Coś za coś
Czak 192 napisał w komentarzach do poprzedniego postu „Wachlarze”:
„Masz dużo szczęścia, Marto. Do ludzi szczęścia. Jakoś dziwnie przekonany jestem, że nie ma nic za darmo, że za wszystko prędzej czy później zapłacić trzeba. Nawet gdy jest „na zawsze” ktoś po zapłatę się zgłosi, swoje wyegzekwuje. Tym bardziej wtedy przykro. Yoga czynu najczęściej nieznana jest ludziom”.
Tak, być może w życiu jest zawsze coś za coś.
Wolałabym jednak sama wybierać co za co. O wybór chodzi. Jeśli taki wybór mam, wtedy jest mniej przykro. Najsmutniej, jeśli ktoś udaje przyjaźń, a jest w tym interesowny. Jeśli udaje szacunek, nie szczędzi pochlebstw, a potem się okazuje, że one były po to, by wyegzekwować należność.
Trzeba wiedzieć, czego się oczekuje i mówić o swoich oczekiwaniach.
Najlepiej nie oczekiwać zbyt wiele od innych.
I tu pytanie zasadnicze: jak to wszystko pogodzić, by siebie w gąszczu oczekiwań nie zagubić? Przecież nie można żyć po to, by spełniać oczekiwania innych. Inni nie po to są, by spełniać moje oczekiwania.
Jak dawać, jak brać?
Co jest łatwiejsze: dawanie czy branie?
Od niedawna uczę się przyjmować.
Uczę się z oporami.
Wystawiam czujki, obserwuję,
Oczywiście zdarzało mi się w życiu wielekroć, że otrzymałam niespodziewany rachunek. Być może i ja miałam ochotę taki wystawić. Ale bywało też inaczej, dzięki czemu wierzę, że są serdeczne gesty, zachowania, serdeczna pomoc, która nie mierzy, nie waży, nie szacuje.
Podobne
in 12 lipca 2008
/ 3256 Views
16 komentarzy
Może i tak… ale to wszystko i tak zależy od człowieka.
Witam!Przed chwilą skończyłam czytać książkę „Magda.doc”. Jestem nią zachwycona 😉 Jest napisana w prostym, młodzieżowym języku… dużo mówi o życiu. Nie jest to bajka, ale opis sytuacji, które zdarzają się w życiu codziennym… Naprawdę bardzo mi się podoba. W poniedziałek pójdę do biblioteki po następną część :)) ——————————————————————————————http://more-than-passion.blog.onet.pl/
Mysle, ze nie wolno odnosic sie do wszystkich nieufnie. Ma Pani racje, ze wielu oczekuje czegos w zamian za przysluge i znam mnostwo takich przykladow, ale nie zawsze tak jest. Ja, np. w roku szkolnym wielokrotnie zostawalam w szkole po lekcjach, zeby pomoc slabszym kolezankom z chemii, fizyki czy matematyki. Mam do tego cierpliwosc, wiec czemu mialabym odmawiac prosbom kolezanek? Czas tez potrafilam sobie tak zorganizowac, zeby przez pomoc innym, nie pogorszyc swojej sytuacji. Niczego w zamian nie oczekiwalam. Wystarczyly mi takie niespodzianki jak to, ze kolezanka, ktora w zeszlym roku byla zagrozona z chemii, zaczela dostawac czworki z prac klasowych albo inna, ktora miala trudnosci z fizyka, otrzymala jako ocene koncoworoczna piatke. W mojej szkole, a nawet w klasie jest wiecej takich osob jak ja. To naturalne, ze wspieramy sie wzajemnie i w zamian niczego nie żądamy. Monika z kursantkaprawajazdy.blog.onet.pl
http://www.egoisci.pl/4528/nieudacznicy_feel_nie_umie_grac/
Trzeba byc naprawde wredniakiem, by podsylac takie bezdety. Lepiej ci?
Chyba Yes pomylil adresy! Jednak jesli juz tu trafil, to powiem, ze p. Z. Hołdys moze miec oczywiscie swoje zdanie, ale popularnosc zespolu Feel swiadczy o tym, ze ludziom jego muzyka sie podoba. Nieprzypadkowo dostali tyle nagrod.Pani Marto, dowiedzialam sie wlasnie, ze jest pani tesciowa Piotra Kupichy. Gratuluje udanego ziecia! Akurat w moim ostatnim poscie musialam napisac o zespole Feel, bo przyczynil sie do mojej kolejnej przygody na kursie prawa jazdy. Jesli to Pania zaintrygowalo, to zapraszam znowu na kursantkaprawajzady.blog.onet.pl. Nawiazujac do Pani ostatniego wpisu, oczekuje, ze Pani odwiedzi moja strone, ale moj swiat sie nie zawali, jesli tak sie nie stanie:) Polubilam Pani bloga, wiec tak czy tak bede go odwiedzala!
Feel nie ma wlosów na zel ! Widzialam. A kto jest ten Hołdys, bo o takim nie slyszalam.
zapraszam na http://www.ja-i-feel.blog.onet.plpozdrawiam
’ Najsmutniej, jeśli ktoś udaje przyjaźń, a jest w tym interesowny. ’ znam to. Chyba jak każdy?pozdrawiam
Niestety w dzisiejszym świecie coraz częściej spotykamy fałszywe przyjazne gesty ;/ w końcu to wiek znieczulicy. Rodzice przeciw dzieciom, dzieci przeciw rodzicom itd. … I jak w takim świecie zaufać komuś? Każdy w koncu moze okazac się fałszywy… a prawdziwych przyjaciół coraz mniej… I nalezy nauczyć się samemu walczyć o swoje. No bo w końcu: 'Umiesz liczyć? Licz na siebie.’ . Nikt nam nie pomoże w spełnieniu marzeń… nikt. Bo każdy patrzy na swoje życie… zapominając o innych. Niestety.
Niestety w dzisiejszym świecie coraz częściej spotykamy fałszywe przyjazne gesty ;/ w końcu to wiek znieczulicy. Rodzice przeciw dzieciom, dzieci przeciw rodzicom itd. … I jak w takim świecie zaufać komuś? Każdy w koncu moze okazac się fałszywy… a prawdziwych przyjaciół coraz mniej… I nalezy nauczyć się samemu walczyć o swoje. No bo w końcu: 'Umiesz liczyć? Licz na siebie.’ . Nikt nam nie pomoże w spełnieniu marzeń… nikt. Bo każdy patrzy na swoje życie… zapominając o innych. Niestety.
Wierzę, że nie zawsze, nie wszystko i nie u każdego…
zawsze miałam słabość do poezji, ale z natłoku obowiązków coraz rzadziej po nią sięgam..spotkałam się przypadkiem z 'Niebo z widokiem na niebo’ i książka ta mnie zauroczyła. zacznę grzebać w bibliotekach i księgarniach, wrócę do poezji i zacznę czytać Pani książki. Ludziom jest potrzebna w dzisiejszych czasach wrażliwość!