Witam! Pani Marto, książki Pani autorstwa są naprawdę świetne, a wiersze proste do zrozumienia i majace głęboki sens. Po dzisiejszym spotkaniu z Panią (w Bilbiotece Publicznej, w Busku-Zdroju) mam ochotę przeczytać resztę Pani dzieł i niewątpliwe to uczynię. Sama piszę różne opowiadania i teraz wiem, że jest pani idealnym wzorem do naśladowania, dla młodych pisarzy i poetów. Pani doswiadczenie „zaszczepiło” we mnie jeszcze większą chęć to tworzenia. Życzę dalszych sukcesów. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Wedlug Slwa Bozego Dzien Swiety Ktory Bog ustanowil i Poblogoslawil jest to Sobota.Slowo Boze nie jest zmienne a ZWLASZCZA BOG>To kosciol zmienil ten dzien na niedziele na DZIEN SLONCA>Bogu napewno to sie nie podoba ,MNIE TEZ NIE>Kto czyta Slowo Boze Wiele sie dowie.Blogoslawionego DNIA>ELA
Gdybyś u mnie w domu chciała zrobić pranie w niedzielę, też bym się nie zgodziła.Pierz sobie ile i kiedy chcesz, ale nie w akurat w tym dniu.Takie panują u mnie zasady i kropka..
Pani Marto .. serdecznie witamWłaśnie skończyłam Pani ksiązke Coraz mniej milczenia, miałam wrażnie ze czytam o moim zyciu, szczegolnie w ostatnim fragmencie o Marcinie. Płakałam.Przeszłam to samo co ten człowiek, Jestem już dorosła ale z przezyciami z dziecinstwa mam do dzis. Sa jak powracajace demony z ktorymi człowiek walczy, Pozdrawiam Ila.
nie tylko ty masz takie problemy ale to jest normalne z Polsatem mi karza placic za cos z czego nie korzystam i obiecalem im i sobie ze sie spotkamy w sadzie .Teraz kogo znam i pytaja sie o tv satel nigdy nie polece polsatu to sa oszusci i naciagacze
Marteczko,czas na poważne życzenia noworoczne. Życzę Ci w tym Nowym 2012 Roku jeszcze większych sukcesów literackich,weny twórczej,radości i spełnienia wszelkich pragnień. Twój fan i tegoroczny laureat nagrody i tytułu”Autorytet Budownictwa i Gospodarki Śląskiej”- Jurek D. Stąd na wstępie ta uwaga o poważnych życzeniach.Trzymaj się J
Dokladnie, mam takie same skojarzenia, wielki wysilek wejscia na szczyt by podniesc noge do gory, by usiasc. A potem, albo przed, w zaleznosci od pory dnia „spinam się” bo praca. Gdzie zamieniam sie w automat, pracujac z poczucia obowiazku w „robocopa” marzacego, by wreszcie to sie skonczylo. Aby uciec do domu, do swojej jaskini. Gdzie i tak nie ma wytchnienia, tylko potworne poczucie winy, lek i marzenie by zakonczyc ,,,. Ale byla przy mnie Malgosia.Jezeli czegos sie lekam, tak naprawde, to chwili, gdy to potworne uczucie, stan duszy wróci. Staram sie, dbam by nie wróciło, ale przeciez najmniej mozna byc pewnym wlasnego umysłu.
Dokladnie, mam takie same skojarzenia, wielki wysilek wejscia na szczyt by podniesc noge do gory, by usiasc. A potem, albo przed, w zaleznosci od pory dnia „spinam się” bo praca. Gdzie zamieniam sie w automat, pracujac z poczucia obowiazku w „robocopa” marzacego, by wreszcie to sie skonczylo. Aby uciec do domu, do swojej jaskini. Gdzie i tak nie ma wytchnienia, tylko potworne poczucie winy, lek i marzenie by zakonczyc ,,,. Ale byla przy mnie Malgosia.Jezeli czegos sie lekam, tak naprawde, to chwili, gdy to potworne uczucie, stan duszy wróci. Staram sie, dbam by nie wróciło, ale przeciez najmniej mozna byc pewnym wlasnego umysłu.
