Inne

Za niewinność

Za niewinność

 

     Najbardziejcierpiałam wtedy, kiedy posądzano mnie o coś, czego nie zrobiłam lub niepowiedziałam.

Kiedy zarzucano mi kłamstwo, a ja nic nie miałam na swoją obronę.

Kiedy przez pół dnia pisałam wypracowanie, za które otrzymałam ocenęniedostateczną z uwagą „praca niesamodzielna”.

Opisałamtaką scenę w powieści „Batoniki Always miękkie jak deszczówka”.

      Jakudowodnić swoją niewinność?

Jakudowadniając, nie tracić nadziei i wiary w sprawiedliwość?

Jaknie tracić wtedy godności?

Cóżwarte są przysięgi, jeśli na swoją obronę ma się tylko słowa, którym nikt niedaje wiary?


     Przeczytałamw prasie, że polska jako jedyny z 27 krajów Unii Europejskiej sprzeciwia sięustanowieniu Europejskiego Dnia Przeciwko Karze Śmierci.

Wedługopublikowanego w 2000 roku raportu naukowców z Columbia University spośród  7600 osób skazanych w USA na karę śmierci aż 2190zostało później bądź uniewinnionych bądź skazanych na lżejszą karę ze względna odkrytenowe fakty. Amerykańskie lobby Death PenaltyInformation Centre twierdzi, że ma udokumentowanych 8 przypadków stracenia wUSA osób całkowicie niewinnych.

Czywyobrażacie sobie, co mogła czuć taka osoba w chwili śmierci?

    AlbertCamus napisał : „Kiedy wyobraźnia śpi, słowa tracą sens”.

in / 1840 Views

16 komentarzy

  • ~Jola 7 września 2007 at 23:27

    Czy jest Pani przeciwna karze śmierci? Naprawdę? Zawiodłam sie na Pani.

    Reply
  • ~ellubis 8 września 2007 at 06:06

    Marto, jak wiesz, ja jestem bezwzględnie przeciwna karze śmierci, oczywiście, natomiast na to, jak Polska, dodajmy, kraj katolicki, się zachowała, nie mam słów. napisałam – wtedy po egzekucji Saddama – cały tekst na Parnas na ten temat – na poparcie Twoich słów, po tym jak Ty napisałaś, co o tym sądzisz, niestety przepadł mi wtedy :(. ale teraz może uda mi się znaleźć czas, napiszę od nowa (napisałabym natychmiast, ale piszę coś innego i trudno mi zmienić bieg myśli, bo jednak powinnam się koncentrować, z drugiej strony temat jest tak poważny i ważny, że nie powinno się milczeć).serdeczności 🙂

