Ciągle się czegoś uczę i coraz mniej wiem, ale to dobry objaw. Aż w końcu powiem: ” Wiem, że nic nie wiem”. I wtedy będę mądra.
U Miłosza jest anegdotka o człowieku, który ma sto procent racji… ale jej nie powtórzę, bo mam sklerozę, nawet nie wiem, w której książce Miłosza, może w Zniewolonym umyśle. Jeśli ktoś wie, podpowiedzcie mojej sklerozie, hihi.
Dziękuję za komentarze.
Rację ma Elka, na cóż komu myślącemu nauka szybkiego czytania. Czy szybkie czytanie może być czytaniem ze zrozumieniem?
Ma rację też Ciaproczek: łatwo się rozpędzić w mówieniu, czego się nienawidzi, nie cierpi.
A jakby tak odwrócić sprawę i porozmawiać o słowach dobrych?
Sama wprawdzie napisałam, że nie ma słów dobrych, bo każde może rozorać duszę ( wszystko zależy od intencji i kontekstu), ale może są słowa, które się lubi, bo niosą w sobie dobro, ciepło, nadzieję, wiarę, piękno?
Zaczęłam nad tym rozmyślać i o wiele trudniej mi takie słowo napisać.
Teraz na przykład mogłabym napisać : „przytul mnie”. To byłoby dobre.
Bo tego pragnę.
Przytul mnie.
I nic nie mów, tylko przytul.
9 komentarzy
o miłoszowej anegdotce mam mgliste wspomnienie. ale sama również nie mogę sobie przypomnieć, gdzie jej szukać :)czytanie to poniekąd przyjemność. a przecież szczęście chce sie zatrzymać na jak najdłużej. życie zmusza do biegu. szybciej, szybciej, szybciej!słowo to zabawne stworzonko. z każdego można ulepić bardzo wiele. nie ma słów złych, dobrych. „nie ma słów brzydkich”. przecież. :)nie wiem czemu, ale rozpływam się, gdy słyszę od kogoś bliskiego zwrot „nie opuszczę cię”. mogłabym słuchać go cały czas. może dlatego, że boję się być sama?moja dłonie nie potrafią przebić się przez taflę monitora i powędrować do Katowic. za to słowa mogą więcej. nie sądzę jednak, by oczekiwano pieszczoty właśnie ode mnie – walecznej obrończyni słabszych zatopionej w książkach, wierszach i kinie. 🙂 to teraz tak niewiele.
To, prawda, Niewidzialna, jestem bezczelnie heteroseksualna. To wiem. Przytulenie moze byc ptrzytuleniem, cieplem, serdecznością, niekoniecznie pieszczotą.
Czytam Pani bloga zaledwie od kilku dni i już doszłam do wniosku, że jest Pani naprawdę bardzo ciekawą osobą. Nie chciałam wcześniej komentować, gdyż nie wiedziałam co napisać i czy w ogóle wypada 16 letniej dziewczynie, która tak naprawdę nic jeszcze o świecie nie wie:) Przekonał mnie do tego Babatendai – ksiądz, który jest moim nauczycielem religii…:) Na pewno będę tu zaglądać stale… naprawdę ciekawy blog, jak i osoba, która go prowadzi:) pozdrawiam..
Marzenko, ja także pozdrawiam. Bądz odwazna, jak nie spróbujesz, to nie poczujesz, jakie to straszne lub piękne.
lubię słowa „baba babowata”…hehehe. pozdrawki wio- seeenne…(marzenka, klawo, że się wpisałaś…hihihi)
I ja pozdrawiam wiosnenie, z pięknego parku w Rogowie.
Dziekuje za to, ze zgodzila sie pani na wizyte u nas w Gimnazjum w LEwinie Brzeskim, bardzo dziekuje… jest pani dla mnie wzorem i autorytetem do nasladowania… pani ksiazka, a zwlaszcza ta ktora dzisiaj nabyłam u Pani 🙂 Nie jestem, kotra wszystko zniesie zostala juz przeze mnie przeczytana na kolejnej lekcji 🙂
Kochana, to cudne, ze czytasz moje ksiazki na lekcjach i zapewne pod ławką, nie wiem jednak, czy nie ucierpia na tym Twoje wyniki w nauce. Buźka.
Nauka bez uszczerbku 😉 lekcja była wolna bo z zastępstwem 🙂 Poruszyła pani problem akceptacji samej siebie… dziekuje za to.