Po przyjeździe całą noc śnię, że chodzę po nieznanych mi jeszcze zaułkach Paryża i odkrywam cuda. Zawsze udaje mi się wyjść na właściwą ulicę, znaleźć metro, dojechać na rue de la Convention.
Dziś śniłam wędrówkę po jakimś polskim mieście. Z niego miałam dojechać do Warszawy, ale pomyliłam pociągi i pojechałam do Nikąd. Nikt nie potrafił mi powiedzieć, co mam zrobić, gdzie wysiąść, nie było konduktora, ludzie milczeli, jednym słowem – trafiłam na pociąg widmo, polski koszmar, w dodatku bez toalet.
Senniki mówią, że pociąg jest zbiorowym symbolem podróżowania przez życie zaplanowaną trasą i według rozkładu. Taki sen może też oznaczać wybranie niewłaściwej drogi życiowej i konieczność zboczenia z niej, by naprawić błąd. Czyli:
1. Nie powinnam wsiadać do polskich pociągów, lepiej jeździć po Polsce samochodem.
2.Jestem jak kocica, wolę własne ścieżki.
3.Powinnam wrócić do Paryża?
4. Powinnam zostać w domu, bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Lubię tę piramidę przy Luwrze, nie przeszkadza mi jej nowoczesność.
Sekwana i Notre Dame.
Galerie D`art na Montmartrze. Cudeńko.
Montrmartre. 130 m n.p.m. Najwyższe wzgórze Paryża. Przy rue Lepic, przede mną Moulin de la Galette ( tego nie widać), ostatni spośród 40 wiatraków Montmartre, któremu niesmiertelność zapewnił Auguste Ronoir, uwieczniając go na obrazie Bal w Moulin de la Galette ( Muzeum d`Orsay).
Schodami w dół od Sacre-Coeur.
6 komentarzy
Do Nikąd. Donikąd. Ja też wolę pierwszą wersję, choć słownik ortograficzny uporczywie nakazuje stosować to drugie. W pierwszym przypadku można wyczuć magię krainy „Nikąd”, a w drugim nie ma żadnej magii. Zatem łamanie prawideł to też sztuka i odwaga, jak zerwanie z wytyczonych szlaków i oglądania pejzaży przez okna pędzącego pociągu… do Nikąd właśnie. Donikąd?
Cieszę się, ze to zauważyles. Dlatego „Nikąd” napisałam z duzej litery. Pozdrawiam.
Jak zwykle ,piękne zdjęcia! To co się przeżyło, wydaje się już tylko snem a zdjęcia to dowód ,że było w świecie rzeczywistym.
Zapomnialam napisac: foto oczywiscie Janusz Stobiński.
Mam nadzieję, że te schody na Sacre-Coeur pokonałaś kolejką, bo to moje najgorsze wspomnienie z Paryża. Usiadłam w połowie i oświadczyłam, że nie idę dalej ani w górę, ani w dół. Zdjęcia piękne! Pozdrawiam.
wow! fotka z galerii d’art cudowna!!! siwetna kompozycja kolorow brawo dla Janusza!