W zamierzchłych czasach napisałam dwa wiersze o mgle. O może nie o mgle, tylko o strachu przed nią. Kiedy pisałam pierwszy wiersz bałam się bardziej, pamiętam dobrze tę mgłę. Paradoksalnie – ten wiersz jest pogodniejszy od drugiego. Zresztą…nie wiem, „co autor chciał w tych wierszach powiedzieć”. Może wie ktoś z moich Czytelników.
Przepraszam za długą nieobecność. Wiosna mnie nie lubi.
Poniżej wklejam mgielne wiersze. Dlaczego akurat te?
Bo byłam na filmie „Mgła”, tydzień temu wprawdzie, ale bez przerwy o nim myślę. Napiszę, o czym myślę, wieczorem.
Wemgle
łatwiejodnajduję sweter którym
mogłabymsię otulić gdyby nie
marzenieo twoich rękach
Niezniechęca mnie to że błądzę
potykającsię o cienie innych pojedynczych
io kota który naiwnie myśli że
zdążyuciec przed znikającym
jakbłyszczący punkt samochodem
Wemgle czuję się bardziej swoja i lekka
lekkościąpodrywającą liście na ścieżce
którąwybrałam nie mając pewności czy słusznie
Wemgle mogę upaść raniąc kolana
ibynajmniej nie licząc na to że ktoś
mniezauważy i podniesie
w 1996 roku, w drodze, we mgle oczywiście
Wemgle II
Wemgle niebo jest małe
ipachnie mlekiem którego nie piję
Wemgle czuję że jestem skazana
nasiebie i swoje zimne ręce
Wemgle żywię nadzieję że znajdę
szczelinęktóra zaprowadzi mnie na
drugąstronę i pozwoli bezboleśnie wrócić
byotworzyć głowę i serce na świat
doktórego teraz wcale nie mam siły
Wemgle zaczynam rozumieć że
życiema siłę rąk którymi ugniatasz
mojeciało i że powroty mają sens
bomożna czuć skoszoną łąkę i czekać
naniespodzianki które dla mnie
malujeszMiro` i oprawiasz w złote ramy
Wemgle nie zamierzam pomagać mgle
tylko sobie
1998
1 komentarz
piękne.szczególnie spodobała mi się pierwsza częscw pierwszym wierszu..a w takim razie czekam na wieczorną notkę.z opisem o czym Pani myśli po tym filmie, bo ja sama mam zamiar go oglądnąc..