Jajecznica i seriale
W podróży zawsze jem naśniadanie jajecznicę. Bardzo lubię jajka w każdej postaci i jem ich dużo. Wpodróży w ogóle jem więcej niż powinnam, zachowuję się atawistycznie, jakbymsię bała, że nie mając pod ręką lodówki, mogę się skazać na cierpienia. Panowałaopinia, że trzeba ograniczać ilość jajek tygodniowo właśnie dlatego, żezawierają cholesterol. Teraz czytam, że badania naukowe tego nie potwierdzają,co wiem od dawna, bo gdyby podliczyć ilość, którą zjadam, powinnam dawnoszczeznąć.
Dziś miałam wielce satysfakcjonującespotkania autorskie, a teraz jestem w hotelu i czytam zaległe „Wysokie obcasy”.A tam historia pani oglądającej namiętnie seriale telewizyjne. Wie o nichwszystko. Tyle, że tą pozornie bezmyślną pasją bardzo sensownie buduje swojeżycie. Dzięki serialom nauczyła się angielskiego, by w oryginale słuchaćdialogów i oglądać seriale na obcych stacjach, nie czekając aż zostaną kupioneprzez polską. Dzięki znajomości seriali dostała pracę w Warszawie ( a mieszkała Czchowie, skądinąd ślicznym,znam, byłam 3 razy).
Jak widać – wszystko ma sens, corobi się z pasją.
Może moja pasja w jedzeniu jajekdlatego właśnie nie przekłada się na produkcję cholesterolu, hihi.
2 komentarze
Ja również lubię jajka. Jeszcze raz dziękuję Pani za to spotkanie autorskie 🙂 Pozdrawiam i całuję
O, ja też uwielbiam jajka! Właśnie siedzę w bibliotece (już po lekcjach, uff) i tak bym coś zjadł. Wchodzę na Pani bloga, a tu – o jajecznicy! Tak mi zaczęło burczeć w żołądku, że słychać chyba w całej sali (po siedmiu lekcjach każdy by tak zareagował na dźwięk słów, dotyczących jedzenia). Ale historia niesamowita – zwłaszcza z tą kobietą i serialami. Myślę, że nadmierne jedzenie jajek na pewno też na coś się przyda. A na co – czas pokaże :DPozdrawiamKrystian