lokum, powinien ugotować rosół, żebyś poczuła się, jak u siebie.Pozdrawiam, Krystyna
Dzień dobry 🙂 czy też raczej pochmurny. Przypadkiem trafiłam na Pani blog i postanowiłam zostawić po sobie ślad. „Romeo zjawi się potem” to moja może nie ulubiona książka, ale na pewno na zawsze utkwi mi w pamięci. Zapewne dlatego, że tak bardzo chciałabym kiedyś grać w teatrze. :)pozdrawiam.www.ill-mentally.blog.onet.plprzepraszam za spam 🙂 mam nadzieje, że znajdzie Pani wolna chwilę aby zajrzeć.p.s. Gratuluje talentu.
Życzę wszystkiego dobrego w nowym mieszkanku:)to miło ,że Agata odstąpiła Pani mieszkanie , myślałam ,że już je sprzedała bo swego czasu Pan Piotr coś tak opowiadał.Pozdrawiam serdecznie i ślę całusy , Natalia z Kamieńca Ząbkowickiego.