    Reply
  • ~Beata 8 września 2007 at 22:34

    Nie zamierzam polemizować, ani otwierać dyskusji na temat kary śmierci. Chcę jednak dorzucić coś dla równowagi. Na parnasie podejmowałaś już temat i nawet padła deklaracja – w konkluzji : jestem humanistką, więc jestem przeciw. Osobiście nie widzę związku. Też jestem, ale w wiadomej sprawie ZA. Z uwagi na powyższe i w celu jednoznacznego oddzielenia postawy humanistycznej od stanowiska wobec wykonywania kary głównej, chcę przytoczyć krótkie fragmenty wypowiedzi humanisty dużego formatu prof. B. Wolniewicza, który specjalizuje się w filozofii religii i filozofii współczesnej. Dystansuje się od głównych nurtów filozofii XX wieku i przyjmuje tezy wielkich myślicieli, m.in.: Arystotelesa, Leibniza, Hume’a, Kanta i szczególnie Wittgensteina. Jest krytyczny wobec freudyzmu, fenomenologii, postmodernizmu i fundamentalizmu religijnego, a od lat 90. XX wieku także marksizmu, reprezentuje postawę analityczną i metafizyczną. Główne założenia jego myśli to aksjologiczny absolutyzm w wersji racjonalistycznej i metafizyczny pesymizm w spojrzeniu na człowieka oraz społeczeństwo. Tyle o autorze encyklopedycznie (na wszelki wypadek). Teraz do rzeczy, tj. wypowiedzi profesora. „Najpoważniejszym argumentem za karą śmiercią jest jej sprawiedliwość. Niczemu innemu kara śmierci nie służy, jak uczynieniu zadość i poczuciu sprawiedliwości. To poczucie sprawiedliwości zawodowi abolicjoniści, w swoim doktrynerskim zaślepieniu, próbują niszczyć. Wszelkie badania opinii publicznej, w wielu krajach Europy pokazują regularnie, że zwolenników kary głównej jest od 65 do 80 procent. Masa narodów jest przeciwna zniesieniu kary śmierci. Przeciwna jest, bo, to obraża ich świadomość prawną. Jest to takie przeświadczenie, że są zbrodnie, po których dokonaniu człowiek nie ma już prawa chodzić po świecie. 20 do 35 procent nie wypowiada się wyraźnie za tą karą. Wśród nich są ludzie skołowani bębniącą propagandą.Jaką ideologią kierują się abolicjoniści? Określiłbym to jako melioryzm. Melior, po łacinie, znaczy lepszy. Melioryzm jest to wiara w to, że człowiek z natury dąży do tego, co lepsze, do czegoś dobrego. A jak dąży do czegoś złego, to jakieś niesprzyjające warunki go tak zdeformowały. W związku z tym lewacy chcą te niesprzyjające warunki zmienić. A to jest doktryna jawnie sprzeczna z doktryną chrześcijańską, która mówi, że natura jest skażona grzechem pierworodnym. Wobec tego wcale nie jest prawdą, że człowiek zawsze dąży do lepszego, czasem dąży do gorszego i to gorsze go cieszy. Chrześcijaństwo jest religią bardzo realistyczną. Lewacy nie chcą tego uznać. Twierdzą, że trzej mordercy małego dziecka są w gruncie rzeczy dobrzy, tylko coś się w nich skrzywiło. Mówią, że do dobra w mordercy trzeba się tylko dokopać. Głupoty gadają. U św. Mateusza jest opowieść o siewcy i kąkolu. Są ludzie z dobrego nasienia i złego nasienia. Ludzi z dobrego nasienia można zepsuć, można spowodować, że z dobrego nasienia coś złego wyrośnie. Ale ze złego nasienia już nic dobrego nie wyrośnie. Kiedy to wiadomo? Właśnie wtedy, gdy dokonał jakieś strasznej rzeczy.” Zainteresowanych, a nie do końca zdeklarowanych odsyłam do prac profesora. Zadeklarowani zadowolą się i znajdą potwierdzenie swoich przekonań w pracach „Reflections on Hanging” Arthura Koestlera, Cesare Beccaria „Dei Delitti e delle Penei, czy też „Réflexions sur la guillotine” Alberta Camusa. Polecam zwłaszcza tego ostatniego. Camus przytacza tam wyznanie emerytowanego sędziego Falco z roku 1954: Kiedy raz jeden w mojej karierze zdecydowałem się podwyższyć wymiar kary i wydać wyrok śmierci, myślałem, że mimo odegranej przeze mnie roli potrafię z zimną krwią asystować przy egzekucji: oskarżony, typ mało interesujący, zamordował swoją córeczkę i wrzucił ją do studni. A jednak potem tygodniami i miesiącami moje noce pełne były obsesji tego wspomnienia.No, biedny miś.Pozdrawiam.

    Reply
    • ~ellubis 9 września 2007 at 07:32

      do Beaty: a ja to naprawdę nie chcę polemizować, powiem krótko: podpisując się pod karą śmierci jest się współmordercą człowieka, co z tego że mordercy? mordować to mordować! o tym właśnie zrobił film Krzysztof Kieślowski. odizolować – tak! skoro nie da się inaczej (są i tacy, którzy w końcu rozumieją, co zrobili, szansę powinni mieć wszyscy). zabijać – nie! można być innego zdania, ale ja z mordercami nie chcę mieć nic wspólnego (takimi, którzy mordują oddając swój głos też nie)!

