Jestem pomiędzysprawami domowo-rodzinnymi, a czytaniem „Kota z jadeitu” Suzanne Brogger. Zapowiadasię ciekawie. To pierwsza powieść tej duńskiej pisarki, publikowana w Polsce. Małoznam literaturę Północy. W ostatnim roku przeczytałam kilka powieści autorów: P. O. Enquista, H. Soderberg, J. Gardella. Najbardziej siedzi we mnie „Dojrzewaniebłazna” Gardella.
Spotykają mnieostatnio miłe rzeczy: dostaję dobre listy, ładne prezenty ( na przykład od Marcinaz Londynu notesiki, które sam zrobił – na każdej z kartek jest albo czarny kotalbo okładka mojej pierwszej książki).
Śnieg pada. Wielka zawierucha za oknem, ale nigdzie niemuszę dziś wychodzić. Za chwilę będę oglądać z Januszem kroniki filmowe z lat50-60-tych. Janusz coraz bardziej przypomina Gandalfa.
Gdyby nie tapostać w filmie to zanudziłabym się na amen.
Pawcio był dziśszczęśliwy jak ten zajączek:
A ja patrzę nafiołki, by nie patrzeć na zimę.
2 komentarze
Nieźle zapowiada się ta nasza tegoroczna wiosna :))), ale mi się wydaje, że przynajmniej jasno się zrobiło a to miłe. Śnieg, biel, gdyby nie to zimno to byłoby ok. Doskonały zimowy wieczór na seans filmowy. Chyba też sobie taki zrobie :D. Pozdrawiam 🙂
Pani Marto , ja życzę Pani i wszystkim bliskim z rodziny i nie tylko ,Szczęśliwych Świąt Wielkiej Nocy. :)))Ponieważ zapatrzyłam się na tego kicającego zajączka-króliczka, to;Wesołego królika co po stole bryka,Spokoju świętego i czasu wolnego,Życia zabawnego w jaja bogategoI w ogóle wszystkiego kurcze najlepszego! ;)))