Monika pisze
Oto list Moniki domnie. Zgodziła się, bym opublikowała go na blogu.
Co Wy na to?
Bo ostatnio kilkarazu spotkałam się z zarzutem, że za bardzo jestem po stronie młodych i że sięim podlizuję.
„Niejestem dzielna. Ani trochę.
I boję się zbyt wielu rzeczy.
Boję się słuchania wrzasków mojego ojca. Boję się co zrobi, gdy go poniesie.Boje się spojrzeć następnego dnia sąsiadom w oczy.
Boję się, co będzie, kiedy ktoś zauważy podrapaną szyję, siniaki na plecach czyto, że wiecznie boli mnie głowa.
Boję się zapraszać koleżanki do domu, bo nigdy nie wiem, co mnie w nim czeka.
Boję się rozmawiać z matką, bo jestem pewna, że jeśli za bardzo się otworzę, toużyje tego wkrótce przeciwko mnie.
Boję się zasypiać po obietnicach poderżnięcia mi gardła, zatłuczenia mnie naśmierć, uduszenia poduszką.
Boję się tego co będzie za parę lat, bo przecież jestem tylko szmatą, kurwą,pojebaną dziwką i nie poradzę sobie w życiu, jak to powtarza mi stale matka.
Boję się, że jeżeli dalej tak będzie, a będzie na pewno, to za 3 lata, kiedyskończę 18 lat, zrobię wszystko, żeby stąd uciec. Przeraża mnie to, do czegojestem zdolna.
Sama Pani widzi, nie jestem dzielna.
Tak,uczę się dobrze.
Kiedyś, w kiedy chodziłam do przedszkola, babcia powiedziała mi, że jak będęmądra, to wszyscy mnie będą lubić. Uwierzyłam w to, a najbardziej ucieszyłamsię z tego, że wśród tych 'wszystkich’ będzie też moja matka. Marzyłam, że mniepogłaszcze, przytuli.
Po jakimś czasie zorientowałam się, że to nie działa. Matka nazywała uczeniesię nieróbstwem i ucieczką od obowiązków domowych, więc postanowiłam robić jejna złość. To była jedyna forma buntu przeciw niej, na jaką było mnie wtedystać.
Teraz uczę się dla siebie. Chcę do czegoś dojść. Chcę jak najszybciej sięuniezależnić.
Nie miałam świadectwa bez czerwonego paska, biorę udział w konkursachwojewódzkich.
Co roku, w czerwcu rodzice dostają zaproszenie na spotkanie z prezydentemmiasta, który wręcza im podziękowanie za wzorowe wychowanie córki i wspieraniejej w sukcesach naukowych.
Jestem jedynaczką. Oboje rodziców pracuje. Mam niezły komputer, stałe łączeinternetowe, zgrabny telefon.
Matka chwali się mną wszystkim wokoło. Ojciec opowiada kolegom, jaką to mazdolną córkę.
Chodzą w niedzielę razem do kościoła.
Małżeństwo jako forma ucieczki z domu to jeden z lepszych scenariuszy. Może sięuda. Bardziej się boję takiej desperacji z mojej strony, która doprowadzi dotego, że skończę na ulicy.
Czywie Pani, że póki nie przeczytałam „Magdy.doc”, byłam pewna, iżjestem fatalną córką, to wszystko moja wina i pójdę za to do piekła? Niewyobrażam sobie, co by było, gdybym nie spotkała Pani na swojej drodze…”
34 komentarze
Bardzo mi szkoda takich osób jak Monika. Ma w życiu ciężko, ale dzięki swojej determinacji i chęci bycia kimś poradzi sobie w życiu. Mam taką nadzieję i trzymam za nią kciuki! Byłam dzisiaj na spotkaniu autorskim w Jastrzębiu Zdroju i tak na prawdę wcześniej nie chciałam czytać tej książki bo szkoda mi było czasu, a na spotkanie poszłam z chęcią bo ominą nas dwie matematyki. Po spotkaniu cieszyłam się że są jeszcze ludzie mądrzy ja pani i piszący książki bez tematów tabu, bo przecież to głupie chować coś w tajemnicy skoro i tak przyda się nam to w życiu. Jeszcze raz dziękuję za spotkanie. Na pewno przeczytam Magdę.doc i inne części, szczególnie książki o Paulinie. Przecież to nasza rówieśniczka! :)P.S. Zapraszam na mojego bloga: http://bisqitt.blog.onet.pl
Zycie jest brutalne,niestety. Czy zauwazyliscie, ze jakoś malo tu glosów doroslych? Moze sie wystaszyli?
