Dwa filmy zKate Winslet
- Reader ( zobaczcie reklamę, link ponizej
http://www.thereader-movie.com/
U nas filmbędzie w kinach pod tytułem „Zaklinacz słów”. Fatalny tytuł. Powieść BernhardaSchlinka wydana była pod tytułem „Lektor”. Pisałam o niej na blogu pod datą 12marca 2008:
http://marta-fox.blog.onet.pl/1,AR3_2008-03_2008-03-01_2008-03-31,index.html
Zacytujęfragment tego, co wtedy pisałam:
Lektor”to jedna z najbardziej wstrząsających książek, jakie przeczytałam. Może dlategotrzymałam ją w sobie i nie rozmawiałam o niej z nikim. Przeczytałam ją osiemlat temu, w pociągu z Katowic do Kołobrzegu. Po przyjeździe, już w hotelu,wpadłam w histerię. Wszyscy, do których wtedy zatelefonowałam, bylinieosiągalni. Jeśli kiedyś uda mi się powiedzieć, czym jest hotelowa samotność,będzie to scena mojej paniki, kiedy przez godzinę chodziłam w kółko po pokoju,płakałam i wykręcałam na oślep numery telefonów, byle tylko usłyszeć głos kogośbliskiego. I byle ten ktoś miał dla mnie czas…”
Terazzobaczyłam film.
Powiem tylkotyle, że nie zasnęłam do rana. I cały czas myślę, czym może być skaza, ambicja,zbrodnia, kara, zdrada, uzależnienie, wyparcie się drugiego człowieka.
Kate Winsletodpowiada moim wyobrażeniom o Hannie. To aktorka na miarę Meryl Streep. Widziałamją też w filmie „Droga do szczęścia” ( właśnie wszedł na ekrany kin). I o tymjutro.
6 komentarzy
Właśnie zaprzyjaźniam się z „Ritą”. Zaraz skonczę. Gratuluję życia.kate-deluxe.blog.onet.pl
Byłam na Twoim blogu, Kasiu de lux, moja Czytelniczko. Zastanawiam się, dlaczego przeze mnie zostałaś na Sląsku. I co do tego ma Kraków? Pozdrawiam.
Śniła mi się dziś Księżna Georgina Devonshire. Samotna, sponiewierana, zrozpaczona, ale wciąż z duszą na ramieniu. Byłam w nocy, w kinie na „Księżnej”. Film wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Czuję go w sobie.
Liliano, zobacz Readera, proszę.
Juz wyjaśniam;-) O Krakowie marzyłam od zawsze. Starałam się tam o pracę w amatorskim teatrze i dostalam ją. W tym czasie odkryłam Pani książki i to w jaki sposób opisywała Pani Śląsk- moje rodzinne strony, był zupełnie inny niż to co ja tam dostrzegalam. Albo- czego tam nie dostrzegalam;-) Teraz studiuję w Katowicach, djeżdzam 2 godziny ( z Lublińca) i nigdy nie bylam szczęśliwsza. Moze i dorobiłam sobie troszeczke ideologii do tego wszystkiego, ale no cóż…sama sobie musze pisać bajki, bo nikt inny nie chce cego robić;-) Dlatego Pani dziękuję.kate-deluxe
Ale przeciez ja o Sląsku i Katowicach piszę wszystko, co najgorsze, choć z milosćią, przyznaję.