„Kościół czci ponad dziesięć świętych o imieniu Marta.
Najbardziej znana święta, św. Marta z Betanii (obecnie El-Azarjeh u bram
Jerozolimy), była starszą siostrą św. Łazarza, wskrzeszonego z martwych
przez Pana Jezusa (J 11,1-44) oraz św. Marii z Betanii. Cała trójka
rodzeństwa była uczniami oraz bliskimi przyjaciółmi Pana Jezusa. Przygoda
ich spotkania z Panem Jezusem jest zapisana na kartach ewangelii św. Jana (J
12, 1-11) oraz św. Łukasza (Łk 10, 38-42). Rzadki to przypadek, gdy
wydarzenia z życia świętych są opisane w ewangeliach.
W hagiografii św. Marty pokutowały do XIX w. przekazy
legendarne. Święta miała według nich w cudowny sposób dostać się łodzią
pozbawioną steru z Palestyny do Marsylii i żyć tam w założonym przez siebie
klasztorze. W ikonografii przedstawiana jest w miejscowości Tarascon w
dolinie Rodanu ze smokiem uwiązanym przez nią na obroży. Św. Marta miała
ludożerczego smoka oswoić, dzięki jej wierze w moc wody święconej”.
Z bezczelną radością wykorzystuję fragmenty listu, jaki przysłał mi „Kot-lion”, Kot Tajemniczy, nie wiem, kim jest ów Czytelnik, bawiący się ze mną w kotka i myszkę.
Nie wiedziałam, że św. Marta oswajała smoki, ani że z nimi walczyła. Nie wiedziałam, choć jako Marta żyjąca tu i teraz, walczyłam z niejednym smokiem ( vide: drukowany powyżej wiersz). Nie wiedziałam też, kiedy pisałam wiersz „Modlitwa do św. Rity” w roku 2000, że symbolem św. Rity była czerwona róża.
Czy to coś znaczy?
Ostatnio wszędzie próbuję się doszukiwać znaków.
3 komentarze
to pewnie przez zaklinanie 😉
Pani Marto – piszę z dwóch powodów:po pierwsze dlatego, że w chińskim horoskopie jestem Czarnym Smokiem (to podobno bardzo silny i niezwykle elitarny znak..ho ho…) a po drugie dlatego, że właśnie skomentowałam „Chamstwo” i znowu narobiłam literówek, za co serdecznie przepraszam:)Przepis na pomidory faszerowane już wkrótce:)Pa pa:)
Znaki …znaki coś w tym jest. Moja teściowa to Marta-kobieta skała i opoka dla męża alkoholika. Siostra 6 tygodni temu urodziła córkę i dała jej na imię… Marta jak mówi żeby dać jej siłę na ojca -„smoka” alkoholika. Ja wczoraj jednym tchem pochłąnęłam „Coraz mniej milczenia” i dopiero przewracając ostatnią stronę zorientowałam się, że jest to pierwsza książka którą przeczytałam od deski do deski w jeden wieczór i książka którą wogóle przeczytałm od dziesięciu lat, a może nawet dłużej. Tak więc Pani MARTO dziękuję! Zacznę zwracać uwagę na imona coś w tym musi być.