Myślę, ze dorosłych powoli mniej zaczyna interesować nasze życie, czyli takich „gówniarzy”…
Witam! Nie sądzę żeby strach był powodem milczenia dorosłych w tejtrudnej dyskusji. Również nie zgodzę się z Tobą Olu, że my doroślilekceważymy Was czy Wasze problemy, czego żywym dowodem jest literatura Marty Fox. Pamiętać też trzeba o tym, że rodzice Moniki byli kiedyś dziećmi i być może (co nie usprawiedliwia zachowania wobec córki) ich rodzice nie potrafili dać im miłości.Uważam, że psycholog potrzebny jest, w tym przypadku, całej rodzinie. Jeżeli chcą zmian, to powinni ze sobą porozmawiać i skorzystać z pomocy specjalisty.Małżeństwo jako forma ucieczki z domu, to jeden z gorszych, o ile nie najgorszych scenariuszy, Moniko. Spróbuj porozmawiać otwarcie z rodzicami, że nie chcesz być tak traktowana, że jest ci z tym bardzo źle , jak tego nie zrozumieją, to zaproponuj wspólną wizytę u psychologa. Jeżeli nie będą chcieli tego słuchać, to spokojnie oznajmij im, że pójdziesz do psychologa sama.Powodzenia! Krycha
Krycha dziękuję Ci za tę mądrą podpowiedz.
> Witam! Nie sądzę żeby strach był powodem milczenia> dorosłych w tej> trudnej dyskusji. Również nie zgodzę się z Tobą Olu, że my> dorośli> lekceważymy Was czy Wasze problemy, czego żywym dowodem> jest literatura Marty Fox. Pamiętać też trzeba o tym, że> rodzice> Moniki byli kiedyś dziećmi i być może (co nie> usprawiedliwia zachowania wobec córki) ich rodzice nie> potrafili dać im miłości.> Uważam, że psycholog potrzebny jest, w tym przypadku,> całej rodzinie. Jeżeli chcą zmian, to powinni ze sobą> porozmawiać i skorzystać z pomocy specjalisty.> Małżeństwo jako forma ucieczki z domu, to jeden z> gorszych, o ile nie najgorszych scenariuszy, Moniko.> Spróbuj porozmawiać otwarcie z rodzicami, że nie chcesz> być tak traktowana, że jest ci z tym bardzo źle , jak tego> nie zrozumieją, to zaproponuj wspólną wizytę u psychologa.> Jeżeli nie będą chcieli tego słuchać, to spokojnie> oznajmij im, że pójdziesz do psychologa sama.> Powodzenia! KrychaKrycho [ Pani Krycho?]Nie znam dzieciństwa moich rodziców zbyt dobrze. Wiem, że mój dziadek ze strony ojca również był alkoholikiem.Ja sama próbowałam kiedys porozmawiać z rodzicami. Nie udało się. Na kolejną próbę nie mam już nawet siły.Wychodziłam też z inicjatywą pójścia do psychologa. Zostałam wyśmiana. Niestety moi rodzice niezmiennie uważają, że psycholog potrzebny jest wtedy, kiedy ktoś jest chory psychicznie.Pozdrawiam,
Droga Moniko!Piszesz, że Twój dziadek, ojciec Twojego taty, r ó w n i e ż był alkoholikiem? Czy mam rozumieć, że Twój tata jest alkoholikiem?Jeżeli nie chcesz o tym pisać na blogu, to proszę Cię, odezwij się na mój adres meilowy Krycha516@wp.plPozdrawiam! Krycha
Moim zdaniem jest alkoholikiem, ale on sam uważa inaczej. Pił mój dziadek i pili jego synowie. Wszyscy, cała 5.
Witaj Moniko!Czy możesz podać mi swój adres meilowy. Mój podałam, ale nie skorzystałaś, podaję jeszcze swój numer tel.605207477 na wypadek gdybyś chciała porozmawiać.Pozdrawiam.
Krycho, napisałam Ci maila.Pozdrawiam,
Ja też bym nie robiła podziału na dorośli kontra dzieci.;)Raczej ,jak mądrzy dorośli, to i z dzieci potem mądrzy dorośli :)Też wszystko przeczytałam w książkach pani Marty.
to bardzo smutne o czym mówi Monika… jeżeli miałaby Pani czas niech Pani zerknei na fotki! Są te z lasem rąk 🙂 heeh pozdrawiam i zostawiam link http://www.bibliotekaczyzew.pl/?x=g_6
Dziękuję, cudnie.