PS.
Poza tym:
1. Przeczytałam „Dojczlnad” Stasiuka, „Zamarzniętego łabędzia” – nowy tomik wierszy Janusza Stycznia.
2. Zobaczyłam po latach film „Nagi instynkt” i w dalszym ciągu nie wiem, kto zabił.
3.Wyrzucałam, wyrzucałam, wyrzucałam…stare maszynopisy, zaproszenia,wycinki z gazet, czasopisma pozostawione, bo się miały przydać, 4 parybutów, sprane skarpetki i rajstopy, pozaciągane pończochy…
4. Słuchałam C. Bartolli, Mozarta, Colombe, Niny Simone.
Inne
5 komentarzy
Czasami jak zatęsknię za radiem innym niż Katowice (których się zachwycam – cudna audycja o Freddim Mercurym) włączam RMF Classic. I zawsze w czasie dalekich podróży cierpię, że nie ma go w radiu wszędzie.Pozdrawiam:)
A ja prawie nie słucham radia, tyle co w podrózy. Natomiast bardzo lubię prace w radiu, ostatnio nagrałam kilka audycji cyklicznych, literackich w radiu EM i często w radiu Katowice – najbardziej lubię te na zywo. Prawie nigdy siebie nie słucham, ale lubię potem uwagi tych, którzy słuchali.
Ja ostatnio przy generalnych porządkach znalazłam zeszyt zabazgrany caaaały moimi rysunkami z czasów, kiedy chodziłam do przedszkola, albo jeszcze i nie.Nie wywaliłam. Jak tak dalej będę klamocić wszystkie znalezione bajery, to się w nich utopię. Słowo daję.
Klamocić, fajne słowo.
Hihihi, nie wiem, czy jest takie w słowniku, ale mi się strasznie podoba.