      Reply
      • ~Beata 9 września 2007 at 12:43

        Wow! Przyłożyła mi Pani. Przyznaję jak nikt dotąd, kto mnie nie zna. Poprzedni mój post był odniesieniem do tekstu MF. na parnas.pl. Nie było „obowiązku” odpowiadać, ale „przymus” widać był. Poczytałam inne Pani teksty z ciekawości Pani osoby, co wydaje mi usprawiedlionym działaniem – w końcu nie codziennie nazywają mnie mordercą. Zakładając, że jest Pani tą samą ellubis, która publikuje w zwojach, racjonaliście, lewicy, i pisze na parnasie, czyli Panią Elzbietą, dla MF. – Elą, tym razem zwracam się rzeczywiście do Pani. No i zgadzam się, nie moge podjąć polemiki z Panią, by byłoby to samobójstwo. Jako socjolog stosuję prostą zasadę : opisz i nie oceniaj. Pani, jako dziennikarka żyje z oceny innych – ostrej, czasami nieuprawnionej, ale w dziennikarstwie idzie też o styl ,dramaturgię, wyrazistość, etc. Toteż oczywistym wydaje się, że nasze drogi poznania i opisywania świata nigdy sie nie zejdą. Tak więc, Pani deklaracja, że nie rozmawia z mordercami jest zbyteczna. Chociaż… znam paru innych, którzy z nimi rozmawiali, ale oni z pewnością byli z innej bajki.Pozdrawiam.

        Reply
        • ~ellubis 9 września 2007 at 13:14

          witam Panią, „przyłożyć” Pani nie chciałam, „przymusu” nie było, jako dziennikarka nie „oceniam”, zrówno jedno, jak i drugie, takoż trzecie jest Pani projekcją. nie chcę dociekać, o czym to świadczy, ale na pewno nie o mnie ;(. przyzna Pani jednak, że każdy podpis pod karą śmierci jest zgodą na morderstwo…? a zresztą może Pani nie przyznawać, całe średniowiecze by nie przyznało, ale, ale co to jakiego czytam? „Polska jako jedyna nie chce Dnia przeciwko Karze Śmierci”? a gdzie indziej, że Polska to „ciemnogród”? cóż, może nie cała, ale o Francji, Anglii, Niemczech… tak by się powiedzieć nie dało. ergo: daleko nam ciągle jeszcze do Europy. jako narodowi. Pani też daleko. jako indywidualnemu człowiekowi. Boże uchowaj od takich socjologów 🙁

          Reply
          • ~Beata 9 września 2007 at 17:39

            O, dzięki Ci Oświecona! A ty, Panie w Niebiesiech, przyjm prośbę moją o zdrowie i pomyślność nieustającą dla Wszechchwiedzącej Ellubis, światło w ciemnogród polski wnoszącą. Na mnie, napiętnowaną piętnem Kainowym i pomieszaniem zmysłów dotkniętą, nie patrz, lecz na Nią miej wzgląd i jej prośbę – chroń trzodę swoją przede mną, i jako i mnie podobnymi socjologami.Wspomóż ją, Boże, wszelkimi łaskami, bo Ona wskazuje jedynie słuszną drogę narodowi naszemu ku Wielkiej Cywilizacji, żeby każdy miał szansę stać się Człowiekiem. Bo wiesz, też bym chciała, a Oświecona mówi, że mi jeszcze daleko. To mi teraz żal. Na razie, Panie Boże. Może by tak wpaść na dzień do Canossy ?

          • ~ellubis 9 września 2007 at 19:13

            owszem, do Europy, daleko! za to blisko do psychiatry!

      • ~Krycha 9 września 2007 at 13:09

        A ja bym polemizowała!… ” podpisując się pod karą śmierci, jest się współmordercą człowieka, co z tego, że mordercy? ” Nie przesadziłaś!?Przecież nie zajmujemy się problemem — czym jest kara śmierci. Tylko tym, żeby prawo było skuteczne i zgodne z naszym poczuciem moralnym! Jeśli nie będzie popełnianych przestępstwzagrożonych karą śmierci, to nie będzie też zabijania w wyniku wykonywania wyroków śmierci. Czyli istnienie kary śmierci, oznaczaograniczenie zabijania a nie zabijanie!!! Z czystym sumieniem podpisuję się pod karą śmierci, tylko wtedy, kiedy są niezaprzeczalne dowody zbrodni. ZBRODNI dokonanej ze szczególnym okrucieństwem!Krycha

        Reply
        • ~ellubis 9 września 2007 at 13:22

          a Marta pisze o tym, że mogą się zdarzyć sądowe pomyłki, żeby ich uniknąć, nie można zabić nikogo. kara śmierci nikogo nie odstraszyła od zbrodni. są o tym prace, robione są statystyki, są badania. inaczej ludzkość nie rozwijałaby się w tym kierunku, a kary śmierci wykonywane by były nadal na głównych placach i rynkach miast. na krwawo i widowiskowo. jeśli nie są, to o czymś jednak świadczy.

