„Kobiety winne grzechu” (zbiór opowiadań) ukazują się w czasie, kiedy kobiety walczą o swoją godność i prawo do wyboru. To nie jest dobry czas na wydawanie książek. Wydana żyje 5 minut, pandemia zabiera teraz 4. Gdzie ją zaprezentować? Robię jednak swoje.
To mój głos w sprawie! Są w książce opowiadania z poprzednich zbiorów i nowe. Jak patrzeć na nie po latach? Widzę jedno: Już ćwierć wieku temu pisałam o przemocy w rodzinie, molestowaniu seksualnym, o prawie do każdej miłości, także tej homo. Pisałam o ciele, które pamięta.
Bo głowa z czasem szwankuje, ale co zapisane na ciele, pozostaje.
Fragmenty:
Pamięć jest kluczem, pozwala zamienić życie w opowieść. Już nie uciekam nigdzie i w nic, nie wykradam sobie życia, nie wykłamuję innym. Pamięć robi ze mną co chce, ale ciało i tak swoje pamięta, bo na nim zapisany jest każdy wybór, odciśnięte każde słowo.
*
Moja Kobieta Winna Grzechu, miłości pełna – stoi przede mną. W jej oczach siedzi demon – ten sam, który opętał Joannę, Matkę, tę od Aniołów. Moja kobieta przytula się do mnie i mówi: Nie chcę być bez ciebie, nawet jeśli będę.
*
Ciotka była jak cytata fregata, zamaszysta i w biodrach, i w dupie, bo najważniejsze, to mieć na czym siedzieć, czym oddychać i w kontaktach między ludźmi robić użytek z szerokich pleców. Ciotka była jak orzeźwiający wiatr i zielona pietruszka, którą hodowała w podłużnych donicach, wystawianych na szerokich parapetach. Ciotka była jak francuska flaga blublaróż. Niebieska i biała, czyli pogodna i kojąca. Tylko czasem diabeł w nią wstępował i wtedy purpurowiała różanymi licami, czerwonymi plamami na szyi i dekolcie. Kiedy wykrzyczała swoje, wracała do spokojnych kolorów, jasności na czole i słów ulubionych piosenek: Cicha woda brzegi rwie albo Bella, bella donna, wieczór taki piękny.
Książka została wydana w Wydawnictwie Naukowym „Śląsk”. Do kupienia wszędzie, wystarczy wpisać tytuł w wyszukiwarkę.
2 komentarze
Droga Marto i Szanowne Czytelniczki
Książka „Kobiety winne grzechu”, w formie dwudziestu nowel, jest bardzo ciekawa, bogata w przeróżne zaskakujące sytuacje, której osią jest erotyka ludzka czy miłość erotyczna oraz przeróżne związane z nią dewiacje.
Wiadomo przecież że seks i pieniądze kręcą światem a raczej ludźmi..
No właśnie, czy można wyobrazić sobie życie człowieka bez milości erotycznej i pieniędzy ? Miłością obdarzyła nas natura, a pieniądze .wymyślił człowiek …
Napisałam „książka ciekawa” gdyż uważam że książce która porusza problemy naszego ciała należy uważnie się przyjrzeć. Przecież nasze ciało jest najważniejszą częścią nas samych.
Aż chciałoby się powiedzieć (ba, wykrzyczeć) tym wszystkim bohaterkom i bohaterom opowiadań Marty : szanujcie i kochajcie swoje własne ciało, pieście je, mówcie do niego czule, że jest piękne (nawet kiedy ma zmarszczki), nie traktujcie (w żadnym wypadku) własnego ciała instrumentalnie. Nie karzcie własnego ciała, nie bądźcie dla niego szorstkie, obojętne, nie poprawiajcie go idiotycznymi liftingami mówiąc mu tym samym że jest niedostatecznie takie czy owakie …
To prawda, że nasze ciało pamięta, tak więc nasze problemy, blokady są zakodowane, i ciągle się kodują !, w naszym ciele.
Ale wiadomo, na wszystko ludzie znajdą sposób : są techniki, metody które świadomie „odkodowują” te nieporządane schematy pamięci ukryte w naszym ciele (na przykład : „Dekodyka”, Pani Daniela Czarska)
Ah, jakby się chciało krzyknąć tej Marysi z pierwszego opowiadania (Kiedyś będziesz piękną kobietą) : „ Trzaśniej temu wujciowi w mordę i zaskarż go do Trybunału, to posiedzi sobie dziesięć lat w więzieniu” . Dzisiaj już dorastające niewiasty są uprzedzone i wiedzą chyba jak się w takiek sytuacji zachować ?
Można by zasugerować Marcie Fox, autorce tej przeuroczej książki by pokusiła się napisać coś dla teatru, wierzę że byłoby to równie dobre i ciekawe….
Przy okazji serdecznie pozdrawiam
Barbara Meister
Basiu, dziękuję, jestem wzruszona. Twoje uwagi są bardzo trafne. Jesteś niezwykle wrażliwą czytelniczką. I masz rację, dużo się zmieniło w obyczajowości.