Klimaty
Pyta Marty,dlaczego na moim blogu panuje od kilku dni klimat warzywno-owocowy. No,właśnie, dlaczego? Jeśli się pisze w takich klimatach, to widocznie po to, byukryć inne.
Mój blog jestz imienia i nazwiska. To zobowiązuje do pisania, w którym narzuca się sobieodpowiednią autocenzurę. Nic w tym złego, bo przecież nie wszystko chcę pokazaćw druku. Zakamarki są w dzienniku pisanym tradycyjnie, co pół roku w innymwymyślnym zeszycie, bo jak nieraz pisałam, mam bzika na punkcie notesików (ostatniotrzymała od Moniki z Holandii).
Od tygodniaczytam 8 kg prozy i poezji nadesłanej na konkurs literacki. Wyłaniam to, coprzykuwa moją uwagę, odkładam na osobną, za przeproszeniem, kupkę, by potem razjeszcze przeczytać dokładnie i przesiać.
Zastanawiająmnie wiersze rymowane częstochowsko, kupleciki banalne i tandetne. Nie dlatego,bym je podziwiała, bo przecież w poezji liczy się oryginalność, tajemnica,obraz, ale dlatego, że nie potrafiłabym takiego czegoś wymyślić. Nie jestemkupleciarką, nigdy nie pisałam wierszyków dla cioci na urodziny. Takiekupleciarstwo bywa przydatne, bo to znaczy, że piszący opanował warsztatwersyfikacyjny, ale oczywiście nie ma żadnej wartości artystycznej.
Od kilku dnimyślę o ludziach pokroju osoby, która napisała do mnie, wyzywając mnie odnajgorszych (cytować nie będę, bo bogactwo inwektyw przeszło moje najśmielszeoczekiwania, a nieraz się chwaliłam, że oglądałam film „Psy 2” i też potrafiębluzgać, przynajmniej teoretycznie).
Ten mejlowy bluzgdotyczył powieści” Magda.doc” i „Paulina.doc”, z których pierwsza od kilkunastulat jest zalecana jako lektura szkolna. Jakież pokręcone życie musi mieć taosoba, jak bardzo miłość musi jej się kojarzyć z brudem i fizjologią kloszardów.Nieszczęsny człowiek z tej kobiety, pełen nienawiści, agresji, zasznurowanymaksymalnie.
Dziś świecisłońce. Stopniało białe g** na trawnikach i wylazło psie g** wszelakie. Od latpiszę o chodnikach, które po stopnieniu śniegu witają nas szpalerem wiadomejtreści. Nie mogę bowiem pojąć, dlaczego właściciel czworonoga nie posprząta poswoim pupilku, kiedy ten zasra chodnik, mówiąc wprost i odpowiednie rzeczydając słowo.
2 komentarze
Nie rozumiem ludzi którzy wyzywają osoby których nawet nie znają ; /Nie zdziwiłabym się, gdyby ta prymitywna osoba te wspaniałe książki nie przeczytała (jakby przeczytała to by miała inne zdanie, bo niby czym ta książka miała kogoś TAK bulwersować ,a by wysłać brzydkie wiadomości ?) może i ja będę miała je jako lekturę ? Jeśli tak to z sprawdzianu dostane 6, bo ten cykl przeczytałam z 3 razy od deski do deski ;P;*
Ciekawi mnie jedno: czy ta pani jest faktycznie tak święta i czysta jak deklaruje. Przypomniał mi się pewien fragment wiersza Joanny Kulmowej: „Bowiem noce są ciemniejsze od dni i nie widać co się komu śni”. Hmmmmmm….