          Reply
          • ~Krycha 9 września 2007 at 14:54

            Ja nie odpowiadałam na Marty argumenty, tylko na Twoje. Pomyłki się zdarzają i to nie tylko sądowe. Może nie czytasz zbyt uważnie,bo wyraźnie pisałam, że kara śmierci tylko w przypadku niezbitych dowodów winy zbrodni dokonanej ze szczególnym okrucieństwem.Ale dziennikarze tak mają, wyciągają z kontekstu fragment i do niego się ustosunkowują, bo to ułatwia im zagmatwanie wypowiedzi rozmówcy i ukierunkowanie jej po swojej myśli. Podobnie zrobiłaś z wypowiedzią Beaty.Krycha

          • ~ellubis 10 września 2007 at 12:44

            cześć, Krycha, nie wiem jak mają dziennikarze, ale skoro Ty wiesz…? ;)nie jestem w stanie ustosunkować się do każdego Twojego słowa, dlatego tylko do wyjętego fragmentu: właśnie o tym napisała Marta, że nawet w wypadku tzw. „niezbitych dowodów” mogą zdarzyć się pomyłki. te pomyłkowo stracone osoby na pewno też stracone zostały, bo za ich winą przemawiały „niezbite dowody”. czy może myślisz, że zostały stracone, choć wszystko przemawiało za tym, że dowody są niepewne?pozdrawiam 🙂

          • ~czak192 10 września 2007 at 16:52

            To ja już wolę takich socjologów jak Beata, niż dziennikarzy jak ellubis, co zdania skleć jasno nie potrafią.

        • ~Irma 9 września 2007 at 14:32

          Przeczytaj esej ” O gilotynie”, z ktorego probuje szydzić Beata. Przeczytaj chocby Dzumę pod tym kątem i zwróc uwagę na Rudą Sowę. Zobacz „Tańcząc w ciemnościach”… Jestem w stanie zrozumiec zrozpaczoną matke, ktora jak Brudny Harry wymierza sprawiedliwosc zloczyncy, choć samosąd jest wbrew prawu, ale nie mogę pojac jak mozna zabijac w majestacie prawa?

          Reply
        • ~JP 9 września 2007 at 14:38

          W encyklice „Evangelium vitae” papież Jan Paweł II wyraził stanowisko, że kara śmierci nie powinna być stosowana poza przypadkami absolutnej konieczności, gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa, które to przypadki są dzisiaj bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale. Wyraził ponadto, że środki bezkrwawe bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej (punkt 56). W bożonarodzeniowym orędziu Urbi et Orbi w 1998 wyraził się: Niech dzięki Bożemu Narodzeniu umocni się na całym świecie poparcie dla stosownych i pilnie potrzebnych działań, które położą kres produkcji zbrojeniowej i handlowi bronią, pozwolą strzec ludzkiego życia, znieść karę śmierci (…).Apelował ponadto o niewykonywanie orzeczonych już wyroków.Zrodlo: Wikipedia

          Reply
  • ~czak192 9 września 2007 at 15:50

    Problem nie leży w karze śmierci jako takiej, ale kryteriach, które do takiego wyroku prowadzą. Nikt się nie zastanawia nad lwicą polującą na antylopy, bez zastanowienia machnieciem ręki zabijamy muchę, jemy zabijane w rzeźniach zwierzęta. W podteście kłania się katolicyzm odmawiający zwierzętom duszy, o bólu nikt nie mówi…Do ludzi należałoby stosować kryteria ludzkie, ale jakie one są? Dekalog? Oko za oko, ząb za ząb? Jeśli ktoś ŚWIADOMIE łamie normy ogólnoludzkie, sam ze społeczności ludzkiej się wyłącza, nie chce w niej być. Osąd jest wtedy tylko formalnością. Te normy się zmieniają, są uwarunkowane kulturowo, ale na pewno na karę śmierci zasługują morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, czynione na zimno, z wyrachowaniem. A entuzjastom wybaczania i tłumaczenia wszystkiego traumatycznym dzieciństwem, drogą do szkoły pod górkę itp.itd. – przypominam: warunkiem wybaczenia (wg. katolicyzmu) jest szczera SKRUCHA. U wielu morderców jej na pewno nie widać… Gorzej! Wychodzą na wolność i zabijają dalej.

    Reply
  • Napisz swoją opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.