167 komentarzy
Witam! Pani Marto, książki Pani autorstwa są naprawdę świetne, a wiersze proste do zrozumienia i majace głęboki sens. Po dzisiejszym spotkaniu z Panią (w Bilbiotece Publicznej, w Busku-Zdroju) mam ochotę przeczytać resztę Pani dzieł i niewątpliwe to uczynię. Sama piszę różne opowiadania i teraz wiem, że jest pani idealnym wzorem do naśladowania, dla młodych pisarzy i poetów. Pani doswiadczenie „zaszczepiło” we mnie jeszcze większą chęć to tworzenia. Życzę dalszych sukcesów. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Wedlug Slwa Bozego Dzien Swiety Ktory Bog ustanowil i Poblogoslawil jest to Sobota.Slowo Boze nie jest zmienne a ZWLASZCZA BOG>To kosciol zmienil ten dzien na niedziele na DZIEN SLONCA>Bogu napewno to sie nie podoba ,MNIE TEZ NIE>Kto czyta Slowo Boze Wiele sie dowie.Blogoslawionego DNIA>ELA
Gdybyś u mnie w domu chciała zrobić pranie w niedzielę, też bym się nie zgodziła.Pierz sobie ile i kiedy chcesz, ale nie w akurat w tym dniu.Takie panują u mnie zasady i kropka..
zapraszam na cakechocolate.blog.onet.pl szafirka modowa
Pani Marto .. serdecznie witamWłaśnie skończyłam Pani ksiązke Coraz mniej milczenia, miałam wrażnie ze czytam o moim zyciu, szczegolnie w ostatnim fragmencie o Marcinie. Płakałam.Przeszłam to samo co ten człowiek, Jestem już dorosła ale z przezyciami z dziecinstwa mam do dzis. Sa jak powracajace demony z ktorymi człowiek walczy, Pozdrawiam Ila.
nie tylko ty masz takie problemy ale to jest normalne z Polsatem mi karza placic za cos z czego nie korzystam i obiecalem im i sobie ze sie spotkamy w sadzie .Teraz kogo znam i pytaja sie o tv satel nigdy nie polece polsatu to sa oszusci i naciagacze
Tło bloga męczy moje oczy a tak bardzo chcę przeczytać choć poprzedni rok Twojego życia.
Marteczko,czas na poważne życzenia noworoczne. Życzę Ci w tym Nowym 2012 Roku jeszcze większych sukcesów literackich,weny twórczej,radości i spełnienia wszelkich pragnień. Twój fan i tegoroczny laureat nagrody i tytułu”Autorytet Budownictwa i Gospodarki Śląskiej”- Jurek D. Stąd na wstępie ta uwaga o poważnych życzeniach.Trzymaj się J
Dokladnie, mam takie same skojarzenia, wielki wysilek wejscia na szczyt by podniesc noge do gory, by usiasc. A potem, albo przed, w zaleznosci od pory dnia „spinam się” bo praca. Gdzie zamieniam sie w automat, pracujac z poczucia obowiazku w „robocopa” marzacego, by wreszcie to sie skonczylo. Aby uciec do domu, do swojej jaskini. Gdzie i tak nie ma wytchnienia, tylko potworne poczucie winy, lek i marzenie by zakonczyc ,,,. Ale byla przy mnie Malgosia.Jezeli czegos sie lekam, tak naprawde, to chwili, gdy to potworne uczucie, stan duszy wróci. Staram sie, dbam by nie wróciło, ale przeciez najmniej mozna byc pewnym wlasnego umysłu.
Dokladnie, mam takie same skojarzenia, wielki wysilek wejscia na szczyt by podniesc noge do gory, by usiasc. A potem, albo przed, w zaleznosci od pory dnia „spinam się” bo praca. Gdzie zamieniam sie w automat, pracujac z poczucia obowiazku w „robocopa” marzacego, by wreszcie to sie skonczylo. Aby uciec do domu, do swojej jaskini. Gdzie i tak nie ma wytchnienia, tylko potworne poczucie winy, lek i marzenie by zakonczyc ,,,. Ale byla przy mnie Malgosia.Jezeli czegos sie lekam, tak naprawde, to chwili, gdy to potworne uczucie, stan duszy wróci. Staram sie, dbam by nie wróciło, ale przeciez najmniej mozna byc pewnym wlasnego umysłu.