Migawkispotkaniowe
Żyję na bardzowysokich obrotach. Spotykam się z czytelnikami i chłonę dobre słowa o swoichksiążkach. Sycę swoją próżność, pocieszając się, że każdy potrzebuje głaskania.Pisarze w szczególności, szczególnie tacy, jak ja, którzy uważają, że bezczytelników nie istnieją.
Dziękuję więcCzytelnikom.
Dziękujębibliotekarkom, które świetnie przygotowały spotkania: pani Marcie. Teresie,Kindze, Małgorzacie.
Zostałamobdarowana kwiatami, a także:
Czarownicą z Gór Świętokrzyskich
Koszem jabłek wprost z sadów grójeckich
Buteleczką swojskiego wina.
Teraz odreagowujępodróż w domku, mojej dziupli. Gotuję
rosół z prawdziwej kury, kupionej na grójeckim targu.
Kurze nie zrobiłam fotki, bo goła, bez piórek, wyglądała
nieprzyzwoicie.
6 komentarzy
Przeczytałam dzisiaj rano „Kaśkę Podrywaczkę”. Ciekawa książka, młode dziewczyny na pewno zainteresuje. Na początku postać Kaśki niezmiernie mnie irytowała, taka egoistyczna dziewczyna, która na siłę znajduje problemy. Później stała się jednak „bardziej do zniesienia”. Tak po przemyśleniu tego wszystkiego, stwierdzam, że i we mnie jest coś z Kaśki. Podoba mi się to, że pisze Pani językiem bliskim młodzieży, książki, które dotyczą naszych problemów. Czytając o tych wszystykim miejscach, zastanawiałam się czy one istnieją naprawdę, czy widzi je Pani z okna? Miło jest czytać książkę i widzieć własne pomysły. Dziękuję jeszcze raz za książkę i dedykację.Pozdrawiam.
To my dziękujemy za to, że znajduje Pani czas na spotkania ze swoimi Czytelnikami. Młodzież odbiera wówczas inne doznania literackie – realne, bo autora mają na wyciągnięcie ręki…A organizacja spotkań autorskich jest przyjemnością, w szczególności kiedy ma się do czynienia z tak otwartą i serdeczną osobą, jak Pani ;)A tak myślę jeszcze nad tymi listami, które Pani dostała po wydaniu „Coraz mniej milczenia”, może warto jednak zrobić z nich użytek (?) Sama Pani stwierdziła, Pani Marto, że jest to temat delikatny, niekiedy tabu, a ilość listów, jakie Pani dostała, świadczy przecież o tym, że nie są to jednostkowe sytuacje.. aż strach pomyśleć, ile tych listów byłoby, gdyby każdy Polak przeczytał Pani książkę… i tak sobie myślę, że być może po to je Pani dostała, żeby coś z nich powstało (?) Czytam Kaśke Podrywaczke … odezwę się, jak skończę..Porywa, jak wszystkie pozostałe ksiązki – lekkością pióra, optymizmem… mój mąż patrzy się na mnie, jak na głupią… czytam książkę dla młodzieży i zaśmiewam się…coś ze mną nie tak? ;)) Dziękuję, że mogłam Panią poznać.Kolejny DOBRY ANIOŁ na mojej drodze 🙂
Czasem jedna książka jest bardziej potrzebna niż rozmowa…ale nie oznacza to że rozmowy są zbędę, wręcz przeciwnie. Dziękuję Pani za to że Pani po prostu jest.
Kąska Podrywaczka to jakaś sobei postać czy ta Kąska z Pauliny w orbicie kotów? Pozdrawiam gorąco :))
Kaśka jest koleżanką Pauliny…przeczytałam.. wczoraj.. :)nie mogłam sobie odpuścić zakończenia ;)polecam!
Miłe spotkanie, pozostawiające wiele wrażeń. Dziękujemy! Małgorzata