Powroty z wakacji
Powroty z wakacji bywają bolesne.
Ze słonecznego żaru wprost w deszcz albo duchotę śląskiego powietrza, z błękitu nieba wprost w chmury, z nicnierobienia, słonecznego leniwienia w zrutynizowaną codzienność, ze spokoju wprost w wojnę.
Niestety, włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać stertę gazet.
Kiedy spojrzałam hurtem na wszystko, co się stało w świecie i Polsce, powtórzyłam sobie po raz kolejny, że polityka to szambo. Przywódcy leczą swoje kompleksy, wymachują słowami jak szabelkami, wydaje im się, że nareszcie los świata i ludzi zależy od nich.
Być może zależy.
Wojnę znam z książek. Dotykała mnie też przez los moich rodziców, który pośrednio stawał się moim losem. Wychowanie w szkole polegało także na wychowaniu w strachu przed wojną i przywoływaniu okrucieństw II światowej. Nabrałam optymistycznego przekonania, że przecież nikt z przywódców nie będzie aż takim psychopatycznym tyranem, by likwidować świat przyciśnięciem guzika.
Moja naiwność nie zna granic.
Przywódcom nie chodzi o świat, a pojedynczy człowiek czy naród tak się ma do ich planów, jak ambicje pojedynczego psychopaty do Wieczności.
Może by tak sobie znaleźć mysią dziurę na zapomnianej wyspie? Wyobraźnia jest od tego, by tworzyć Szczęśliwe Nibylandie.
3 komentarze
Dzień Dobry Pani Marto widziałam dziś Panią z wnuczkiem jak jeździł on sobie na rowerku tak uroczo wyglądał w tym kasku…=) Pozdrawiam
Nie można przecież uciec od rzeczywistości.Nawet czasem na wakacjach musimy zejść na ziemię. Po co chować się zaraz w mysią dziurę? Po prostu powinniśmy znaleźć sobie w życiu takie zajęcie by nie musieć znosić kłótni,wyzwisk i skandali ośmieszających tych nieodpowiedzialnych ludzi. Najprostszym sposobem jest szybkie zapomnienie tego co złe a wspomnienie z wakacji…
Mimo wszystko, wspomnienia nie zmienią tego co jest złe. „Piękne słowa mówią wszystko, lecz nie zmienią nic”Pozdrawiam